Nagły wzrost cen orzechów areki, osiągnięcie historycznego szczytu, a następnie gwałtowny spadek, stał się „formułą”. Podobna historia ma miejsce w przypadku wielu produktów rolnych, ale rolnicy są „zapominalscy”.
Ostatnio cena świeżych orzechów areki stale rośnie, osiągając historyczny rekord, około 8 razy wyższy niż w zeszłym roku. Mieszkańcy regionów uprawy areki w Quang Nam i Quang Ngai... zbierali owoce i sprzedawali je za 40 000 VND/kg na początku sezonu, a następnie cena wzrosła do 80 000–90 000 VND/kg. Warto zauważyć, że w tym samym okresie ubiegłego roku cena świeżych orzechów areki wahała się czasami zaledwie od 5 000 do 7 000 VND/kg.
Cena suszonych orzechów areki sprzedawanych w suszarniach wzrosła w ostatnich dniach do 500 000–570 000 VND/kg.
Cena orzechów arekowych tak gwałtownie wzrosła i ustanowiła rekord historyczny, ponieważ Chiny zwiększyły zakupy tego surowca.
Dzięki temu hodowcy areki osiągnęli bezprecedensowe zyski. Wielu porównuje nawet „orzechy areki są drogie jak złoto”, ponieważ za sprzedaż 1 tony świeżych orzechów areki można kupić 1 tael złota. Dlatego wielu hodowców wydaje pieniądze na instalację dziesiątek kamer wokół swoich ogrodów areki, aby zapobiec „złodziejom areki”.

Tymczasem handlarze z całego świata przybywali do wiosek Quang Nam i Quang Ngai w poszukiwaniu świeżych orzechów areki, które można było eksportować na rynek chiński.
Jednak po ustanowieniu historycznego rekordu, cena świeżych orzechów areki zaczęła gwałtownie spadać. Z 85 000–90 000 VND/kg, cena tego owocu szybko spadła do 60 000–70 000 VND/kg. Co ciekawe, niektóre suszarnie orzechów areki wręcz zaprzestały ich zakupu.
Według handlowców, gwałtowny spadek cen orzechów areki wynika z faktu, że chińscy partnerzy sprowadzili już wystarczającą ilość surowca do produkcji, więc wstrzymali zakupy. W związku z tym trend spadkowy cen orzechów areki prawdopodobnie utrzyma się w nadchodzących dniach.
W rozmowie z VietNamNet na temat historii cen orzechów areki, które osiągnęły rekordowy poziom, a następnie gwałtownie spadły, pan Nguyen Nhu Cuong – dyrektor Departamentu Produkcji Roślinnej (Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi) powiedział, że wzrost cen, a następnie ich gwałtowny spadek stały się „formułą”.
Podkreślił, że ta „formuła” powtarza się w przypadku nieformalnych towarów eksportowych. W związku z tym orzechy areki są produktem o bardzo wąskim rynku zbytu, obecnie eksportowanym jedynie nieformalnie do Chin. Dlatego historia gwałtownego wzrostu cen orzechów areki, a następnie ich gwałtownego spadku, powtarzała się wielokrotnie w ostatnich latach.
Pod koniec 2022 roku cena orzechów areki również gwałtownie wzrosła do 60 000 VND/kg. Zaraz potem, gdy Chiny przestały je kupować, cena tego owocu spadła do 3000-4000 VND/kg.
Władze rolnicze i samorządowe wydały również wiele zaleceń dotyczących upraw. Jednak nasi rolnicy są „zapominalscy”, więc historie o wzroście cen, po którym następuje gwałtowny spadek, czy też o zaniechaniu sadzenia i koszenia wciąż się powtarzają.
„Nie tylko w przypadku orzechów areki, wiele nauczyliśmy się także z pieprzu, smoczego owocu, pomarańczy… i w niedalekiej przyszłości to samo może się powtórzyć z durianem” – powiedział pan Cuong.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wielokrotnie rekomendowało i udzielało wskazówek, ale decyzja o sadzeniu lub zaniechaniu należy do rolników. Ceny muszą być zgodne z zasadami rynkowymi; handlarze nie będą już kupować, a jeśli ceny spadną, władze nie będą mogły interweniować.
W Chinach młode orzechy areki są wykorzystywane do produkcji cukierków. Cukierki te cieszą się dużą popularnością w kraju liczącym miliard ludzi, zwłaszcza w regionach o zimnym klimacie, ze względu na ich właściwości zapobiegające bólowi gardła i utrzymujące ciepło ciała.
Jednak kierownik Departamentu Produkcji Roślin stwierdził, że aby rozwijać arekę w sposób zrównoważony, konieczne jest wyznaczenie kierunku jej uprawy, na obszarach o korzystnych warunkach. W szczególności konieczne jest zawarcie metodycznej umowy kupna-sprzedaży z chińskim partnerem. Handel na małą skalę wiąże się z wieloma zagrożeniami.







Komentarz (0)