Armia izraelska ogłosiła, że będzie codziennie przerywać walki w godzinach od 05:00 GMT do 16:00 GMT na obszarze od punktu kontrolnego Kerem Szalom do ulicy Salah al-Din i dalej na północ.
„Kiedy premier otrzymał raport o decyzji o wprowadzeniu 11-godzinnej porannej przerwy w walkach , skontaktował się z dowództwem armii i jasno dał do zrozumienia, że nie może zaakceptować tej decyzji” – powiedział izraelski urzędnik.
Wojsko izraelskie wyjaśniło, że normalne operacje wojskowe w Rafah, centrum obecnych działań Izraela w południowej części Strefy Gazy, gdzie w sobotę zginęło ośmiu żołnierzy, będą kontynuowane.
Odpowiedź Netanjahu podkreśliła napięcia polityczne związane z pomocą humanitarną w Strefie Gazy, gdzie organizacje międzynarodowe ostrzegają przed pogłębiającym się kryzysem humanitarnym.
Minister bezpieczeństwa narodowego Izraela Itamar Ben-Gvir, lider jednej z nacjonalistycznych partii religijnych w rządzącej koalicji Netanjahu, potępił pomysł taktycznej pauzy, mówiąc, że osoby, które podjęły decyzję, są „idiotami” zasługującymi na usunięcie ze stanowiska.
Podział w rządzie i wojsku
Podziały te są najnowszymi z serii konfrontacji między członkami koalicji rządzącej Izraela a armią tego kraju na temat sposobu prowadzenia wojny, która trwa już dziewiąty miesiąc.
Do incydentu doszło zaledwie tydzień po rezygnacji byłego generała Benny'ego Gantza z rządu, oskarżając Netanjahu o brak jasnej strategii wobec Strefy Gazy.
Zdjęcie: REUTERS/Mohammed Salem.
Podziały te były w pełni widoczne w ubiegłym tygodniu podczas głosowania w izraelskim parlamencie nad ustawą nakładającą na ultraortodoksyjnych Żydów obowiązek służby wojskowej. Minister obrony Yoav Gallant zagłosował przeciwko ustawie, sprzeciwiając się poleceniom partii i twierdząc, że jest ona niewystarczająca, aby zaspokoić potrzeby armii.
Partie religijne w koalicyjnym rządzie Izraela stanowczo sprzeciwiały się wymaganiu od ultraortodoksyjnych Żydów służby w armii, co wywołało oburzenie wśród znacznej liczby Izraelczyków. Podział ten pogłębił się wraz z trwaniem wojny w Strefie Gazy.
Dowódca armii izraelskiej, generał porucznik Herzi Halevi powiedział w niedzielę, że istnieje „wyraźna potrzeba” rekrutacji żołnierzy spośród rosnącej ultraortodoksyjnej społeczności żydowskiej.
Siły rezerwowe pod dużą presją
Pomimo nacisków społeczności międzynarodowej wzywających do zawieszenia broni, zawieszenie broni między obiema stronami wojny w Strefie Gazy pozostaje odległą perspektywą. Minęło ponad osiem miesięcy od ataku Hamasu 7 października, który wywołał reakcję Izraela w Strefie Gazy.
Od czasu ataku zginęło około 1200 Izraelczyków i obcokrajowców ze społeczności izraelskiej, a w wyniku izraelskiej kampanii wojskowej w Strefie Gazy zginęło ponad 37 000 Palestyńczyków.
Chociaż sondaże pokazują, że większość Izraelczyków popiera cel rządu, jakim jest zniszczenie Hamasu, protesty wciąż się rozprzestrzeniają i krytykują rząd za niewypełnienie obowiązku odesłania do ojczyzny 120 zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy.
W niedawnym wydarzeniu palestyńscy urzędnicy służby zdrowia poinformowali, że siedmiu Palestyńczyków zginęło w dwóch nalotach na domy w obozie dla uchodźców Al-Bureij w centralnej części Strefy Gazy.
Podczas gdy w Strefie Gazy wciąż trwają walki, mniejszy konflikt na granicy między Izraelem a Libanem grozi przekształceniem się w wojnę na szerszą skalę, ponieważ wymiana ognia między armią izraelską a Hezbollahem stała się niemal codzienna.
Pojawiają się również sygnały, że wojna w Strefie Gazy będzie się przeciągać, gdyż w niedzielę administracja Netanjahu ogłosiła, że przedłuży do 15 sierpnia termin przyznawania środków na hotele i pensjonaty, które mają służyć ludziom ewakuowanym z miast położonych na południu kraju.
Nguyen Quang Minh (według Reutersa)
Source: https://www.nguoiduatin.vn/netanyahu-chi-trich-viec-tam-nguoi-chien-thuat-cho-chien-dich-tai-gaza-a668685.html










Komentarz (0)