Poświęć całą miłość i emeryturę dzieciom
Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od 30 lat i zaoszczędziliśmy trochę pieniędzy. Ale kiedy nasz syn i synowa się pobrali, wydaliśmy wszystko na ślub i pomoc dzieciom w zakupie domu. Chociaż przez lata wydaliśmy wszystkie oszczędności, widząc, jak nasz syn się stabilizuje i ma dzieci, czuliśmy, że było warto.
Po ślubie syna wielokrotnie prosiłam, żebym mogła pójść do niego i zaopiekować się moją ciężarną synową. Ale za każdym razem spotykałam się z uprzejmą odmową. Mąż twierdził, że za bardzo się martwię i sama ściągam na siebie kłopoty. Uważał, że jeśli moja synowa będzie miała jakieś potrzeby, sama do niego przyjdzie, więc nie ma powodu do pośpiechu.
Chociaż powtarzam: „Dzieci są błogosławione, nie haruj dla nich jak koń czy wół”, wciąż nie mogę przestać się martwić. Tęsknię za czasami, kiedy moje dzieci i wnuki będą wokół mnie. Na szczęście mój syn mnie nie zawiódł. Kiedy moja synowa miała urodzić, mój syn w końcu się odezwał i poprosił, żebym przyjechał i zaopiekował się nią i wnukiem.
Zaniosłam przygotowany bagaż i pospieszyłam do domu syna. Zaraz po przyjeździe od razu wzięłam się do pracy – od prania, przez gotowanie, po sprzątanie domu – zajmowałam się wszystkim. Moja synowa urodziła ślicznego synka, byłam szczęśliwa i uśmiechnięta przez cały dzień, trzymając go w ramionach i nie chcąc go puścić. Od tamtej pory zostałam darmową służącą dla rodziny syna i nawet zgłosiłam się na ochotnika, żeby dokładać się do pensji.
Dni mijały nieubłaganie, wnuk dorastał, a wydatki rosły. Na szczęście mąż i ja mamy emerytury, wystarczające, by utrzymać rodzinę naszego syna.
Ludzkie serca są nieprzewidywalne
Po prostu ludzie są nieprzewidywalni. Im lepiej ich traktujesz, tym bardziej cię wykorzystują. Z biegiem czasu mój syn i synowa żądają od nas coraz więcej pieniędzy. Zwłaszcza moja synowa, która często narzeka na biedę.
Widząc, jak mój syn ciężko pracuje, wychodzi wcześnie rano i wraca późno, zawsze starałam się jak najlepiej sprostać wymaganiom synowej, nie chcąc, żeby utrudniała mu życie. Myślałam, że moje poświęcenie spotka się z wdzięcznością synowej. Niespodziewanie, to tylko sprawiło, że mój syn posunął się za daleko, nie wiedząc, kiedy przestać.
Widząc, że właśnie otrzymaliśmy emeryturę, nasza synowa nagle stała się uważna – czasami myła owoce, czasami pomagała w pracach domowych, z takim entuzjazmem, że byłam jej trochę nieświadoma.

Zdjęcie ilustracyjne
I rzeczywiście, niecałą pół godziny po okazaniu tak troskliwej uwagi, synowa od razu przeszła do konkretów. Powiedziała nam, że chce mieć drugie dziecko, ale obecny dom jest za ciasny, więc wraz z mężem planują przeprowadzkę do bardziej przestronnego. Zapytała też, ile zaoszczędziliśmy i czy mogłaby nam trochę pomóc.
Słysząc to, zaczęłam się zastanawiać. Mieliśmy prawie miliard, te pieniądze pochodziły ze sprzedaży całej ziemi uprawnej i połowy ogrodu na wsi 3 lata temu, kiedy zdecydowałam się zamieszkać z rodziną mojego syna. Mój mąż został i nie mógł już uprawiać. Planowaliśmy przeznaczyć je na emeryturę. Jednak teraz, gdy moja synowa zapytała wprost, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie pomóc, więc powiedziałam: „Kiedy się pobraliście, wasi rodzice wydali wszystkie swoje oszczędności na ślub i dali wam 500 milionów na zakup domu. W ostatnich latach, niezależnie od tego, jaką emeryturę macie, wasi rodzice przeznaczali na wasze dzieci i wnuki, do tej pory zaoszczędziliśmy tylko prawie 200 milionów, planując odłożyć na przyszłe choroby. Jeśli będziecie pilnie potrzebować, po prostu weźcie i wykorzystajcie”.
Rozczarowana starość
Gdy tylko skończyłam mówić, twarz mojej synowej zrobiła się brzydka. Machnęła ręką: „200 milionów to za mało, mamo. Czy możesz sprzedać ziemię na wsi i dać nam wystarczająco dużo pieniędzy na nowy dom? Tata też może tu przyjechać i zamieszkać z nami”.
Byłem strasznie zdezorientowany. Teraz, kiedy sprzedaliśmy stary dom na wsi, co jeśli ja i moja żona nie będziemy się dogadywać z naszą synową, a później będziemy chcieli wrócić, nie będzie już miejsca. Co więcej, mój mąż nie dogadywał się z synem. Mieszkanie daleko było w porządku, ale mieszkanie razem oznaczało, że rozmawialiśmy całymi dniami. Więc się nie zgodziłem i stanowczo odmówiłem. Moja synowa westchnęła, z niezadowoloną miną, przez cały dzień była ponura, nie odzywając się do mnie ani słowem.
Tej nocy słyszałem, jak moja synowa dzwoniła do swojej matki i mówiła, że chce kupić nowy dom, ale teściowie dali jej tylko 200 milionów VND i odmówili sprzedaży ziemi na wsi. Powiedziała też, że uważa, że mamy dużo pieniędzy z powodu naszej wysokiej emerytury, ale nie spodziewa się, że wiele jej zostanie.
Słysząc słowa mojej synowej, byłam kompletnie rozczarowana. Jesteśmy twoimi rodzicami, a nie twoim prywatnym bankiem. Jak możesz myśleć, że możesz wypłacić pieniądze, kiedy tylko chcesz?
Nie chciałam zostać dłużej, więc natychmiast spakowałam rzeczy i wróciłam na wieś, żeby zamieszkać z mężem. Następnego ranka, kiedy syn zobaczył, że chcę wyjechać, próbował mnie powstrzymać, ale moja synowa uśmiechnęła się i powiedziała: „Skoro chcesz wrócić do domu, to pozwól mi wrócić. Powietrze na wsi jest świeże, mniej duszne niż w mieście, a do tego dobre dla zdrowia. Ona też pewnie za nim tęskni”.
Mówisz tak, jakbyś się o mnie martwił, ale wiem, że tak naprawdę to dlatego, że nie zgodziłem się sprzedać ci ziemi na wsi, żebyś mógł kupić nowy dom. Cóż, w życiu naprawdę trzeba żyć bardziej dla siebie!
Source: https://giadinh.suckhoedoisong.vn/ngay-toi-doi-ve-que-con-trai-co-giu-lai-nhung-con-dau-mim-cuoi-an-y-noi-mot-cau-khien-toi-lanh-buot-coi-long-17224102022370585.htm
Komentarz (0)