Władze dystryktu Thanh Oai w Hanoi zwróciły się do Cu Da Pagoda z prośbą o tymczasowe zawieszenie letnich pobytów wypoczynkowych po tym, jak jedna z matek poskarżyła się, że jej dziecko zostało pobite przez kolegów, a warunki bytowe były niehigieniczne.
Po południu 17 czerwca pan Bui Van Sang, przewodniczący Komitetu Ludowego Dystryktu Thanh Oai, potwierdził powyższe informacje.
„Poleciłem grupom roboczym powiatu i gminy przeprowadzenie inspekcji obiektów i warunków życia w pagodzie oraz natychmiastowe wstrzymanie odosobnień” – powiedział pan Sang. Ponadto rząd zwrócił się do powiatowego Komitetu Wykonawczego Sanghi Buddyjskiej o przeprowadzenie inspekcji i sporządzenie raportu.
Pan Sang radzi rodzicom, aby na razie nie wysyłali swoich dzieci na letnie wyjazdy, podążając za panującą modą, i aby dokładnie sprawdzili informacje przed podjęciem decyzji, aby uniknąć niefortunnych konsekwencji.
Wczoraj pani Nguyen Giang Nhu z wioski Yen Xa w gminie Tan Trieu w dystrykcie Thanh Tri zwróciła na siebie uwagę w mediach społecznościowych, publikując informację, że jej 11-letni syn został pobity przez przyjaciela podczas rekolekcji w pagodzie Cu Da, w wyniku czego doznał urazu ręki. Do dzisiejszego popołudnia informacja ta zebrała ponad 11 000 komentarzy i prawie 7000 udostępnień.
Dziecko pani Nhu nosiło tę koszulkę od momentu, gdy udała się do świątyni, aż do powrotu do domu. Zdjęcie: udostępnione przez rodzinę
Według niej, jej syn uczestniczył w 5-dniowym odosobnieniu (12-16 czerwca) w pagodzie, prowadzonym przez buddystę. Zapłaciła milion VND za jedzenie, mundurki i przybory szkolne dla syna. Po 5 dniach, kiedy przyjechała go odebrać, zobaczyła go w tej samej koszuli, którą nosił od przyjazdu, z brudną twarzą, licznymi śladami po ukąszeniach komarów na rękach i nogach. Jej syn powiedział, że koledzy pobili go drewnianym krzesłem, nie pozwolono mu się wykąpać, toaleta była brudna i musiał spać na ziemi. Po powrocie do domu skarżył się na ból, miał trudności z poruszaniem rękami i był w stanie paniki.
Rodzina zabrała ją 16 czerwca na prześwietlenie do Międzynarodowego Szpitala Ogólnego w Thien Duc. Badanie wykazało, że nie ma złamań kości, lecz obrażenia tkanek miękkich.
„Nie sądzę, żeby moje dziecko zostało aż tak mocno pobite, bo gdyby coś się stało, organizatorzy by mnie o tym poinformowali” – powiedziała pani Nhu. Dodała, że świątynia i organizatorzy wcześniej zabrali jej dziecko do szpitala Ha Dong na badania i prześwietlenia.
Łokieć chłopca był opuchnięty i bolesny po kłótni z kolegą w skroń. Zdjęcie: rodzina.
Opat pagody Cu Da potwierdził incydent, mówiąc, że 15 czerwca, podczas przerwy, dziecko pani Nhu pobiło się z innym uczniem. Mnisi zabrali dziecko do szpitala na badania kontrolne, a lekarz stwierdził, że uraz nie wpłynął na kości. Zapytany o swoje życzenia, chłopiec powiedział, że chce zostać.
„Zrobiliśmy coś nieostrożnego, nie informując rodziny, bo myśleliśmy, że z dzieckiem wszystko w porządku” – powiedział.
Odnosząc się do skarg na brudne toalety i brak wody do kąpieli, osoba ta powiedziała, że ostatnio w okolicy występowały okresowe przerwy w dostawie prądu. W dni, kiedy nie było prądu, fabryka nie pompowała wody, przez co dzieci kąpały się do późna.
To już drugi rok, w którym świątynia organizuje letnie rekolekcje, podczas których dzieci uczą się moralności, unikają technologii, uczą się praktykować, kochać rodzinę i wieść pełniejsze życie. W świątyni dzieci muszą wstać o 5 rano, ćwiczyć, słuchać kazań mnicha i grać w gry.
„Zgłasza się wiele dzieci w wieku 9-16 lat, więc podzieliliśmy je na 9-10 grup, każda po 350-400 dzieci” – powiedział opat. Organizacja została zgłoszona lokalnym władzom i w poprzednich latach spotkała się z pozytywnym odbiorem.
Pagoda Cu Da została zbudowana przed XVIII wiekiem. W 2000 roku Ministerstwo Kultury i Informacji uznało ją za narodowy zabytek historyczny i kulturowy.
Binh Minh - Duong Tam
Link źródłowy
Komentarz (0)