Znaleziono biologiczną matkę po jednym dniu publikacji w gazecie: Dziewczynka podążyła za irlandzką matką adopcyjną ponad 10 000 km do Ho Chi Minh City
Báo Thanh niên•22/11/2024
Po powrocie do Wietnamu po prawie 8 latach mieszkania z irlandzką matką adopcyjną, urocza Kahlia była podekscytowana dziwną rzeczą, jaką jest widok motocykli wszędzie. Wietnamka przeżyła niezapomniane chwile, gdy ponownie spotkała się z biologiczną matką i rodziną w Ho Chi Minh.
W połowie listopada, z dalekiej stolicy Dublina (Irlandia), pani Karen Farrell przywiozła swoją córeczkę do Ho Chi Minh. Była to jej druga wizyta w Wietnamie, odkąd po raz pierwszy przyjechała tu 8 lat temu, aby adoptować dziecko.
Pani Karen przywiozła córkę do Ho Chi Minh City, aby po 8 latach mogła spotkać się z biologiczną rodziną.
ZDJĘCIE: CAO AN BIEN
Ho Chi Minh City – Dublin oddalony jest o 10 000 km
Kahlia urodziła się w szpitalu Tu Du (HCMC). 15 lipca 2016 roku jej biologiczna matka z jakiegoś powodu porzuciła ją. Następnie została przeniesiona do Centrum Opieki i Ochrony Dziecka Go Vap, gdzie nadano jej imię Pham Thuy Lan Nhi. Dobroduszna irlandzka matka wciąż wyraźnie pamięta 6 lipca 2018 roku, kiedy oficjalnie adoptowała Lan Nhi. Dzięki nowemu imieniu Kahlia, życie nieszczęsnej wietnamskiej dziewczynki, od momentu, gdy krzyknęła przy narodzinach, zmieniło się na lepsze, gdy żyła w ogromnej miłości swojej adopcyjnej matki.
Kiedy Karen adoptowała Kahlię, powiedziała, że poczuła szczególną więź z jej córką.
ZDJĘCIE: NVCC
Wietnamska dziewczynka spędza szczęśliwe dni w Irlandii ze swoją matką
ZDJĘCIE: NVCC
„Kahlia, słowo pochodzenia hawajskiego oznaczające „moje długo pielęgnowane marzenie”. Adopcja Kahlii była moim prawdziwym marzeniem od dawna. Jest naprawdę najlepszą rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła. Czuję się taka szczęśliwa, że jestem jej matką” – powiedziała wzruszona matka. Niedługo po adopcji dziecka, matka postanowiła rozpocząć podróż w poszukiwaniu biologicznej matki Kahlii, mając nadzieję, że pewnego dnia jej córka nie będzie musiała martwić się o swoje pochodzenie. To również sprawiło, że poczuła się swobodnie jako matka. Po czterech latach bezowocnych starań, w 2023 roku, z pomocą magistra architektury Do Hong Phuca, znanego z pomocy w sprawach cudzoziemców łączących się z krewnymi w Wietnamie, a także gazety Thanh Nien , ona i jej córka otrzymały dobre wieści.
Kahlia szeroko się uśmiechała po powrocie do Wietnamu.
ZDJĘCIE: CAO AN BIEN
Zaledwie dzień po opublikowaniu informacji w artykule: Irlandzka matka chce znaleźć biologicznych rodziców dla swojej 6-letniej wietnamskiej córki, znaleźliśmy biologiczną matkę Kahlii mieszkającą w Ho Chi Minh City, której dane w pełni się zgadzają. Nie możemy jednak publicznie ujawnić informacji o biologicznej rodzinie Kahlii ze względu na osobiste powody rodziny. „To prawdziwy cud. Zorganizuję sprowadzenie mojej córki z powrotem do Wietnamu, aby mogła spotkać się z rodziną w najbliższej przyszłości” – powiedziała wówczas reporterowi pani Karen. Od tego dnia biologiczna matka Kahlii, a także jej rodzina w Ho Chi Minh City, stale utrzymują kontakt z Karen i jej matką, mimo że mieszkają ponad 10 000 km od siebie. Irlandzka matka co tydzień odwiedza Wietnam i przesyła zdjęcia swojej córeczki rodzinie w tym kraju.
Droga Kahlii do domu
Prawie 16-godzinny lot przesiadkowy wylądował na lotnisku Tan Son Nhat (dzielnica Tan Binh, Ho Chi Minh) z podekscytowaniem i zdenerwowaniem matki i córki. Wielu krewnych Kahlii w Wietnamie czekało, aby ją powitać. Otrzymując olśniewający bukiet kwiatów od wujka swojej adoptowanej córki, kobieta była jednocześnie zaskoczona i szczęśliwa, nie potrafiąc wyrazić swoich uczuć słowami.
Kahlia z entuzjazmem zwiedzała Ho Chi Minh City ze swoją matką, ciesząc się, że będzie mogła usiąść na motocyklu
ZDJĘCIE: CAO AN BIEN
Po ośmiu latach od narodzin, mała Lan Nhi wróciła do ojczyzny i korzeni. Ta irlandzko-wietnamska dziewczynka powiedziała, że była zaskoczona, gdy w Ho Chi Minh City wszędzie były motocykle. To było zupełnie inne niż miejsce, w którym dorastała. Matka i córka zatrzymały się w hotelu w centrum Ho Chi Minh, a Kahlia miała 4 dni na spotkanie i spędzenie czasu z biologiczną matką, wujkiem, przyrodnim rodzeństwem i wieloma innymi członkami swojej wietnamskiej rodziny. „W pierwszej chwili, gdy poznała biologiczną matkę, Kahlia była trochę zdezorientowana i przestraszona. Ale myślę, że to normalne. Na szczęście wszystko było w porządku. Bardzo doceniam jej biologicznego wujka, jest on łagodnym, życzliwym człowiekiem, który pomagał nam podczas naszego pobytu w Wietnamie” – powiedziała Karen. Wreszcie irlandzka matka mogła odetchnąć z ulgą, gdy jej córka mogła odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące swojego pochodzenia, czego, jak twierdzi, nie miało wiele wietnamskich dzieci adoptowanych w jej kraju. Dla pani Karen było to prawdziwe błogosławieństwo, cud.
Karen i jej dzieci na spotkaniu z Do Hong Phucem w Ho Chi Minh City
ZDJĘCIE: CAO AN BIEN
Wraz z adopcyjną matką i biologiczną rodziną, Kahlia została zabrana na spacer po Ho Chi Minh City. Chwaliła się, że była w centrach handlowych i z radością kupiła 8 pluszowych misiów, żeby zabrać je do hotelu. Kahlia niewinnie powiedziała: „Moim ulubionym jest kurczak. Uwielbiam smażonego kurczaka i jadłam go wiele razy”. „Czy kurczak w Irlandii i Wietnamie różni się od kurczaka, Kahlia?”, słysząc pytanie reportera, dziewczynka i jej adopcyjna matka wybuchnęły śmiechem.
Miłosny uścisk dla dobroczyńcy
Zanim pani Karen wróciła do Dublina i kontynuowała codzienne życie z córką, spotkała się z nami w przyjacielskiej atmosferze, a także z panem Do Hong Phuc, osobą, która umożliwiła to cudowne spotkanie. Po powitaniach i serdecznych uściskach, ona i jej córka opowiedziały panu Phuc o swojej podróży z ostatnich dni w Wietnamie.
Dziewczynka pochodzenia wietnamsko-irlandzkiego uściskała pana Phuca i podziękowała mu za znalezienie jej wietnamskiej biologicznej matki.
ZDJĘCIE: CAO AN BIEN
Zadzwoniła do swojej siostry w Dublinie, aby opowiedzieć jej o swojej podróży do Wietnamu.
ZDJĘCIE: CAO AN BIEN
- Pani Karen: Na początku myślałam, że znajdziesz krewnych dla każdego za pieniądze. Ale nie! Zrobiłeś to całkowicie za darmo. Dlaczego?- Pan Do Hong Phuc: Nie! Robię to dla ludzkości. Spotkania, radość i szczęście każdego są dla mnie największą nagrodą. Piękna kobieta wyjęła z kieszeni drobny upominek z dalekiego europejskiego kraju, szczęśliwą monetę dla pana Phuca. Miała nadzieję, że obdarowany będzie miał zawsze wiele dobrego w życiu. „Jestem naprawdę wdzięczna Phucowi i gazecie Thanh Nien , ponieważ bez tej pomocy nie byłoby spotkania, nie byłoby dzisiejszej podróży” – pani Karen z uczuciem przytuliła pana Phuca, nie zapominając przypomnieć córce, aby przytuliła swojego dobroczyńcę przed powrotem do Irlandii.
Pan Phuc był szczęśliwy, że mógł być świadkiem radości związanej ze spotkaniem małej Kahlii.
ZDJĘCIE: NVCC
Ho Chi Minh City zmienia się zbyt szybko
Po powrocie do Wietnamu po 8 latach, pani Karen powiedziała, że była naprawdę zaskoczona i przytłoczona szybkimi zmianami w Ho Chi Minh. Na ulicach pojawia się coraz więcej wieżowców i samochodów, ale szczególnie dla Irlandki, niezmienna pozostaje życzliwość i gościnność Wietnamczyków. „To ciekawe, że patrząc na mnie i moją córkę, wiele osób myśli, że jesteśmy matką i córką, a jej ojciec jest Wietnamczykiem. Wiele osób zauważyło, że mamy wiele podobieństw” – powiedziała z uśmiechem. Po tej podróży matka powiedziała, że nadal utrzymuje bliski kontakt z biologiczną rodziną Kahlii w Wietnamie. Planuje nadal przywozić córkę do Ho Chi Minh w przyszłym roku, aby odwiedziła krewnych. Od teraz Kahlia ma spokojne miejsce, do którego może wracać – Wietnam.
Żegnając się z Wietnamem, Kahlia wróciła do Irlandii z wieloma wspomnieniami. Ma nadzieję, że spotka się ze wszystkimi ponownie w przyszłym roku.
ZDJĘCIE: CAO AN BIEN
W rozmowie z reporterami pan Do Hong Phuc powiedział, że był niezwykle szczęśliwy i wzruszony, gdy dowiedział się, że Kahlia wróciła do rodziny i bliskich. Był również nieco zaskoczony, gdy matka adopcyjna pozwoliła córce poznać krewnych w tym wieku. „Szczęście, które wszyscy odczuwają, motywuje mnie do kontynuowania mojej podróży, aby wspierać osoby pragnące ponownie spotkać się z bliskimi. Mam nadzieję, że Kahlia i jej matka będą miały wspaniałe wspomnienia z Wietnamu” – wyznał.
Komentarz (0)