
31 sierpnia pan Tran Hau Tuan (36 lat, zamieszkały w okręgu Thach Quy, miasto Ha Tinh , prowincja Ha Tinh) prowadził samochód, w którym znajdował się jego 7-letni syn, niosący bambusową pułapkę nad jeziorem nawadniającym gminę Dong Mon w mieście Ha Tinh, w celu połowu dzikich ryb.
„To już drugi raz w tym roku, kiedy tu jestem i słyszę, że jezioro zostało osuszone, a wszyscy mają bilety na wędkowanie. Naprawdę kocham ten sport, pomaga mi też przypomnieć sobie moje dzieciństwo, kiedy chodziłem nad staw z przyjaciółmi, żeby łowić ryby” – powiedział pan Tuan.

Oprócz pana Tran Hau Tuana, w jego bloku było też około tuzina innych osób, które entuzjastycznie kupowały bilety w cenie 80 000 VND za osobę.
Setki „rybaków” z entuzjazmem kupiło bilety, aby wybrać się na połów ryb w jeziorze ( wideo : Duong Nguyen).


Po zakupieniu biletów, właściciel jeziora wręcza rybakom różowe opaski, które rybacy noszą na nadgarstkach lub przywiązują do sprzętu, aby oznaczały one wejście na jezioro.

Zbiornik ten ma powierzchnię około 4 hektarów. Oprócz obsługi produkcji rolnej, Ludowy Komitet Gminy Dong Mon wydzierżawił powierzchnię wody panu Tran Cuongowi (40 lat) w celu hodowli ryb słodkowodnych na potrzeby rozwoju gospodarczego .

„Wynająłem staw cztery lata temu i kupiłem różne gatunki ryb, takie jak karpie, sumy i tilapie, żeby je do niego wypuścić. Ryby rozwijają się naturalnie i nigdy nie były eksploatowane. Obecnie władze spuszczają wodę, ponieważ sezon połowowy się skończył i aby zapobiec powodziom. To już drugi raz, kiedy sprzedaję ludziom bilety. To nie jest zbyt dochodowe, robię to głównie dla zabawy, więc kiedy ludzie oferują 50 000 dongów, zgadzam się” – powiedział z radością właściciel stawu, Tran Cuong.

Prawie sto osób z entuzjazmem kupiło bilety i pojechało nad jezioro, aby zaprezentować swoje umiejętności wędkarskie. Zgodnie z regulaminem właściciela jeziora, można używać tylko jednego narzędzia: pułapki bambusowej.

Na brzegu dziesiątki ludzi zebrały się, by obserwować i dopingować „rybaków sieciowych”. Widząc płoszone ryby, wyskakujące na powierzchnię wody lub kogoś łowiącego rybę, krzyczeli i wiwatowali.

Po około dziesięciu minutach spędzonych w jeziorze mężczyzna złowił karpia ważącego około 2 kg.

Pan Dau Danh (72 lata, mieszkaniec wioski Tien Tien, gmina Dong Mon, miasto Ha Tinh) jest jednym z najstarszych uczestników. Choć jest stary, wciąż jest silny i potrafi brodzić w wodzie i trzymać sieć rybacką przez wiele godzin.

Oprócz sieci rybackich uczestnicy przynoszą również opakowania lub siatki, w których będą umieszczać swoje „łupy wojenne”.

Tradycyjny połów siatką trwa około czterech godzin. Najbardziej doświadczeni lub najszczęśliwsi rybacy łowią 5-10 ryb, każda o wadze 1-5 kg, podczas gdy inni wracają z pustymi rękami, ku swojemu rozczarowaniu. Ryby te żyją w swoim naturalnym środowisku, więc ich mięso jest dobrej jakości. Ryby złowione przez rybaków siatką można sprzedać lub wykorzystać na rodzinne posiłki.
Link źródłowy











Komentarz (0)