
Dziennikarze gazety Thanh Nien spotkali się i nagrali historię nowej uczennicy i jej matki na temat „porwania online”, które miało miejsce 22 września.
Zdjęcie: Vu Doan
W ciągu zaledwie 3 dni, od 17 do 20 września, dwóch nowych studentów Wietnamskiej Akademii Lotnictwa zostało „porwanych online” i odnalezionych w Tay Ninh bez kontaktu z rodzinami. Na szczęście, dzięki pilnej współpracy rodzin, władz i akademii, studenci zostali odnalezieni i zapewniono im bezpieczeństwo.
Po południu 24 września reporterzy gazety Thanh Nien byli obecni w Wietnamskiej Akademii Lotniczej, aby osobiście zająć się jedną z dwóch opisanych powyżej sytuacji. Ta nowa studentka właśnie została przyjęta do szkoły, pochodziła z regionu centralnego i obecnie mieszkała samotnie w Ho Chi Minh. Po incydencie matka nowej studentki szybko przybyła do Ho Chi Minh, aby być z dzieckiem.

Oszust poprosił studenta, aby w trakcie incydentu komunikował się za pomocą aplikacji Zoom.
Zdjęcie: NVCC
Sprawa „porwania online” rozpoczęła się od kwoty 168 miliardów VND
W rozmowie z reporterem gazety Thanh Nien , nowy student powiedział, że 22 września odebrał telefon z dziwnego numeru, podszywającego się pod urzędnika i proszącego o dodanie do znajomych na Zalo. Po wyrażeniu zgody, student odebrał połączenie wideo i pojawił się na ekranie telefonu jako osoba w mundurze policyjnym, a także w kajdankach.
„Gdy tylko się pojawił, osoba po drugiej stronie wyraźnie odczytała moje imię i nazwisko oraz numer dowodu osobistego. Byłem wtedy bardzo zdezorientowany, ale myślałem, że tylko władze znają tak wiele informacji” – powiedział student.
Następnie osoba podszywająca się pod policjanta wskazała na osobę w kajdankach obok Phama Van Chunga – osobę zatrzymaną przez policję za wykorzystanie danych osobowych nowych studentów do oszustwa i handlu pożyczkami na kwotę do 168 miliardów VND. „Ponieważ dopiero co przyjechałem z mojego rodzinnego miasta do Ho Chi Minh City na studia, nie znałem tych informacji, więc byłem w połowie pełen wątpliwości, a w połowie przekonany” – powiedział student.
Podczas rozmowy badany nadal prosił nowego studenta o przybycie do władz w celu pracy. Ponieważ zakwaterowanie znajdowało się dość daleko od siedziby władz, badany poprosił studenta o skorzystanie ze spotkania na Zoomie w celu rozpowszechnienia zasad i złożenia zeznań.
Student powiedział: „Kiedy wszedłem na Zoom, zobaczyłem osobę w mundurze policyjnym z nazwiskiem Tran Duc Hoat, wraz z odznaką i numerem kodu. Na prośbę tej osoby podałem pełne informacje o moim kierunku studiów, szkole, obecnym miejscu zamieszkania i mieście rodzinnym… Po pewnym czasie podawania informacji otrzymałem „podejrzany dokument” stwierdzający, że otrzymałem 350 milionów VND od młodszego kolegi oszusta. Dlatego policja potrzebuje dowodów potwierdzających, że w najtrudniejszym momencie polegałem na rodzinie, a nie na tej osobie”.
„Kiedy byłem zdezorientowany i nie wiedziałem, jak to udowodnić, osoba podejrzana poradziła mi, żebym stworzył fikcyjną scenę zbrodni, a następnie poprosił rodziców o pożyczkę w wysokości 350 milionów VND. Wystarczyło, że rodzice przelali pieniądze na moje konto i mogłem udowodnić swoją niewinność. Zgodziłem się i zostałem poproszony o przeniesienie się do HQ Motel ( około 50 km od przejścia granicznego Moc Bai, Tay Ninh), aby współpracować i stworzyć fikcyjną scenę zbrodni” – powiedział nowy student.
Nie wiedział, że jest manipulowany, dopóki go nie uratowano
Według tego studenta, aby dostać się do Tay Ninh, oszust przelał mu pieniądze na taksówkę do motelu, a następnie zarezerwował pokój w motelu. Nowy student kontynuował: „W autobusie trzymałem telefon, żeby nagrać podróż, ale nie wiem dlaczego, od momentu, gdy wsiadłem do samochodu, Zalo i mój telefon były zablokowane”. W międzyczasie oszust poprosił studenta o włączenie Zooma, aby monitorować całą podróż, aż do przybycia do motelu około 23:30 22 września.
W motelu podejrzany poprosił studenta o podanie hasła do konta Zalo, aby mógł wysłać SMS-y do krewnych i znajomych, tworząc w ten sposób fałszywą scenę. Również po otrzymaniu prośby z systemu Zoom, student próbował stworzyć fałszywą scenę, siedząc w kącie pokoju i robiąc zdjęcia, odtwarzając scenę bicia i tortur, a następnie wysyłając ją oszustowi.
„Podczas wykonywania tych operacji byłem dość zdezorientowany, ale nie zdawałem sobie sprawy, że jestem manipulowany. Dopiero w południe 23 września, po tym, jak zostałem uratowany przez policję i wyjaśniłem incydent, zdałem sobie sprawę, że wpadłem w „pułapkę” oszusta. Podczas całej rozmowy przez Zooma zawsze trzymali w rękach książkę, którą uważałem za podręcznik psychologii” – dodał nowy student.

Student na prośbę oszusta ponownie nagrał swój harmonogram podróży z Ho Chi Minh do Tay Ninh.
Zdjęcie: NVCC
Od oszustw związanych ze studiami za granicą do porwań i żądań okupu
Mimo że incydent miał miejsce wiele dni temu, matka nowego ucznia, opowiadając tę historię reporterowi gazety Thanh Nien , nadal nie potrafiła ukryć emocji.
„Zazwyczaj kontaktuję się z moim dzieckiem codziennie. Pewnego dnia dostałam od niego wiadomość z prośbą o udział w programie studiów za granicą w Australii. Podczas wymiany wiadomości zauważyłam, że wiadomość mojego dziecka była nietypowo długa i coś było nie tak. Sięgnęłam po telefon, żeby zadzwonić do dziecka, ale był wyłączony. Dzwoniłam wiele razy, ale wciąż nie mogłam się dodzwonić. Miałam złe przeczucie” – zaczęła swoją historię matka.
Matka chłopca kontynuowała: „W panice, nie mogąc skontaktować się z synem, byłam pewna, że został porwany. Natychmiast zadzwoniłam do rodziny w Ho Chi Minh, aby zgłosić tę nietypową sytuację i poprosiłam ich o zgłoszenie sprawy na policję. Zgodnie z przewidywaniami, dwie godziny później odebrałam telefon z żądaniem szantażowania w wysokości 300 milionów VND za okup za mojego syna”.
„Kiedy rodzina zgłosiła sprawę na policję, poproszono ich, aby nie przekazywali pieniędzy osobie, której sprawa dotyczyła, ponieważ straciliby nie tylko pieniądze, ale i dziecko. Gdyby dostali pieniądze, osoba, której sprawa dotyczyła, najprawdopodobniej przewiozłaby dziecko do Kambodży, aby je ponownie sprzedać za pieniądze…” – dodała kobieta.
10 godzin akcji ratunkowej policji
Przez całą noc 22 września, jak relacjonuje rodzic, porywacz nieustannie wysyłał SMS-y z żądaniem pieniędzy, namawiając rodzinę do przekazania dziecku okupu. „Kiedy zapytałam, jak się czuje moje dziecko, porywacz odpowiedział, że pracuje tylko dla innej grupy porywaczy, więc nie może go widzieć. Nadal pisałam, prosząc o usłyszenie głosu mojego dziecka i o informację, czy zostało pobite. Kilka minut później pojawiło się zdjęcie i nagrany głos mojego dziecka, bardzo zszokowanego i spanikowanego, proszącego rodzinę o zapłacenie okupu…” – relacjonowała kobieta.
Wspominając tamten moment, matka chłopca powiedziała, że rodzina była w stanie głębokiej paniki. Myślała o najgorszych scenariuszach, takich jak porwanie do Kambodży, pobicie… Cała rodzina po prostu się przytuliła, płakała i czekała na przybycie władz. W końcu, 10 godzin po otrzymaniu telefonu, władzom udało się uratować chłopca.
„Kiedy znów zobaczyłam moje dziecko, pomyślałam, że żyje, że urodziłam je po raz drugi. Naprawdę nie sądziłam, że moje dziecko wróci całe i zdrowe w ten sposób…” – kobieta była wciąż w szoku, wypowiadając te słowa po tym, jak jej dziecko zostało uratowane z „porwania online”.
Source: https://thanhnien.vn/loi-ke-cua-tan-sinh-vien-bi-bat-coc-online-duoc-tim-thay-gan-bien-gioi-camuchia-18525092422573892.htm






Komentarz (0)