Kupno „mobilnego domu” za 1,5 miliarda VND, aby podróżować do woli.
Pani Doan Thanh Giang (30 lat) i jej mąż, pan Nguyen Minh Tam (36 lat), mieszkają w Ho Chi Minh City, mają trójkę dzieci i dzielą marzenie o podróżowaniu i odkrywaniu świata .
Co roku jej rodzina organizuje wycieczki z dziadkami dzieci ze strony ojca i matki, aby zacieśnić więzi rodzinne.
Początkowo rodzina Gianga korzystała z różnych środków transportu, głównie komunikacji publicznej. Dopiero po narodzinach trzeciego dziecka Giang i Tâm wpadli na pomysł podróżowania „domem mobilnym”, aby móc podróżować dłużej i odkrywać więcej.

Pani Giang i jej mąż obok swojego „mobilnego domu” (zdjęcie: Facebook tej osoby).
Pani Giang i jej mąż bez wahania zdecydowali się wydać około 1,5 miliarda VND na zakup pickupa i zestawu „domu mobilnego” importowanego z Niemiec. Sprzęt ten przypomina skrzynię ładunkową umieszczoną na pickupie, którą można rozłożyć w namiot, tworząc przestronną, dwupiętrową sypialnię.
„Górne łóżko ma materac o wymiarach 1,6 m x 2 m, a dolne – 0,8 m x 2 m. Moja rodzina może spać wygodnie” – powiedziała pani Giang.



Wnętrze „domu mobilnego” jest przestronne, przewiewne i wyposażone w klimatyzację (zdjęcie: udostępnione przez autora).
Wspomniała również, że namiot w pojeździe wyposażony jest w wielowarstwowy, wodoodporny materiał, który wytrzymuje ulewny deszcz i zapewnia dobrą izolację. Ma także cztery okna wentylacyjne, dzięki czemu jej rodzina może cieszyć się krajobrazami podczas podróży.
Skrzynia ładunkowa ciężarówki wyposażona jest w rozkładaną markizę, którą otwiera się i zamyka za pomocą panelu sterowania, zapewniając ochronę przed słońcem i deszczem. Skrzynię ładunkową można również rozsunąć na boki, aby uzyskać więcej miejsca do gotowania. Skrzynia ładunkowa wyposażona jest również w zbiornik na wodę i awaryjny system zasilania do zasilania urządzeń gospodarstwa domowego, takich jak klimatyzacja, oświetlenie, wentylatory i lodówki.
„Po 20 godzinach ładowania energia elektryczna w pojeździe wystarcza na 4 dni codziennej aktywności. Dach ciężarówki wyposażony jest również w panele słoneczne. W razie potrzeby plandeka na ciężarówce może posłużyć do stworzenia prowizorycznej łazienki z prysznicem” – powiedziała pani Giang.

„Mobilny dom” w pojeździe jest w pełni wyposażony w prąd i bieżącą wodę, a w razie potrzeby można go przekształcić w łazienkę (zdjęcie: udostępnione przez osobę zgłoszoną).
Gdy ich „mobilny dom” był już gotowy, rodzina Gianga wybrała się w „testową” podróż, aby przyzwyczaić się do życia w pojeździe.
Podczas podróży pięcioosobowa rodzina przez trzy tygodnie zwiedzała pięć prowincji w Central Highlands, mimo to spali w hotelach i pensjonatach. Dopiero w grudniu 2024 roku Giang, Tam i ich trójka małych dzieci oficjalnie rozpoczęli podróż przez Wietnam w swoim nowym „domu mobilnym”.
Przerażający moment, gdy samochód utknął w piasku i zgubił się na górskiej przełęczy.
„Ludzie często wyobrażają sobie podróż przez Wietnam z plecakiem jako wyprawę dla młodych ludzi, ale niewielu myśli o pięcioosobowej rodzinie, w tym o zaledwie pięciomiesięcznym niemowlęciu. Nasza trójka małych dzieci jest dla mnie i mojego męża największą motywacją do wyruszenia w tę podróż” – zwierzyła się Giang.
Przygotowując się do długiej podróży przez Wietnam, pani Giang poświęciła mnóstwo czasu na skrupulatne planowanie każdego elementu. Ponieważ mają małe dzieci, para przywiązywała szczególną wagę do komfortu i bezpieczeństwa.
Pani Giang wyposażyła pojazd w materace, aby jej dzieci mogły spać spokojnie. Dodatkowo zaopatrzyła go w przekąski, ubrania odpowiednie zarówno do gorących, jak i zimnych regionów, a także w środki medyczne.


„Dom mobilny” został w pełni wyposażony przez panią Giang i jej męża we wszystkie niezbędne rzeczy, aby zapewnić wygodę ich małym dzieciom podczas podróży (zdjęcie: Facebook tej osoby).
Podróż trwała łącznie 35 dni, nie licząc dwóch tygodni, które rodzina Giang spędziła na obchodach Tet (Księżycowego Nowego Roku) w rodzinnym mieście jej dziadków. Całkowity koszt podróży wyniósł około 50 milionów VND, w tym prawie 25 milionów VND na paliwo i 10 milionów VND na jedzenie, głównie posiłki przyrządzane samodzielnie.
Plan tej wyprawy został opracowany tak, aby był elastyczny i odpowiedni dla rodzin z małymi dziećmi. Każdego dnia, po przebyciu około 300 km, rodzina pani Giang zatrzymywała się na odpoczynek, rozbicie namiotu i gotowanie.
Początkowo pani Giang i jej mąż planowali pojechać autostradą do Phan Thiet (Binh Thuan), następnie drogą nadmorską na północ, a następnie udać się do górzystych prowincji, aby doświadczyć zimy. Jednak z powodu ciągłych zmian w planie podróży, łączna odległość pokonana przez rodzinę w trakcie podróży wyniosła ponad 13 000 km.


Rodzina pani Giang w trakcie podróży głównie przygotowywała sobie posiłki (zdjęcie: udostępnione przez osobę, której dotyczyło zdjęcie).
Rodzina pani Giang zazwyczaj śpi w miejscach takich jak plaże, parki lub obok kawiarni z przestronnymi przestrzeniami, aby dzieci mogły ćwiczyć i bawić się. W tym czasie ona i jej mąż korzystają z możliwości pracy zdalnej. Powiedziała również, że jej rodzina absolutnie nie podróżuje nocą, chyba że jest to absolutnie konieczne.
Pomimo starannego przygotowania, podróż rodziny Giang przez Wietnam nie obyła się bez trudności. Pierwszego dnia podróży samochód Gianga utknął w piasku, gdy rodzina zatrzymała się na plaży w pobliżu kurortu.
Pani Giang wspominała: „Była prawie 18:00, koła utknęły i nie mogliśmy wyjechać, a w ośrodku trwały prace budowlane, więc było całkiem pusto. Na szczęście jeden z mieszkańców przyjechał jeepem, żeby pomóc wyciągnąć nasz samochód – akcja ratunkowa, której cała rodzina nigdy nie zapomni”.
Co więcej, podczas podróży do środkowego Wietnamu, rodzina Giang zmagała się z długotrwałymi ulewnymi deszczami i zalanymi drogami. W Binh Dinh ich samochód złapał nawet gumę na środku opustoszałej drogi. Na szczęście Giang i jej mąż mieli przygotowane koło zapasowe i wiedzieli, jak je wymienić, więc mogli szybko zareagować i uniknąć poważniejszego wypadku.


Rodzina pani Giang mieszka przy wodospadzie Ban Gioc (Cao Bang) i na porośniętych różową trawą wzgórzach Da Lat (Lam Dong) (zdjęcie: profil tej osoby na Facebooku).
Jednym z najbardziej stresujących doświadczeń, z jakimi zetknęła się rodzina Gianga, była podróż z Potoku Lenina do Wodospadu Ban Gioc (Cao Bang). Zaufali mapie online, ale zgubili się na bardzo wąskiej przełęczy i napotkali gęstą mgłę, która znacznie ograniczyła widoczność. Na szczęście podróż przebiegła bezproblemowo.
„Każde niepowodzenie czy wyzwanie pomogło mi i mojemu mężowi lepiej się zrozumieć, wczuć się w sytuację drugiej osoby i dzielić się nią ze sobą” – zwierzyła się Giang.
Możliwość zacieśnienia więzi rodzinnych.
Podczas podróży do domu mobilnego, rodzina pani Giang przeżyła wiele niezapomnianych chwil. W Quang Ninh, kiedy wraz z mężem szukali biletów na statek, aby zobaczyć zatokę Ha Long, z zaskoczeniem spotkali miejscową rodzinę, która podeszła do nich samochodem, aby się przedstawić i zapytać o ich dom mobilny. Po krótkiej rozmowie zaprosili rodzinę pani Giang na kolację.
„Okazało się, że byli grupą przyjaciół, których łączyła pasja do biwakowania i życia blisko natury. Byli dla siebie obcy, dopiero co się poznali, ale okazali się niezwykle przyjacielscy i serdeczni” – opowiadał Giang.

„Mobilny dom” towarzyszy rodzinie pani Giang w podróży mającej na celu podbój dróg kraju (zdjęcie: udostępnione przez osobę, której zdjęcie dotyczy).
Innym razem, podczas wizyty w Quang Binh, rodzina Gianga zatrzymała się u rodziny goszczącej zamiast jak zwykle spać w samochodzie. Tam dzieci Gianga szybko zaprzyjaźniły się z dziećmi rodziny goszczącej.
„Dzieci razem zwiedzały wioskę, bawiąc się i zacieśniając więzi. Kiedy nadszedł czas pożegnania, czule się uściskały, niemal płacząc, bo nie chciały się rozstawać, co bardzo nas poruszyło. Następnym razem, gdy pojedziemy na Północ, na pewno odwiedzimy to miejsce ponownie, aby dzieci mogły spotkać się ze starymi przyjaciółmi” – powiedziała.
Dodała, że pod koniec podróży jej rodzina przywiozła nie tylko tysiące pięknych zdjęć i filmów ukazujących majestatyczne krajobrazy Wietnamu, ale także życiowe lekcje i niezapomniane przeżycia, które zbliżyły ją do siebie.

Wspólna podróż po Wietnamie dała rodzinie Gianga wiele pięknych wspomnień i wzmocniła ich więź (zdjęcie: Facebook tej osoby).
Jej dzieci ćwiczą, poznają świat, uczą się niezależności i wzmacniają odporność. W międzyczasie ona i jej mąż pogłębiają swoje zrozumienie, dzielą się ze sobą większą ilością informacji i zacieśniają więzi.
„Dowiedzieliśmy się o wiele więcej o geografii, historii i kulturze różnych regionów. Przede wszystkim więzi rodzinne, między mężem i żoną oraz między rodzicami a dziećmi, stały się bliższe niż kiedykolwiek” – zwierzyła się pani Giang.
W przyszłości rodzina pani Giang planuje kontynuować eksplorację prowincji Wietnamu Wschodniego i Południowo-Zachodniego. Jeśli czas pozwoli, chciałaby podróżować dalej, do sąsiednich krajów, aby doświadczyć samodzielnej podróży i poznać więcej nowych i interesujących rzeczy.
Źródło: https://dantri.com.vn/du-lich/gia-dinh-5-nguoi-o-tphcm-chi-15-ty-dong-sam-nha-di-dong-di-xuyen-viet-20250520152230392.htm






Komentarz (0)