Losowanie grup Mistrzostw Świata FIFA 2026 odbyło się wczesnym rankiem 6 grudnia w Kennedy Center w Waszyngtonie. Najbardziej oczekiwane wydarzenie w świecie futbolu zgromadziło dziś największe gwiazdy boiska, VIP-ów, a także słynnego gospodarza, byłego gwiazdora futbolu Rio Ferdinanda.

Mistrzostwa Świata wracają do Ameryki Północnej po 32 latach
Zamiast po prostu dyskutować o przeciwnikach i o tym, jak daleko mogą dojść w finałach rozgrywanych w Ameryce Północnej za prawie 8 miesięcy, kibice, zwłaszcza ci z angielskiego świata piłki nożnej, muszą skupić się na dwóch niezwykle palących kwestiach: możliwości „umieszczenia” rozstawionych drużyn w korzystnych grupach oraz polityce biletowej FIFA.
Narysować czy ułożyć?
Anglia znajduje się w koszyku 1, wraz z wielkimi graczami: Brazylią, Francją, Argentyną, Niemcami, Hiszpanią, Belgią, Holandią, Portugalią oraz trzema gospodarzami: Stanami Zjednoczonymi, Meksykiem i Kanadą. Przydział pozostałych drużyn, wraz z terminarzem i miejscami spotkań, zostanie potwierdzony po losowaniu, co otwiera spekulacje na temat polityki „łagodnej ręki” wobec drużyn uznawanych za mające dużą wartość komercyjną.

42 drużyny oficjalnie zdobyły bilety, teraz czekają, aż 6 kolejnych reprezentantów przejdzie do fazy play-off.
Trener reprezentacji Anglii Thomas Tuchel najbardziej martwi się nie silnymi przeciwnikami, ale trudnymi warunkami pogodowymi w Ameryce Północnej przyszłego lata. Zakładając, że Anglia trafi do grupy z Kolumbią (koszyk 2), Norwegią Erlinga Haalanda (koszyk 3) i Ghaną (koszyk 4), mecze mogłyby zostać rozegrane w Los Angeles, Miami, a nawet Meksyku – wszystkich słynących z nieprzyjemnie gorącego i wilgotnego klimatu letniego. Miałoby to znaczący wpływ na tempo gry pressingowej i zdolność zawodników do utrzymania formy.

Anglia jest gotowa stawić czoła każdemu wyzwaniu, jedyną obawą jest pogoda.
Thomas Tuchel wolałby późniejsze godziny rozpoczęcia meczów i chłodniejszą pogodę na wschodnim wybrzeżu USA lub Kanady, nawet jeśli oznaczałoby to, że kibice Anglii musieliby siedzieć do północy. Można sobie wyobrazić, że Anglia zagra z Australią, RPA i Nową Zelandią, co niemal na pewno spełniłoby życzenia Tuchela!
Wygórowane ceny biletów
Oprócz podejrzeń o „korzystny harmonogram” dla dużych drużyn z atrakcyjnymi kibicami, FIFA spotyka się również z falą ostrej krytyki za swój „elastyczny system cen biletów”. Zgodnie z planem, bilety będą kosztować od 60 USD (44,69 GBP) w fazie grupowej do 6730 USD (5013 GBP) w finale – a ceny te mogą ulec zmianie w zależności od popytu rynkowego.

Oglądanie zmagań drużyn na Mistrzostwach Świata w 2026 roku zapowiada się nie lada wyzwanie.
Przedstawiciel FIFA przyznał: „Będziemy dostosowywać ceny w oparciu o rzeczywisty popyt, w zależności od liczby dostępnych biletów. Chociaż mamy ustalone ceny wyjściowe, od pierwszego dnia stosujemy elastyczny system cenowy. Nie zamierzamy zmieniać cen biletów co pięć minut”.

Argentyna zdeterminowana, by bronić tronu
Jednak najbardziej ucierpią prawdopodobnie kibice Anglii, ponieważ wielu z nich jest gotowych podążyć za reprezentacją Anglii do USA. Oprócz biletów indywidualnych, od maja 2025 roku w sprzedaży są pakiety gościnne.
Ceny biletów na osiem meczów rozgrywanych na stadionie MetLife w New Jersey, wliczając w to finał 19 lipca, wahają się od 3500 dolarów (2606 funtów) do 73 200 dolarów (54 490 funtów) za osobę – znacznie przekraczając możliwości finansowe większości kibiców.

Które 6 drużyn wygra ostatnie szczęśliwe bilety w marcu 2026 roku?
Po rozszerzeniu Mistrzostw Świata do 48 drużyn i 12 grup, ryzyko „grupy śmierci” jest praktycznie zerowe: awansują 32 drużyny, w tym osiem najlepszych drużyn z trzecich miejsc. Całkiem możliwe jest, że drużyna przegra dwa pierwsze mecze, a mimo to awansuje do grona ośmiu najlepszych drużyn z trzecich miejsc, wygrywając ostatni mecz. Dlatego dla Anglii losowanie to bardziej kwestia ciekawości niż realnego ryzyka.
Nie wszyscy w USA byli zachwyceni losowaniem grup Mistrzostw Świata, zwłaszcza że Waszyngton nie został wybrany na gospodarza. To dopiero trzeci raz, kiedy stolica kraju-gospodarza nie gościła meczu – po Bonn w 1974 roku i Tokio w 2002 roku. Są pewne rzeczy, na które nawet niemalże najpotężniejszy Donald Trump nie ma wpływu.
Źródło: https://nld.com.vn/tuyen-anh-mong-cho-gi-tu-le-boc-tham-world-cup-2026-196251205074139671.htm










Komentarz (0)