Wiceprezydent USA Kamala Harris i były prezydent Donald Trump przeprowadzili ostrą debatę wieczorem 10 września. Ostrą i bezpośrednią krytyką Kamala wielokrotnie zmuszała Trumpa do defensywy.
Na zaledwie osiem tygodni przed dniem wyborów, Harris i Trump próbowali zaprezentować się wyborcom w 90-minutowej debacie. Spotykając się po raz pierwszy na scenie w Filadelfii, obaj kandydaci na prezydenta poruszyli gorące tematy, takie jak inflacja, aborcja, imigracja i polityka zagraniczna. Debata nie skupiła się jednak na konkretnych kwestiach politycznych. Donald Trump i Kamala Harris podczas swojej pierwszej debaty wieczorem 10 września. (Zdjęcie: AFP) Asertywne podejście Harris zachwyciło jej sojuszników, a niektórzy Republikanie przyznali, że Trump znalazł się w trudnej sytuacji. Sondaż przeprowadzony przez serwis prognoz rynkowych PredictIt pokazał, że szanse Trumpa na wygraną w debacie spadły z 52% do 47%. Szanse Harris na sukces wzrosły z 53% do 55%. Pewni wyniku debaty, sztab Harris natychmiast wyzwał Trumpa na drugą debatę. Debata ta była szczególnie ważna dla Harris, ponieważ sondaże pokazały, że ponad jedna czwarta potencjalnych wyborców stwierdziła, że nie zna jej dobrze. Harris wygłosiła ostre uwagi, oskarżając Trumpa o „lekceważenie wszystkich”. Tymczasem Trump, momentami sprawiający wrażenie poirytowanego, często przedstawiał swoje argumenty w formie kontrargumentu, a nie ataku. Po kilkugodzinnej debacie Kamala Harris i Donald Trump uścisnęli sobie dłonie pod pomnikiem upamiętniającym zamachy z 11 września w Nowym Jorku podczas ceremonii upamiętniającej ofiary ataków terrorystycznych. Kamala Harris ściska dłoń Donalda Trumpa podczas ceremonii upamiętniającej 23. rocznicę ataków terrorystycznych z 11 września. (Zdjęcie: AFP) Po zastąpieniu prezydenta Bidena na stanowisku kandydata Demokratów na prezydenta, Harris wzbudziła falę entuzjastycznego poparcia na Konwencji Narodowej Demokratów i osiągnęła rekordowe wyniki zbiórek funduszy. 12 września Harris uda się do Karoliny Północnej – jednego z niewielu stanów, które prawdopodobnie zadecydują o wyniku wyborów, gdzie zniwelowała przewagę Trumpa, dając mu remis. Tymczasem Trump wystąpi w Tucson w Arizonie, gdzie wygłosi przemówienie kampanijne, skupiając się na „trudnej sytuacji gospodarczej i rosnących kosztach mieszkaniowych”.
Komentarz (0)