Wiele osób pozwala swoim psom i kotom swobodnie biegać. Mogą załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne lub gryźć przechodniów bez wiedzy właścicieli – Zdjęcie: WHITE CLOUD
Psy poruszają się swobodnie jak ich właściciele, bez kagańców
Przez tydzień z rzędu za każdym razem, gdy rano otwierała drzwi, pani Mai Cuc (mieszkająca w Tan Son Nhi, Tan Phu, Ho Chi Minh City) była niespokojna.
„Budząc się rano, mam tyle rzeczy do zrobienia, spieszę się, żeby przygotować się do wyjścia do firmy, ale każdego dnia muszę sprzątać psie kupy przed drzwiami. Moja rodzina hoduje psy od wielu lat i bardzo je kocham, ale nie mogę współczuć ludziom, którzy hodują psy i koty w tak nieludzki sposób.
Mój pies ma czystą toaletę, jest zadbany i nie wolno mu wychodzić samemu, żeby nie szkodzić innym. Ale moja rodzina musi sprzątać psie odchody innych. Jestem tak niezadowolona, że nie mogę mówić – powiedziała oburzona pani Cuc.
Nawet roślina doniczkowa, którą posadziła przed domem, spotkała ten sam los pierwszego dnia. Kupiła wysoką doniczkę, żeby psy nie miały do niej wstępu, ale kot na nią wskoczył i zrobił w niej kupę. Posadziła roślinę, żeby dom wyglądał ładniej, ale teraz musi zmierzyć się z dodatkową frustracją związaną ze sprzątaniem kocich odchodów wcześnie rano.
Podobnie, pani Thanh Uyen (28 lat, mieszkanka Binh Thanh) również nie może wiedzieć, czyj pies lub kot ciągle załatwia się przed jej domem.
„W zaułku jest mnóstwo ludzi hodujących koty i psy, więc nie wiem, czyj to dom. To denerwujące, ale to mój dom. Jeśli widzę, że jest brudny, muszę go posprzątać. Nie ma innego wyjścia. Śpiewając karaoke, wiem, kto śpiewa, ale ludzie są tak uparci, że nie potrafią sobie z tym poradzić, a co dopiero pozwolić psom i kotom swobodnie biegać”.
Pan Doan Vien (29 lat, mieszkający w mieście Thu Duc) jest wyjątkowo ostrożny podczas biegania, po tym jak na długim dystansie goniły dwa duże psy z domu jego sąsiada.
„Tam, gdzie mieszkam, drogi są proste i połączone jak szachownica, więc idealnie nadają się do biegania. Około rok temu mój sąsiad nagle przyprowadził do domu dwa duże psy bez kagańców i smyczy, pozwalając im biegać swobodnie.
„Kiedyś dwa psy nagle wybiegły na chodnik, po którym biegałem, głośno szczekając i goniły mnie przez jakiś czas. Biegłem tak szybko, jak mogłem, aż ktoś podszedł i krzyknął na psy, po czym się zatrzymały” – powiedział.
Powiedział, że wzdłuż tej samej ulicy, wraz ze wzrostem zatłoczenia osiedla, osiedlało się coraz więcej ludzi, a coraz więcej osób trzymało psy. O ile wcześniej co wieczór chodzili tam starsi i dzieci, żeby pospacerować i cieszyć się wiatrem, a młodzi mężczyźni i kobiety uprawiali jogging, to teraz są tam również ludzie wyprowadzający psy na spacer.
„Są tam psy wszelkiego rodzaju, duże psy, psy domowe i psy domowe. Nikt nie zakłada psom kagańców. Jeśli są na smyczy, to są bardzo luźne” – powiedział.
Wychowując psy i koty, zachowuj się kulturalnie. Nie rób tego dla własnej przyjemności.
Wielu właścicieli kotów i psów twierdzi, że wielu młodych ludzi uważa wychowywanie kotów i psów za przyjemność i chce je wychowywać. Jest jednak wiele rzeczy, na które właściciele kotów i psów muszą zwracać uwagę i dbać o swoje psy tak, jak o własne dzieci.
Dlatego wiele osób radzi, aby nie działać impulsywnie, nie robić rozeznania, nie przynosić od razu do domu psów czy kotów i nie niepokoić innych ludzi.
Wściekły właściciel domu napisał ostrzeżenie i umieścił je na drzwiach wejściowych po tym, jak pies jego sąsiada wielokrotnie załatwiał swoje potrzeby tuż przed jego domem - Zdjęcie: NGAN HA
Pani Tran Thao (25 lat, mieszkająca w Binh Thanh) powiedziała, że wraz z mężem opiekuje się również suczką o imieniu Meo, pudlem, który ma ponad rok. Pies mieszka w wynajętym pokoju o powierzchni 20 m² , wyposażonym w sprzęt ułatwiający mu załatwianie potrzeb fizjologicznych. Czasami jednak zdarza mu się wychodzić na wspólny korytarz wynajmowanego domu lub przed inne pokoje, żeby się wypróżnić. Ona i jej mąż zawsze muszą natychmiast po sobie posprzątać, żeby nie przeszkadzać innym.
„Niedaleko naszego domu jest park. Każdego popołudnia, zanim zabierzemy Meo do parku, zakładamy jej smycz. Za każdym razem, gdy mąż zabiera Meo na zabawę, zakłada jej pieluchę albo przynosi chusteczki i plastikowe torby do sprzątania.
„Zawsze trzymam Meo na smyczy i nie puszczam go, bo boję się, że zacznie biegać, gonić dzieci bawiące się w parku, a nawet wybiegnie na ulicę, co byłoby niebezpieczne dla przechodniów” – powiedziała pani Thao.
Pani Thao opowiada jednak, że pewnego razu, gdy wyprowadziła psa na dwór, żeby się pobawić, zapomniała założyć mu smycz przed otwarciem drzwi. Gdy tylko drzwi się otworzyły, pies wybiegł na środek drogi, powodując gwałtowne hamowanie motocyklisty, który omal się nie przewrócił. Na szczęście mężczyzna nie jechał zbyt szybko i w porę się zatrzymał.
„Od tej pory, gdziekolwiek się udaję, najpierw dokładnie sprawdzam smycz lub wkładam psa do klatki, żeby go nieść, nie odważając się pozwolić mu biegać za mną, chyba że wrócę do mojego rodzinnego miasta, żeby pobawić się na podwórku.
„Mały, łagodny pies, który nie jest agresywny, nie potrzebuje kagańca, ale właściciele dużych psów powinni go zakładać, aby nie stwarzać nagłego zagrożenia dla innych” – dodała pani Thao.
Źródło






Komentarz (0)