Nacisk ze strony Białego Domu i odpowiedź Wall Street.
Na początku lipca prezydent Donald Trump, w swoim typowym zdecydowanym stylu, ogłosił serię nowych ceł skierowanych do krajów od Brazylii po Malezję, których stawki wahały się od 20% do 50%.
Globalne rynki finansowe natychmiast pogrążyły się w chaosie. Obawy przed nową wojną handlową ogarnęły rynek, a indeksy giełdowe gwałtownie spadły. W tym chaosie jeden walor po cichu przeciwstawił się trendowi. Bez rozgłosu i dramatyzmu, Bitcoin rozpoczął wzrostowy wzrost.
Kilka dni później cena Bitcoina oficjalnie przekroczyła 118 403 dolarów, ustanawiając nowy rekord wszech czasów (ATH). To wybicie nie było wynikiem gwałtownego wzrostu FOMO (strachu przed przegapieniem okazji) wśród inwestorów detalicznych, jak to miało miejsce w przeszłości. Zamiast tego, zostało ono wywołane przez dwa główne, solidne i systematyczne czynniki:
Ogromny napływ środków do ETF-ów: Tylko w pierwszych dniach lipca, ETF-y spot oparte na bitcoinie przyciągnęły ponad 1,2 miliarda dolarów netto. Ten napływ, od takich firm jak BlackRock i Fidelity, to nie tylko liczba, ale i silny głos zaufania ze strony tradycyjnego świata finansów.
Geopolityka : Działania celne Trumpa stały się nieumyślnie silnym katalizatorem, kierując inwestorów w stronę bitcoina jako cyfrowej „bezpiecznej przystani”. W obliczu słabnącego zaufania do tradycyjnych kanałów, bitcoin po raz kolejny udowadnia swoją atrakcyjność jako instrument zabezpieczający przed ryzykiem, bardziej elastyczna wersja złota.
Ale historia na tym się nie skończyła. Kolejny dekret Trumpa, nakazujący utworzenie strategicznej rezerwy bitcoinów dla Stanów Zjednoczonych – „wirtualnego Fort Knox dla cyfrowego złota” – oficjalnie wyniósł bitcoina z marginalnego aktywa do centrum krajowej myśli ekonomicznej .
Nigel Green, dyrektor generalny deVere Group, skomentował: „Kiedy urzędujący rząd rozważa włączenie bitcoina do swoich rezerw narodowych, zmienia to cały globalny krajobraz ryzyka. To nie tylko legitymizuje bitcoina, ale także zmusza inne instytucje i rządy do działania”.
Cicha transformacja: Z Dzikiego Zachodu do rytmu Wall Street
Najbardziej zaskakującą rzeczą w tym wzroście cen nie jest kwota 118 000 USD, ale jej „cisza”.
W przeszłości, za każdym razem, gdy cena Bitcoina gwałtownie rosła, rynek był wstrząśnięty, a zmienność mogła gwałtownie wzrosnąć do 80-90%. Ale tym razem sytuacja się zmieniła. Chociaż cena wzrosła o ponad 68% od szczytu 70 000 dolarów pod koniec zeszłego roku, wskaźniki zmienności gwałtownie spadły.
Według danych Volmex Finance, indeks BVIV (mierzący implikowaną 30-dniową zmienność) spadł z 70% do nieco ponad 40%, najniższego poziomu od października 2023 r. Podobnie, rzeczywista 30-dniowa zmienność spadła z 85% na początku tego roku do zaledwie 28%.
Krótko mówiąc, cena Bitcoina systematycznie i... nudno rośnie, bardziej przypominając akcje blue chip na giełdzie niż niestabilną kryptowalutę.
„Rozdzielenie ceny spot od zmienności sugeruje, że rynek dojrzał, szczególnie dzięki udziałowi inwestorów instytucjonalnych” – powiedział Pulkit Goyal, dyrektor ds. handlu w Orbit Markets. „To już nie jest spekulacyjny szał dla inwestorów detalicznych”.
Ta „dojrzałość” jest najwyraźniejszym sygnałem, że bitcoin wkracza w nową erę, w której zasady gry są zmieniane przez mądrych inwestorów i profesjonalne strategie finansowe.

Najnowszy wzrost Bitcoina nastąpił po tym, jak kryptowaluta przebiła kluczowy poziom oporu 111 000 dolarów na początku tego tygodnia. W ciągu kilku dni cena BTC wzrosła o prawie 9% i osiągnęła nowy szczyt na poziomie 118 403 dolarów (zdjęcie: Bitget).
Wewnątrz maszyny: Jak elita „trzyma się” zmian.
Jakie więc siły „trzymają w ryzach” niesfornego konia, jakim jest Bitcoin? Odpowiedź leży w instrumentach pochodnych i strategiach inwestorów instytucjonalnych.
Jedną z kluczowych strategii są kontrakty typu „covered call”. Wyobraź sobie organizację posiadającą dużą ilość bitcoinów. Zamiast czekać na wzrost ceny, może ona „wynająć” ten potencjalny wzrost ceny, sprzedając kontrakty typu „covered call” po wyższej cenie w przyszłości. W zamian otrzymuje premię, generując stały strumień przepływów pieniężnych.
Greg Magadini, dyrektor ds. instrumentów pochodnych w Amberdata, wyjaśnia, że fundusze ETF, takie jak IBIT BlackRock, otworzyły inwestorom instytucjonalnym drogę do realizacji strategii generujących zyski przy kontrolowanym ryzyku. Powszechna sprzedaż opcji kupna wywarła presję sprzedażową na indeks zmienności, ciągnąc go w dół, mimo że cena aktywów bazowych rośnie.
Ponadto animatorzy rynku również odgrywają kluczową rolę. Ich zadaniem jest zapewnienie płynności rynku. Gdy instytucje masowo sprzedają opcje kupna, animatorzy rynku są zmuszeni zająć pozycję przeciwną, co oznacza, że „kupują” zmienność.
Aby zabezpieczyć się przed własnym ryzykiem (znanym jako ryzyko Vega), muszą stale wyprzedawać inne kontrakty opcyjne na rynku. Ten cykl tworzy niewidzialny opór, ograniczając ogólną zmienność całego rynku.
To gra dla wielkich umysłów finansowych, gra wymagająca kapitału, wiedzy i wyrafinowanych narzędzi – rzeczy, w których drobni inwestorzy detaliczni raczej nie mogą uczestniczyć.
Rozwija się interesujący paradoks: podczas gdy instytucje po cichu gromadzą środki, inwestorzy detaliczni wykazują sceptycyzm i zniechęcenie. Platforma analityki danych Santiment wskazuje, że nastroje wśród inwestorów są słabe, a wielu z nich wycofało się z rynku.
„Historia pokazała, że gdy inwestorzy indywidualni wpadają w panikę, często zdarza się, że inteligentni inwestorzy zaczynają po cichu kupować aktywa” – zauważył Santiment.
To zróżnicowanie pokazuje, że na rynku nie dominują już emocje tłumu. Zamiast tego działa on zgodnie z logiką dużych przepływów kapitału. Te „wieloryby” nie potrzebują rozkwitu na rynku, aby czerpać zyski; mogą zarobić na stabilności, na niewielkich, ale regularnych wpłatach premii oraz na długoterminowej akumulacji aktywów.
Co nas czeka: 135 000 dolarów czy nagła katastrofa?
Dzięki solidnemu wzrostowi i wsparciu otoczenia makroekonomicznego (słabszy dolar amerykański, oczekiwania na obniżki stóp procentowych), wielu ekspertów dąży do wyższych cen docelowych. Psychologiczny próg 135 000 dolarów jest postrzegany jako kolejny cel krótkoterminowy. Ankieta Finder, przeprowadzona wśród 22 ekspertów, przewiduje nawet średnią cenę 145 167 dolarów do końca tego roku i aż 458 000 dolarów do 2030 roku.
Jednak nie wszyscy są optymistami. John Hawkins, wykładowca z Uniwersytetu w Canberze, przedstawia kontrargument, sugerując, że cena bitcoina pozostaje „bańką spekulacyjną” napompowaną przez administrację Trumpa i może spaść do około 80 000 dolarów. „Po 16 latach bitcoin nadal nie ma wartości wewnętrznej i nie spełnił aspiracji, by stać się powszechnie stosowanym środkiem płatniczym” – powiedział.
Obecny spokój skrywa również ryzyko. Philip Gillespie z AWR Capital ostrzega: „Wszystko porusza się jak powolny pociąg, dopóki coś go nie wykolei”. Wydarzenie typu „czarny łabędź”, podobne do upadku banku SVB w 2023 roku lub szoku inflacyjnego w 2022 roku, mogłoby całkowicie zakłócić ten spokój, powodując ponowny wzrost zmienności i prowadząc do nieprzewidywalnych scenariuszy.

Bitcoin napotyka na historyczny opór. Cena może wzrosnąć do 135 000 dolarów, jeśli utrzyma się dynamika wzrostowa, ale istnieje również ryzyko korekty do 107 000 dolarów, jeśli wzrośnie presja na realizację zysków (Zdjęcie: CoinGape).
Droga Bitcoina do obecnego szczytu 118 000 dolarów nakreśliła zupełnie nowy obraz. Nie jest to już historia o kryptowalutowych milionerach, którzy z dnia na dzień wzbogacili się dzięki spekulacjom, ale o zmianie władzy – od mas do instytucji, od chaosu do porządku, od zmienności do stabilności.
Bitcoin zdaje się przechodzić transformację. Stopniowo nabiera cech tradycyjnego aktywa finansowego, coraz głębiej integrując się z globalnym systemem gospodarczym. Ta dojrzałość przynosi stabilność i zaufanie, ale oznacza również, że będzie coraz bardziej podporządkowany zasadom Wall Street.
Źródło: https://dantri.com.vn/kinh-doanh/bitcoin-len-dinh-het-thoi-bung-no-bat-dau-cau-chuyen-moi-20250712192006619.htm










Komentarz (0)