Prezydent USA Joe Biden 28 maja zawarł porozumienie budżetowe z przewodniczącym Izby Reprezentantów Kevinem McCarthyem, w sprawie zawieszenia limitu zadłużenia wynoszącego 31,4 biliona dolarów do 1 stycznia 2025 roku. Według Bidena, porozumienie to jest gotowe do głosowania w Kongresie .
„To dobra wiadomość dla narodu amerykańskiego” – powiedział Biden reporterom w Białym Domu po rozmowie telefonicznej z McCarthyem, podczas której sfinalizowali porozumienie osiągnięte wieczorem 27 maja po tygodniach napiętych negocjacji.
Osiągnięcie porozumienia to jedno, ale pokonanie podziałów politycznych i czasochłonnych przeszkód proceduralnych, aby uchwalić ustawę przed 5 czerwca, która zapobiegnie niewypłacalności Stanów Zjednoczonych, to zupełnie inne wyzwanie.
Silny sprzeciw
Porozumienie osiągnięte 27 maja spotkało się ze sprzeciwem członków obu partii w Izbie Reprezentantów, co wzbudziło wątpliwości, czy uzyska wystarczającą liczbę głosów, aby przejść przez Kongres i zapobiec niewypłacalności przed 5 czerwca.
Konserwatywni Republikanie stwierdzili, że projekt ustawy nie doprowadzi do tak dużych cięć wydatków, jakich oczekiwali, natomiast postępowi Demokraci wyrazili niezadowolenie z rozszerzonych wymagań dotyczących programów pomocy żywnościowej i innych ustępstw Białego Domu.
Zapytany, czy musiał pójść na zbyt wiele ustępstw, aby zyskać poparcie Republikanów, prezydent Joe Biden odpowiedział po prostu: „Nie”. Zdjęcie: The Guardian
„Ta umowa jest szalona. Podniesienie limitu zadłużenia o 4 biliony dolarów praktycznie bez cięć to nie to, na co się zgodziliśmy. Nie zagłosuję za bankructwem naszego kraju. Naród amerykański zasługuje na coś lepszego” – napisał na Twitterze kongresmen Ralph Norman.
Przedstawiciel Ralph Norman, członek konserwatywnego klubu Wolności Izby Reprezentantów, powiedział, że nie poprze ustawy i ma nadzieję, że Republikanie ją odrzucą. „Musimy tylko odłożyć ją na stół. Brak umowy jest lepszy niż zła umowa” – powiedział Norman w ostrej krytyce nowego projektu ustawy.
Nowa umowa podniosłaby limit zadłużenia do 1 stycznia 2025 r., ograniczyłaby wydatki w latach 2024 i 2025, umożliwiłaby odzyskanie niewykorzystanych środków pomocowych związanych z COVID-19, przyspieszyłaby proces wydawania pozwoleń na niektóre projekty energetyczne i nałożyła dodatkowe wymogi dotyczące pracy na programy pomocy żywnościowej dla ubogich Amerykanów.
„To okropna polityka. Powiedziałam prezydentowi, że to sygnał dla biednych i tych, którzy borykają się z trudnościami, że im nie ufamy” – powiedziała demokratka Pramila Jayapal, odnosząc się do nowych wymogów dla osób otrzymujących pomoc żywnościową i inne świadczenia publiczne.
Pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
Republikanie kontrolują Izbę Reprezentantów stosunkiem głosów 222 do 213, a Demokraci Senat stosunkiem głosów 51 do 49. Te liczby oznaczają, że umiarkowani członkowie obu partii musieliby poprzeć projekt ustawy, gdyby sprzeciwiali się mu radykałowie z jednej lub obu stron.
„Nikt nie dostanie wszystkiego, czego chce, ale obowiązkiem regulatorów jest uniknięcie groźby katastrofalnej niewypłacalności” – powiedział Biden, wzywając ustawodawców do zatwierdzenia umowy.
Zapytany, czy poświęcił zbyt wiele, aby zyskać poparcie Republikanów, pan Biden odpowiedział po prostu: „Nie”.
Tymczasem pan McCarthy odrzucił groźby sprzeciwu w swojej partii, stwierdzając, że ponad 95% Republikanów jest „niezwykle podekscytowanych” tą umową.
Przewodniczący Izby Reprezentantów Kevin McCarthy powiedział, że ponad 95% Republikanów było „niezwykle podekscytowanych” porozumieniem, które on i prezydent Joe Biden osiągnęli wieczorem 27 maja. Zdjęcie: Bloomberg
Niektórzy Republikanie również wydawali się być otwarci na porozumienie. Kongresmen Dusty Johnson, jeden z głównych republikańskich negocjatorów w sprawie porozumienia, powiedział, że sprzeciwiali się mu tylko najbardziej konserwatywni wyborcy i że głosy te nigdy tak naprawdę nie miały znaczenia.
Aby umowa przeszła, potrzeba 218 głosów w 435-osobowej Izbie Reprezentantów, po czym trafi do Senatu, a następnie na biurko pana Bidena.
Sprzeciw ze strony najbardziej konserwatywnych członków Izby Reprezentantów nie jest niespodzianką, dlatego Biały Dom uważa, że do podjęcia negocjacji w sprawie limitu zadłużenia może być potrzebna zgoda nawet 100 demokratów z Izby Reprezentantów.
Według Bidena, to, czy umowa zostanie zaakceptowana przez Kongres, pozostaje kwestią otwartą. „Nie wiem, czy pan McCarthy zdobędzie głosy. Mam nadzieję, że tak” – powiedział prezydent .
Nguyen Tuyet (według „USA Today”, „NY Times”, „Reuters”)
Źródło






Komentarz (0)