Duc Chien miał wykonać rzut karny po tym, jak środkowy obrońca Viettel , Bui Tien Dung, sfaulował Gustavo w 37. minucie. Z rzutu karnego pomocnik klubu Binh Binh nie pomylił się, otwierając wynik spotkania dla gospodarzy.

Po strzeleniu gola przeciwko swojej byłej drużynie, Duc Chien hucznie świętował – rzadki widok w piłce nożnej. Wielu uważa, że ​​piłkarz Ninh Binh chciał „popisać się” przed The Cong Viettel po kontrowersjach transferowych między obiema drużynami na początku sezonu.

książę pies.jpg
Duc Chien strzelił gola swojej byłej drużynie. Zdjęcie: D.C.

Jestem bardzo szczęśliwy i zachwycony, że strzeliłem gola dla mojej drużyny. Dla mnie dzisiejsze świętowanie to największy wyraz szacunku, jaki mogę okazać obu drużynom.

„Przeszłości nie da się zmienić. Przyszłości też nie da się przewidzieć. Ale na razie jestem piłkarzem Ninh Binh. Cieszę się z tego. Strzelam gole i jestem z tego zadowolony” – powiedział Duc Chien.

duc chien 2.jpg
ninh binh the cong viettel 9.jpg
Urządził huczną imprezę. Zdjęcie: D.C.

Odnosząc się do Ninh Binh, który zdobył tylko jeden punkt, pomimo prowadzenia i gry w przewadze od pierwszej połowy, Duc Chien wyjaśnił: „Byliśmy przytłoczeni duchem gry zawodników Cong Viettel. Kiedy Ninh Binh zdobyła wczesną bramkę w grze w przewadze, popełniliśmy błędy. Drużyna cofnęła się głęboko i oddała piłkę przeciwnikowi. Cong Viettel to wciąż bardzo silna drużyna”.

Dla mnie piłka nożna to wygrane i porażki. Nie da się niczego przewidzieć. Ninh Binh wchodziła w mecz jako debiutantka, a nie drużyna z czołówki rankingu. Dzielenie się punktami z tak silną drużyną jak Cong Viettel nie jest więc takie złe” – podsumował Duc Chien.

Źródło: https://vietnamnet.vn/duc-chien-noi-gi-ve-man-an-mung-cuong-nhiet-truc-doi-bong-cu-2448559.html