Zwycięstwo 4-3 po rzutach karnych dało podopiecznym Carlo Ancelottiego awans do półfinału, po tym jak w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym obie drużyny zremisowały 1:1, a w dwumeczu 4:4.
Manchester City dominował pod każdym względem, z 64% posiadaniem piłki i 33 celnymi strzałami w porównaniu do zaledwie ośmiu u rywali. Jednak gospodarze przez większość meczu nie potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, tracąc wcześnie gola Rodrygo i wyrównując dopiero pod koniec drugiej połowy dzięki dobitce z bliskiej odległości Kevina De Bruyne.
Prawdziwi piłkarze świętują z Rudigerem po tym, jak pomocnik wykorzystał decydujący rzut karny. Zdjęcie: PA
Krótki moment przewagi Manchesteru City w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym miał miejsce, gdy Luka Modrić nie wykorzystał pierwszego rzutu karnego, a Julian Álvarez dokończył zadanie. Jednak chwilę później Bernardo Silva strzelił w środek bramki, ale został obroniony przez Andrija Łunina. W kolejnych rundach Jude Bellingham, Lucas Vázquez, Nacho Fernandez i Antonio Rüdiger skutecznie wykorzystali rzuty karne dla Realu, podczas gdy w Manchesterze City dobrze grali tylko Phil Foden i Ederson. Mateo Kovacić nie wykorzystał rzutu karnego, co doprowadziło do porażki gospodarzy. Smutne wspomnienie dla chorwackiego pomocnika z okazji powrotu do swojego dawnego klubu.
Gdy Ederson wykonywał ostatni rzut karny dla City, Guardiola stał, obejmując swoich asystentów w polu technicznym. Hiszpański trener wyglądał na poruszonego perspektywą odpadnięcia z rozgrywek. Stało się to rzeczywistością, gdy ostatni rzut karny Rüdigera trafił w słupek i wpadł do siatki. Guardiola podszedł, by uścisnąć dłoń Ancelottiego i go uściskać. City nie powtórzy zeszłorocznego potrójnego mistrzostwa i odpadnie z Ligi Mistrzów, mimo że jest uważany za silnego pretendenta do obrony tytułu.
Dla Realu zwycięstwo było słodkim rewanżem za porażkę 5:1 z Man City w zeszłorocznym półfinale, w tym porażkę 4:0 na Etihad. Real po raz kolejny pokazał charakter 14-krotnego mistrza. Wykorzystał błąd rywali na początku meczu i objął prowadzenie dzięki połączeniu sił Bellinghama, Viniciusa Juniora i Rodrygo. Rodrygo potrzebował dwóch kontaktów z piłką, aby pokonać Edersona, ale Brazylijczyk miał mnóstwo miejsca, ponieważ obrona Man City zostawiła go w tyle.
Reakcja De Bruyne'a po zmarnowaniu szansy na podwyższenie wyniku na 2:1 dla Man City w 82. minucie. Zdjęcie: PA
Za zwycięstwo Realu należy się Łuninowi, który w tym sezonie był rezerwowym Thibauta Courtois. Ukraiński bramkarz otrzymał najwyższą ocenę od Whoscored (9,3) po ośmiu obronach w całym meczu. Łunin był wspierany przez zdyscyplinowaną, zdeterminowaną i dość twardą defensywę. W ostatnich minutach dogrywki wielu piłkarzom Realu brakowało sił, by biegać, ale i tak stawili czoła naporowi przeciwników.
Man City może winić tylko siebie za zmarnowanie tylu okazji. W pierwszej połowie Erling Haaland uderzył głową w poprzeczkę, co zagroziło bramce Realu. Piłka odbiła się następnie do Bernardo, ale portugalski pomocnik był zaskoczony i nie mógł jej przyjąć. Kevin De Bruyne dwukrotnie oddał groźny strzał z dystansu, a Jack Grealish również oddał dwa groźne strzały w polu karnym, ale oba zostały zablokowane przez Lunina. Najbardziej niefortunną sytuacją było prawdopodobnie spudłowanie Be Bruyne'a pod koniec drugiej połowy, kiedy strzelił w powietrze z około 11 metrów po dośrodkowaniu Manuela Akanjiego.
Gospodarze grali w miarę wyrównanym meczu, zanim wyrównali na 1:1. Wtedy w 72. minucie do gry weszła zmiana Guardioli. Jeremy Doku został głównym napastnikiem Manchesteru City na lewym skrzydle, zastępując Grealisha. To właśnie Belg zainicjował wyrównanie na 1:1, gdy jego drybling i dośrodkowanie zdezorientowały Rudigera, stwarzając warunki do oddania strzału przez De Bruyne'a.
Piłkarze Manchesteru City rozczarowani po porażce w rzutach karnych. Zdjęcie: Reuters
Tempo i zdolność Doku do dezorganizacji Realu utrzymywały się również w dogrywce, ale Manchester City nie potrafił wykorzystać dośrodkowań pomocnika. Po zejściu Haalanda z boiska, Guardiola nakazał Fodenowi przesunąć się do środka, aby stworzyć punkty pod bramką Alvareza. Angielski pomocnik miał dobrą okazję, gdy otrzymał dośrodkowanie z lewego skrzydła, będąc w dogodnej pozycji, ale nie trafił w piłkę.
To już siedemnasty raz, kiedy Real dotarł do półfinału Ligi Mistrzów, częściej niż jakakolwiek inna drużyna. Ich kolejny przeciwnik – Bayern – zajmuje drugie miejsce z trzynastoma zwycięstwami. Real ma również dużą szansę na odzyskanie tytułu mistrza La Liga, mając osiem punktów przewagi nad Barceloną. Manchester City skupi się na obronie tytułu mistrza Premier League. Zespół Guardioli ma dwa punkty przewagi nad Arsenalem i Liverpoolem po 32 kolejkach. Manchester City zmierzy się z Chelsea w półfinale Pucharu Anglii w ten weekend.
Quang Huy
Link źródłowy
Komentarz (0)