Mężczyzna widoczny na nagraniu nie jest nauczycielem ani dyrektorem, lecz przewodniczącym rady dyrektorów szkoły prywatnej w gminie Hai Hau, Ninh Binh .
Według raportu szkoły: „Ta osoba nigdy nie uczyła w żadnej placówce edukacyjnej ”. Twierdzenie to ma na celu całkowite zniesienie odpowiedzialności, ponieważ nie jest ona osobą z wewnątrz, ani nie podlega kierownictwu sektora edukacji.
Ale to jest sedno problemu. Jeśli dyrektor szkoły nie jest nauczycielem, nie rozumie zawodu nauczyciela i nie podlega ścisłemu nadzorowi sektora edukacji, kto zagwarantuje, że szkoła pozostanie środowiskiem edukacyjnym?

Jedno ze zdjęć krążących w mediach społecznościowych w obraźliwym klipie
zdjęcie: wycięte z klipu
Kto jest przewodniczącym rady dyrektorów szkoły prywatnej i jaka jest jego rola?
Zgodnie z Okólnikiem 40/2021/TT-BGDDT, Rada Szkoły (dawniej Rada Dyrektorów) prywatnej szkoły ogólnokształcącej jest organem zarządzającym szkołą, uprawnionym do reprezentowania inwestorów i podmiotów powiązanych. Przewodniczący Rady Szkoły posiada szerokie uprawnienia, takie jak: podejmowanie decyzji w sprawie strategii i planów rozwoju szkoły; zatwierdzanie planów dotyczących struktury organizacyjnej i personelu; proponowanie uznania, odwołania i odwołania dyrektorów i wicedyrektorów; zatwierdzanie planów edukacyjnych i nadzorowanie rekrutacji.
Innymi słowy, ta osoba kieruje wszystkimi działaniami szkoły. Dyrektor, który jest uważany za odpowiedzialnego za zarządzanie i prowadzenie zajęć oraz jakość edukacji, nadal podlega nadzorowi i może zostać odwołany przez Radę Dyrektorów. Czy zatem, gdy przewodniczący tej rady zachowuje się niewłaściwie w miejscu pracy, a reputacja przewodniczącego organu administracyjnego jest podważana, szkoła może nadal utrzymywać zdrowe środowisko edukacyjne?
Okólnik nr 40 stanowi, że Dyrektor Departamentu Edukacji i Szkolenia ma prawo decydować o uznaniu Rady Szkoły i Przewodniczącego Rady Szkoły dla szkół średnich. Jest to jednak jedynie procedura uznawania, co oznacza, że Departament Edukacji i Szkolenia zatwierdza listę wyłonioną przez konferencję inwestorów. Problem polega na tym, jakie są kryteria uznania za Przewodniczącego Rady Dyrektorów?
Nie ma żadnych przepisów dotyczących moralności i standardów edukacyjnych, jakie powinien spełniać przewodniczący zarządu.
Okólnik nr 40 stanowi jedynie, że minimalne kwalifikacje zawodowe muszą być równoważne standardowemu poziomowi kształcenia nauczycieli na odpowiednim poziomie. Oznacza to, że posiadanie dyplomu ukończenia studiów wyższych jest wystarczające. Nie ma żadnych regulacji dotyczących moralności, standardów dotyczących wiedzy edukacyjnej, mechanizmu weryfikacji przeszłości i oceny reputacji. Dopóki inwestor wybierze i będzie posiadał dyplom ukończenia studiów wyższych, Departament Edukacji i Szkolenia będzie uznawał Radę Szkoły i jej Przewodniczącego.
Po rozpoznaniu, jaki jest mechanizm monitorowania? Okólnik nr 40 stanowi, że Rada Nadzorcza wybierana jest przez zgromadzenie inwestorów lub właścicieli. Oznacza to, że inwestor wybiera przewodniczącego, a inwestor wybiera również osobę nadzorującą przewodniczącego. Zatem, gdy interesy inwestora pokrywają się z interesami przewodniczącego, a nawet gdy przewodniczący jest przedstawicielem inwestora, kogo i co będzie nadzorować ta Rada Nadzorcza?
Departament Edukacji i Szkolenia nadzoruje jedynie realizację programu edukacyjnego, czyli jakość nauczania i uczenia się, ale nie ma prawa ingerować w wewnętrzne funkcjonowanie, kulturę pracy ani osobiste zachowanie Przewodniczącego Rady Dyrektorów. W rezultacie powstaje „przestrzeń prywatna” tuż przy najpotężniejszym stanowisku w szkole prywatnej.
Czy przewodniczący rady dyrektorów nie podlega kierownictwu sektora edukacji?
W raporcie przesłanym do Komitetu Ludowego gminy Hai Hau dyrektor szkoły podkreślił, że osoba na nagraniu „nie jest dyrektorem, ani urzędnikiem ani nauczycielem podlegającym kierownictwu sektora edukacji”. Co więcej, „na podstawie nagrania widać, że biuro na nagraniu nie podlega kierownictwu szkoły”. To paradoks warty rozważenia.
Przewodniczący Rady Dyrektorów jest osobą uprawnioną do decydowania o strategiach rozwoju, powoływania i odwoływania dyrektora oraz kierowania wszystkimi działaniami szkoły, ale szkoła uznaje go za osobę „niepodlegającą zarządowi sektora oświaty”. Do kogo zatem należy, czy do inwestora? Inwestorzy są jednak zainteresowani zyskami i przychodami, a niekoniecznie środowiskiem pedagogicznym i kulturą edukacyjną.
To wynik budowania modelu zarządzania szkołą prywatną, który jest zbyt nastawiony na logikę biznesową, zapominając, że to wciąż instytucja edukacyjna. W biznesie rada dyrektorów musi dbać jedynie o efektywność biznesową. Natomiast w edukacji przewodniczący organu zarządzającego musi być przykładem charakteru i etyki, ponieważ tworzy środowisko sprzyjające wychowaniu młodego pokolenia.
Incydent w Hai Hau to nie tylko osobista sprawa jednej osoby. Ujawnia on systemową wadę w sposobie zarządzania prywatnymi szkołami w Wietnamie. Podczas gdy nauczyciele i dyrektorzy, którzy rozumieją swój zawód i pasjonują się edukacją, podlegają ścisłemu nadzorowi zarówno pod względem kompetencji, jak i charakteru, przewodniczący rady dyrektorów – osoba sprawująca faktyczną władzę – ma swobodę działania bez skutecznych mechanizmów kontroli. Kiedy szkoła może zgłosić, że działania przewodniczącego rady dyrektorów nie mają z nią nic wspólnego, że „biuro w klipie nie podlega kierownictwu szkoły”, jest to oznaką systemu, który próbuje rozdzielić odpowiedzialność zamiast zmierzyć się z problemem.
Rodzice posyłają swoje dzieci do szkół prywatnych, oczekując lepszej jakości edukacji i środowiska nauczania. Ale jak mogą zaufać dyrektorowi szkoły, skoro zachowuje się w ten sposób? Jak nauczyciele mogą czuć się bezpiecznie w swojej pracy, skoro sam dyrektor kwestionuje kulturę panującą w miejscu pracy?
Incydent z wyciekiem obraźliwego klipu w Hai Hau minie, ale jeśli nie zmienimy sposobu zarządzania, nie wprowadzimy niezbędnych regulacji, nie zbudujemy skutecznego mechanizmu monitorowania, istnieje ryzyko kolejnych incydentów. Ponieważ niekontrolowana władza, w każdym kontekście, prowadzi do nadużyć. A w edukacji ceną takich nadużyć jest nie tylko reputacja szkoły czy jednostki, ale także zaufanie całego młodego pokolenia do systemu edukacji, który budujemy.
5 propozycji rozwiązania sedna problemu
Policja prowadzi dochodzenie. Departament Edukacji i Szkolenia zażądał raportu. Sprawa może zakończyć się decyzją dyscyplinarną, przeprosinami lub jakąś formą „wyciągnięcia wniosków”. Jeśli jednak na tym się skończy, sedno problemu nie zostanie rozwiązane. Sektor edukacji może skorzystać z poniższych sugestii:
Po pierwsze , konieczne jest uzupełnienie standardów etycznych dla przewodniczącego Rady Dyrektorów. Nie można polegać wyłącznie na kwalifikacjach. Przed uznaniem kandydata należy przeprowadzić proces weryfikacji jego przeszłości, oceny reputacji i testowania kompetencji w zakresie zarządzania edukacją. Nie jest to trudne zadanie. Agencje państwowe nadal stosują podobne procedury przy powoływaniu liderów.
Po drugie , konieczna jest restrukturyzacja Rady Kontroli, aby zapewnić jej niezależność. Rada Kontroli nie może być wybierana wyłącznie przez inwestorów. Muszą w niej uczestniczyć przedstawiciele Ministerstwa Edukacji i Szkolenia, rodzice, nauczyciele… to osoby, którym zależy na utrzymaniu zdrowego środowiska edukacyjnego, a nie tylko na interesie ekonomicznym .
Po trzecie , konieczne jest rozszerzenie uprawnień nadzorczych Departamentu Edukacji i Szkolenia. Nie tylko w celu nadzorowania programu edukacyjnego, ale także kultury organizacyjnej, środowiska pracy i metod zarządzania. Szkoła prywatna, która uzyskała licencję na prowadzenie działalności, jest zobowiązana nie tylko do zapewniania wysokiej jakości edukacji, ale także do utrzymania środowiska edukacyjnego spełniającego standardy.
Po czwarte , powinien istnieć mechanizm cofnięcia decyzji o uznaniu. Jeśli przewodniczący rady dyrektorów dopuści się poważnego naruszenia zasad etyki, Departament Edukacji i Szkolenia powinien mieć prawo cofnąć decyzję o uznaniu i zobowiązać inwestora do zastąpienia go kimś innym. Nie jest to ingerencja w autonomię szkół prywatnych, lecz ochrona praw uczniów i nauczycieli.
Po piąte , informacje o Radzie Dyrektorów muszą być przejrzyste. Lista i życiorysy członków Rady Dyrektorów powinny być upublicznione na stronie internetowej szkoły, aby rodzice i społeczeństwo mogli je monitorować.
Źródło: https://thanhnien.vn/vu-lo-clip-phan-cam-tai-phong-lam-viec-lo-hong-trong-quan-ly-truong-tu-185251111101943556.htm






Komentarz (0)