MC Thanh Trung, jeden z pierwszych trzech uczestników, którzy odeszli z programu, powiedział, że nie żałuje, ponieważ starał się jak mógł.
Po występie 2, MC Thanh Trung, Kien Ung HuyR i ja byliśmy wśród pierwszych, którzy odpadli z programu „Bracia pokonują tysiąc przeszkód”. Chwila pożegnania stworzyła ponurą atmosferę zarówno dla tych, którzy zostali, jak i dla tych, którzy odeszli. Wielu utalentowanych ludzi płakało.

MC Thanh Trung opisał swoją ostatnią podróż trzema określeniami – „szczęśliwy, zadowolony i dumny”.
„Jestem osobą, która zawsze ceni chwilę obecną. Dlatego rzadko żałuję czegokolwiek, co się wydarzyło, czy to sukcesu, czy porażki, po prostu dlatego, że dałam z siebie wszystko, kochałam całym sercem i cieszyłam się tym w pełni”.
„Moja podróż z 34 kolegami dobiegła końca, ale wspomnienia i chwile spędzone w tym zawodzie pozostaną z nami na całe życie – ze mną, moją rodziną i publicznością, która mnie kocha” – powiedział MC Thanh Trung.
Konferansjer podkreślił, że zrobił coś, czego nigdy wcześniej nie robił i że zdecydowanie nie było to takie złe. Thanh Trung potwierdził, że przestał, ponieważ wiedział, kiedy powiedzieć „dość” i chciał dać innym artystom szansę na rozwijanie swojego zawodu.
„Moja żona i dzieci są z pewnością dumne ze swojego męża i ojca. Zdobyłem kolejne doświadczenie, dzięki któremu mogę uczyć moje dzieci odwagi i śmiałości w podejmowaniu ryzyka w życiu” – dodał.


Wcześniej, w rozmowie z PV , MC Thanh Trung powiedział, że szanuje zasady gry i zawsze jest przygotowany na to, że w każdej chwili można zostać wyeliminowanym.
„Kiedy odpadliśmy, nie płakaliśmy z żalu. To były łzy rozstania, chwile, których nie da się już przeżyć. Ostatecznie „Brotherhood Overcoming a Thousand Obstacles” było tylko teleturniejem. Po nim wciąż mamy siebie, byliśmy razem. Ale chwile, które dzieliliśmy, zabawa, treningi, sporadyczne nieporozumienia – wszystko to przeminęło. Płakaliśmy z tego powodu” – powiedział Thành Trung.
Według MC Thanh Trunga wszyscy uczestnicy programu dali z siebie wszystko, grali najlepiej, bawili się najlepiej i walczyli najciężej, a on nie był wyjątkiem.
„Rzadko płaczę, bo rozumiem i akceptuję to, co się wydarzy. Doświadczam wszystkiego ze szczęściem, a nie łzami. Niezależnie od tego, czy idę naprzód, czy się zatrzymuję, jestem szczęśliwy” – powiedział MC Thanh Trung.
Źródło









Komentarz (0)