Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Dumni ze specjalnych sił Truong Sa (część II)

Báo Quốc TếBáo Quốc Tế12/05/2024


Rozbijające się fale przyprawiały większość z nas, „nowych rekrutów”, o zawroty głowy, ale dwaj weterani, Tran Van Lien i Khong Duy Dinh, zachowali spokój, jakby nic się nie stało. Dwóch byłych żołnierzy sił specjalnych Truong Sa, mających już po siedemdziesiątce, wciąż z entuzjazmem kroczyło na czele delegacji, która schodziła na wyspy.
Trường Sa trong tôi: Tự hào đặc công nước Trường Sa (Kỳ II)
Były komandos wodny Tran Van Lien i Khong Duy Dinh robią pamiątkowe zdjęcie na wyspie Sinh Ton. (Zdjęcie: Nguyen Tan Tuan)

W pierwszych dniach na statku, kiedy jeszcze nie „zwaliła mnie z nóg” choroba morska, zauważyłem dwóch starszych delegatów, którzy zawsze szli razem, radośnie rozmawiając, i domyśliłem się, że znali się już wcześniej. Rzeczywiście, później, kiedy postawiłem stopę na wyspie Song Tu Tay i zostałem oficjalnie przedstawiony, uświadomiłem sobie, jakie miałem szczęście, że odwiedziłem archipelag Truong Sa podczas tej samej podróży z tymi dwoma weteranami. Byli to nie tylko żołnierze, którzy bohatersko bronili wyspy w przeszłości, ale także wodni komandosi, którzy „pływali jak delfiny, nurkowali jak wydry”…

Materiał filmowy w zwolnionym tempie

Podobnie jak na kontynencie, wyspa ma mieszkańców, dzieci, pagodę, szkołę i szpital. Jeśli nie liczyć żmudnej podróży na wyspę, życie tutaj jest podobne do tego na kontynencie, z tą różnicą, że jest tu mniej ludzi lub skala jest mniejsza. Podczas wizyty nasza grupa zatrzymała się, aby porozmawiać z grupą dzieci, dzieci wojskowych i cywilów na wyspie. „Ujawniono”, że byli tam dwaj byli komandosi wodni, dwaj chłopcy o imieniu Bac i Long (uczniowie szkoły podstawowej Song Tu Tay), którzy wiwatowali i nalegali, aby ci dwaj mężczyźni opowiedzieli nam historie o swoich dawnych walkach z wrogiem na wyspie.

Tak więc, w chłodnym cieniu klonu, w sezonie kwitnienia, cofnęliśmy się w czasie z dwoma weteranami do tych heroicznych i tragicznych dni. Pan Lien powiedział: „W tym czasie nasza 126. Grupa Sił Specjalnych Marynarki Wojennej pokonała gęste oblężenie i blokadę nowoczesnej Marynarki Wojennej USA – Puppet, polegając na ludziach, infiltrowała głęboko porty, użyła małych, elitarnych jednostek, użyła potężnej broni, walczyła zaciekle, walczyła niebezpiecznie. Podczas siedmiu lat walk na polu bitwy Cua Viet – Dong Ha, Siły Specjalne Marynarki Wojennej stoczyły ponad 300 bitew, zatopiły lub poważnie uszkodziły 336 łodzi bojowych, zniszczyły wiele środków walki i unicestwiły wiele sił wroga.

Wspierając siły na polu bitwy na Południu, przyczynił się do zatopienia i uszkodzenia 7473 statków, zawalenia setek mostów i portów, zabicia tysięcy żołnierzy wroga, zniszczenia dziesiątek tysięcy ton broni, amunicji i materiałów służących wojnie wroga, wspólnie z armią i ludźmi Południa, by pokonać amerykańskich najeźdźców...” Głos pana Liena był tak pewny, jak strony żywej historii.

„Podczas wiosennej ofensywy i powstania w 1975 roku, których kulminacją była historyczna kampania Ho Chi Minha , Wietnamska Marynarka Wojenna koordynowała działania i walczyła na morzu, szczególnie szybko koordynując działania z częścią wojsk 5. Regionu Wojskowego, aby szybko, śmiało, potajemnie i proaktywnie wyzwolić pięć wysp archipelagu Truong Sa, przyczyniając się do całkowitego i wielkiego zwycięstwa narodu. 11 kwietnia 1975 roku nasze siły potajemnie opuściły Da Nang i wybrały wyspę Song Tu Tay jako pierwszą wyspę do zajęcia. 14 kwietnia wyspa Song Tu Tay została wyzwolona. 25 kwietnia całkowicie wyzwoliliśmy wyspę Son Ca. 27 kwietnia przejęliśmy kontrolę nad wyspą Nam Yet. 28 kwietnia całkowicie przejęliśmy kontrolę nad wyspą Sinh Ton. 29 kwietnia Wietnamska Armia Ludowa, w tym grupa C75 składająca się z sił 126. Pułku Sił Specjalnych, 471. Batalion Sił Specjalnych i Batalion 4, w tym Wujek Khong Van Dinh, kontrolowały w całości archipelag Truong Sa. A konkretnie, czy chcesz usłyszeć, jak Wujek Dinh i jego przyjaciele potajemnie wylądowali na Truong Sa?

Trường Sa trong tôi: Tự hào đặc công nước Trường Sa (Kỳ II)
Byli komandosi wodni Tran Van Lien i Khong Duy Dinh udzielili wywiadu TG&VN na wyspie Song Tu Tay w archipelagu Truong Sa. (Zdjęcie: Nguyen Thi Hai Van)

Natychmiast wszystkie oczy zwróciły się na byłego żołnierza sił specjalnych Khong Duy Dinha. Pan Dinh uśmiechnął się łagodnie i zaczął opowiadać: „O godzinie 19:00 11 kwietnia 1974 roku weszliśmy na pokład małej łodzi rybackiej jako przynętę. W tym czasie wrogi statek patrolował morze z sieciami na pokładzie. Każdy z nas nieśli kosz i położyliśmy się w ładowni. Statek dryfował przez około tydzień, zanim dotarł do wyspy. Patrząc przez lornetkę, widzieliśmy wyspę niewyraźnie. Weszliśmy na pokład pontonowej łodzi i cicho, w ciemności, skierowaliśmy się na brzeg, czekając na rozkaz ataku na wyspę. Zaatakowani z zaskoczenia, żołnierze na wyspie stawiali słaby opór, a następnie się poddali. Nie ponieśliśmy żadnych strat, tylko kilka osób zostało lekko rannych. Bitwa lekka jak piórko! Potem zajęliśmy całą wyspę Son Ca. Dopiero dwa dni później zobaczyliśmy obce statki czające się na zewnątrz, ale podnieśliśmy flagę, aby potwierdzić naszą suwerenność .”

Ciężka praca przynosi sukces

W wietrznym słońcu Truong Sa dwaj żołnierze z przeszłości czasem rozmawiali z dziećmi, czasem zwierzali się żołnierzom stojącym na straży na krańcu wyspy. Podszedłem do pana Liena i powiedziałem żartobliwie: „Chodzi pan tak dobrze, że nie nadążam”.

Podzielił się: „Bycie zdrowym zawdzięczam procesowi szkolenia, gdy byłem komandosem wodnym. W przeszłości szkolenie było bardzo trudne. Zwykli żołnierze mieli tylko 3-4 miesiące, ale komandosi wodni musieli poświęcić na to od 10 miesięcy do roku. Kompania (około 50-100 osób) mogła wybrać tylko około 10 osób do ataków na mosty i statki. Można powiedzieć, że wybór komandosów wodnych ustępuje jedynie komandosom na statkach bez numeracji. Nie chodzi tu o porównanie rodzajów sił zbrojnych, ale o wyobrażenie sobie, że wyszkolenie i przygotowanie prawdziwego komandosa wodnego do walki z wrogiem nie jest proste”.

Na przykład, podczas treningu żołnierze muszą przepłynąć 30 km (pływanie z turbulencjami). Pływanie w morzu, wykorzystując fale i wiatr, aby odpychać się i płynąć z jednej wyspy na drugą; jeśli pływa się w rzekach, to około 10 km, czyli pływanie w stojącej wodzie (bez wyporności). Trening w Cat Hai zazwyczaj polega na przepłynięciu z Cat Hai do Hon Dau lub z Cat Hai do Do Son lub z Cat Hai do boi numer 0... Aby odnieść sukces, trzeba ciężko ćwiczyć!

Pan Dinh dodał: „Zimą na północy temperatura sięga 5°C; żeby wytrenować naszą siłę fizyczną, wzywano nas w środku nocy, siadaliśmy na zewnątrz studni, ubrani tylko w bieliznę, a potem ktoś nabierał wiadro wody i puszczał ją kapać nam z góry, jeden po drugim. Kiedy woda się skończyła, mogliśmy wejść”. Pan Lien podkreślił: „Jeszcze ważniejszy jest trening ducha, koleżeństwa, gotowość do poświęcenia się, oddania życia naszym kolegom z drużyny”.

Trường Sa trong tôi: Tự hào đặc công nước Trường Sa (Kỳ II)
Kwitnący klon góruje na tle błękitnego nieba nad wyspą Song Tu Tay w archipelagu Truong Sa. (Zdjęcie: Minh Hoa)

Ofiara i walka

Pan Lien zdławionym głosem wspominał: „Dziś żyję dzięki mojemu koledze z drużyny, panu Hoang Cao Bienowi z Thai Binh , który brał udział w bitwie o most Thuy Tu. Pan Bien i ja wygraliśmy wszystkie bitwy. To właśnie podczas bitwy o most Thuy Tu doszło do incydentu”.

„Blok wybuchowy zazwyczaj ma dwa zapalniki. Zbliżyliśmy się do mostu, ale z jakiegoś powodu zapalnik czasowy nie zadziałał. Jako dowódca zespołu dałem znak, żeby natychmiast wyciągnąć zapalnik, ale pan Bien dał mi znak, że jestem dowódcą zespołu i muszę wrócić, żeby zameldować się w batalionie. W tym czasie byliśmy pod wodą, nie było miejsca na kłótnie, a wróg był na brzegu. Wyskoczyłem z podnóża mostu, a pan Bien na dole natychmiast wyciągnął zawleczkę. Dał mi szansę na przeżycie i sam wziął na siebie tę ofiarę” – powiedział.

„W rzeczywistości, podczas zaciętych bitew, zdarzało się wiele nieoczekiwanych sytuacji. Męczennicy Tien Loi i Anh Xuan zostali odkryci przez wroga, gdy zbliżyli się do podnóża mostu. Anh Xuan natychmiast wyciągnął detonator, niszcząc most. Obaj zginęli. W tamtym czasie wykazaliśmy się wielką odwagą, przeprawiając się do Son Tra z materiałami wybuchowymi, by atakować statki, i odrobiną prażonego ryżu. Jeśli nie nadarzyła się okazja, leżeliśmy tam przez 5-7 dni, skubając prażonego ryżu, by się utrzymać. Po zatopieniu statku wracaliśmy” – wspominał pan Lien.

Gwizdek statku zabrzmiał głośno, sygnalizując, że czas wracać na pokład. Pożegnaliśmy Song Tu Tay i skierowaliśmy się w stronę zatopionej wyspy Da Thi. Popołudniowe morze było głęboko błękitne i wietrzne. W milczeniu obserwowałem dwóch starych przyjaciół, idących ramię w ramię w tej niezapomnianej podróży.

Pomyślałem o tym, co powiedział pan Lien: „Mam nadzieję, że będę miał więcej zdrowia, by uczestniczyć w wyprawach, nie tylko po to, by spotkać towarzyszy, którzy poświęcili życie, ale także tych, którzy wciąż żyją. Jadąc do Truong Sa, widząc moje dzieci i wnuki, jak zawsze mocno trzymają broń, broniąc Ojczyzny, jestem bardzo dumny. Mam nadzieję, że pokolenia dziś i jutro zawsze będą podzielać wolę ochrony morza i wysp naszej ojczyzny, że każdy centymetr ziemi, za którego ochronę nasi przodkowie przelali krew, nie może zostać utracony”.

------------------------------

Ostatni odcinek: Ratunek na morzu, misja w czasie pokoju



Source: https://baoquocte.vn/truong-sa-trong-toi-tu-hao-dac-cong-nuoc-truong-sa-ky-ii-270802.html

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Urzekające piękno Sa Pa w sezonie „polowania na chmury”
Każda rzeka – podróż
Ho Chi Minh City przyciąga inwestycje od przedsiębiorstw z bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi (FDI) w nowe możliwości
Historyczne powodzie w Hoi An widziane z samolotu wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Pagoda na Jednej Kolumnie Hoa Lu

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt