Reporter: Czy będąc jednym z czołowych śpiewaków muzyki wietnamskiej, ten tytuł wywiera na ciebie presję w twojej karierze?
- Piosenkarka HA TRAN: Nie czuję żadnej presji. Ten tytuł to publiczne uznanie. Nigdy nie ograniczam się do żadnego tytułu. Obecnie nadal robię rzeczy, które uważam za znaczące, przynosząc radość sobie i społeczności fanów. Nadal śpiewam i żyję zgodnie ze swoją naturą i osobowością.
Jak byś się poczuł, gdybyś przypadkiem usłyszał, jak ktoś mówi: „Czas Ha Tran dobiegł końca”?
– Nawet przy takim pytaniu w wywiadzie uważam to za normalne. Czas artysty to czas wartości, które tworzy. Nie jest on „przed” ani „po”, ani nie zależy od częstotliwości występowania czy liczby artystów. Publiczność często klasyfikuje współczesnych artystów na podstawie parametrów. Ale artysta nie jest produktem komercyjnym, a preferencje publiczności zmieniają się z pokolenia na pokolenie. Współcześni artyści to ci, którzy potrafią przewodzić publiczności, a nie tylko tworzyć produkty odpowiadające jej „gustom”.
Piosenkarka Ha Tran Zdjęcie: TANG TANG; Dyrektor kreatywny: DAO DUC THANH
Odległość geograficzna wyraźnie wpływa na Twoją reputację i pozycję na wietnamskim rynku muzycznym. Czy kiedykolwiek żałowałeś, że wyjechałeś tak daleko?
– Nigdy nie żałowałem swoich decyzji, czy iść daleko, czy wracać. Ponieważ rozumiem, jak te wybory wpływają na moje życie osobiste. To, co otrzymuję, co osiągam i co wciąż daję, to moja własna, święta podróż. To, na co patrzą lub co oceniają osoby z zewnątrz, jest jedynie odbiciem ich własnych myśli.
Muzyczna barwa Ha Tran jest tak wyjątkowa, że jest dostępna tylko dla publiczności, która jest z nią w zgodzie. Jednak czasami renoma Ha Tran była podważana, gdy publiczność odkrywała, że śpiewa również bolero. Co było powodem tego wyboru, proszę pani?
- Spacer z potrawami (rzekomo) reprezentującymi wietnamski smak. Śpiewam 1-2 piosenki bolero, tak jak śpiewam kilka piosenek, takich jak chau van, a dao czy nhac do.
Publiczność uwielbia Cię za Twój tajemniczy wygląd i głos. Pojawiają się jednak również opinie, że jesteś „tak przebiegły, że swoje słabości zamieniasz w zalety”. Która opinia Twoim zdaniem jest bardziej trafna?
– Nic z tego nie jest prawdą. Wciąż rosnę. Każdego dnia widzisz „typ Ha”, a potem po prostu traktuj to jak coś normalnego.
Czy będąc daleko, śledzisz rozwój muzyki wietnamskiej? I których śpiewaków cenisz?
- Spędzam dużo czasu obserwując artystów niezależnych (artystów, którzy komponują, produkują i wydają własną muzykę). Czuję z nimi większą więź niż z artystami z głównego nurtu. Lubię Marzuza (oczywiście), ale nie dlatego, że jest moim siostrzeńcem, ale dlatego, że Marzuz ma bogaty język muzyczny i styl. Poza tym lubię Chillies, Den Vau, Hoang Thuy Linh, Tung, Thinh Suy, SuBoi, Minh Dinh, Hacrayon, ChiCha22, a przede wszystkim Thanga. Lubię Thanga w zespole „Ngot” i poza nim. Gatunek muzyki i popularność nie mają dla mnie znaczenia, po prostu lubię artystów, którzy mają nastawienie i potrafią stworzyć własny styl.
Wielu młodych widzów może cię nie znać z wielu powodów. Czy to wpływa na twoje uczucia?
– To normalne. Nie da się znać wszystkich i wszystkiego. Wręcz przeciwnie, warto szukać tylko tych, którzy rezonują z twoją duszą.
Czy publiczność wciąż czeka na Twoje nowe produkty muzyczne lub występy na żywo?
– Jestem artystą, który wydaje najwięcej produktów i robi to najregularniej spośród artystów w moim wieku. Od zeszłego roku wydałem winyl, album, kilka singli, a co miesiąc lub dwa organizuję mini koncerty w wielu miejscach.
Muzyka wietnamska jest obecnie mocno zdominowana przez teleturnieje. Czy po sukcesie w teleturnieju „Masked Singer” będziesz kontynuować ten wyścig?
– Po „Masked Singer” biegałem bez przerwy. Dla mnie to był duży sukces (komercyjny). Ale wszystkie nasze decyzje muszą być podejmowane we właściwym momencie. Kiedy dołączyłem do „Masked Singer”, myślałem, że to właściwy moment. Ale teraz nie widzę żadnego innego teleturnieju, który by mi odpowiadał, więc przestałem. Poza tym, jak już wspomniałem, lubię leniwe życie teraźniejszości.
Jak Ci się teraz żyje?
- Moje życie prywatne zawsze było dyskretne i delikatne. To pozwala mi zachować równowagę jako artystce.
Kobiety często się zmieniają, gdy osiągają wiek średni. Czy odczuwasz jakieś zmiany w sobie?
- Naprawdę podoba mi się to, jak „zwalniam tempo życia, by słuchać” w ciągu ostatnich 5 lat, w trakcie i po pandemii. To dla mnie przełomowy okres, pełen lekcji niezależnych od zmian zachodzących w świecie zewnętrznym. Obecnie żyję bardziej dla siebie i to jest wspaniałe. Najwspanialsze jest to, że pozwalasz sobie żyć, nie oczekując, że ktoś pozwoli ci żyć tak, jak chcesz.
Jak definiujesz swoją koncepcję szczęśliwego i spełnionego życia?
– Tak jak teraz, a nawet bardziej, zgodnie z przewidywanym przeze mnie trendem w nadchodzących latach, dawać, oddawać to, co życie mi dało. Jak drzewo, które jest wystarczająco duże, by dawać cień.
Gdybyś miał możliwość odwrócenia sytuacji, co byś zmienił? „Gdyby to pytanie zadano mi 5-10 lat temu, prawdopodobnie odpowiedziałbym, że ABCD. Ale w tej chwili nie wywieram na nic wpływu ani nie próbuję niczego kontrolować. Po prostu żyję w zgodzie ze sobą, a to będzie inspirować i wpływać na społeczność ludzi na tej samej częstotliwości” – powiedział Ha Tran.
Source: https://nld.com.vn/ha-tran-nghe-si-phai-la-nguoi-dan-dat-cong-chung-196251018212317239.htm
Komentarz (0)