Gabinet centrowy i konserwatywny
Po dwóch i pół miesiącach niestabilności politycznej , która nastąpiła po niespodziewanym wniosku centrowego prezydenta Emmanuela Macrona o przeprowadzenie przedterminowych wyborów, nowy premier Michel Barnier powołał gabinet, który, jak ma nadzieję, zyska poparcie podzielonych partii w parlamencie francuskim.
W jego zespole, z niewielką liczbą wpływowych postaci politycznych, znalazł się lider Partii Konserwatywnej Bruno Retailleau, który został mianowany ministrem spraw wewnętrznych. Tymczasem prestiżowe stanowisko ministra finansów przypadło Antoine'owi Armandowi, stosunkowo mało znanemu 33-latkowi z partii Macrona.
Premier Francji Michel Barnier (w środku) podczas wizyty w Le Bourget du Lac we Francji, 12 września 2024 r. Fot. AFP
Resorty finansów publicznych, wspólnie z nowym ministrem budżetu Laurentem Saint-Martinem, staną przed trudnym zadaniem przygotowania projektu ustawy budżetowej przed styczniem, w czasie, gdy Francja zmaga się z rosnącym deficytem budżetowym.
„Musimy ograniczyć wydatki publiczne i zwiększyć ich efektywność” – powiedział nowy minister finansów Armand w wywiadzie dla „Journal du Dimanche” opublikowanym w sobotę. „Gdyby rozwiązaniem było podniesienie podatków, Francja już dawno stałaby się światowym supermocarstwem”.
Jednak pomimo dodania do gabinetu 10 polityków z konserwatywnej Partii Republikańskiej (LR) Barniera, prezydent Macron utrzymał kilku ustępujących ministrów na kluczowych stanowiskach. Do gabinetu dołączył tylko jeden polityk lewicowy – Didier Migaud, jako minister sprawiedliwości.
Jean-Noel Barrot, ustępujący minister ds. Europy, awansował na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Tymczasem Sebastien Lecornu pozostanie ministrem obrony.
W lipcowych wyborach lewicowy blok pod nazwą Nowy Front Ludowy (NFP) zdobył więcej miejsc w parlamencie niż jakikolwiek inny blok polityczny, jednak wciąż nie było to wystarczające, aby zapewnić sobie większość.
Macron argumentował, że lewica nie będzie w stanie zebrać wystarczającego poparcia, aby utworzyć gabinet, jeśli jego wniosek nie zostanie natychmiast odrzucony przez parlament.
Zamiast tego zwrócił się do Barniera z prośbą o poprowadzenie gabinetu, który w dużej mierze opierał się na poparciu parlamentarnym sojuszników Macrona, a także konserwatywnej Partii Republikańskiej (LR) i grup centrowych.
„Rząd tych, którzy przegrali wybory powszechne”.
Prezydent Macron liczył na neutralne stanowisko skrajnej prawicy, ale lider Frontu Narodowego (RN) Jordan Bardella szybko potępił skład nowego gabinetu.
W sobotę powiedział, że oznacza to „powrót makronizmu”, a zatem „całkowicie bez przyszłości”. Tymczasem skrajnie lewicowy Jean-Luc Mélenchon nazwał nowy skład „rządem przegranych wyborów powszechnych”.
Stwierdził, że Francja powinna „jak najszybciej pozbyć się” gabinetu. Przewodniczący Partii Socjalistycznej Oliver Faure również skrytykował gabinet Barniera, nazywając go „rządem reakcyjnym, lekceważącym demokrację”.
Jeszcze przed ogłoszeniem decyzji, w sobotę tysiące lewicowców wyszło na ulice Paryża, Marsylii i innych miast, aby zaprotestować. Demonstrowali przeciwko gabinetowi, który ich zdaniem nie odzwierciedlał wyników wyborów parlamentarnych. W składzie nowego gabinetu nie znalazł się nikt z lewicowego bloku NFP.
Pan Barnier wygłosi kluczowe przemówienie programowe w parlamencie 1 października. Następnie stanie przed pilnym zadaniem przedłożenia francuskiemu Zgromadzeniu Narodowemu planu budżetowego, mającego na celu opanowanie rosnącego deficytu budżetowego i długu publicznego Francji – pierwszego poważnego wyzwania, przed którym stanie jego administracja.
Prognozuje się, że deficyt sektora publicznego we Francji wyniesie w tym roku około 5,6% PKB, a do 2025 r. przekroczy sześć procent, podczas gdy przepisy UE określają pułap deficytu na poziomie 3%.
Pierwsze posiedzenie nowego gabinetu zaplanowano na poniedziałkowe popołudnie.
Hoang Anh (wg France24, Reuters)
Source: https://www.congluan.vn/phap-cong-bo-noi-cac-moi-phe-canh-ta-va-canh-huu-len-tieng-phan-doi-du-doi-post313360.html






Komentarz (0)