Codziennie pokonujemy osuwiska i powodzie
Pan Nguyen Van An (z Ha Giang ) nadal codziennie dojeżdża do pracy w mieście, pokonując dystans 30 km. Wykonuje tę pracę od 2 lat, zapewniając sobie stały dochód.
„Pracuję jako pracownik biurowy, praca nie jest zbyt ciężka. Ale żeby pozostać w tej pracy, muszę pogodzić się z koniecznością dalekich podróży” – powiedziała An.
Dla tego pracownika najważniejsza jest praca ze stabilnym dochodem. Pozostałe trudności można stopniowo pokonywać.

Wielu pracowników jest oddanych swojej pracy i nie przeszkadza im pokonywanie długich dystansów (ilustracja: Pexels).
Pan An, pracujący jako pracownik biurowy z dochodem prawie 5 milionów dolarów miesięcznie, powiedział, że w porównaniu z ogólnym poziomem w okolicy, nie jest to niska pensja. Codziennie, jeśli nie poprosi o podwózkę z samochodu kolegi, jeździ do pracy motocyklem.
Podczas codziennych wędrówek z plecakiem najbardziej obawia się deszczowych dni. Ponieważ drogi w Ha Giang mają swoją specyfikę, ulewne deszcze często prowadzą do osuwisk.
„Zwykle podczas przemieszczania się, jeśli ktoś z przodu oznajmi, że poziom wody w rzece wzrasta, ci, którzy nie przepłynęli, nie będą już płynąć lub będą musieli przygotować swoje rzeczy, aby przedostać się na drugą stronę” – powiedział pan An.
Według pana Ana znalezienie odpowiedniej pracy w okolicy nie jest łatwe. Dlatego, pomimo utrudnień w dojazdach, nadal ceni swoją pracę i jest jej oddany.
Więcej niż tylko pensja
Znajomi z firmy, pani Nguyen Thi Quyen (z dzielnicy Dang Xa w Gia Lam w Hanoi ), nadal żartobliwie nazywają ją „biurową backpackerką”. Od dwóch lat regularnie pokonuje 20 km dziennie z dzielnicy Gia Lam do dzielnicy Thanh Xuan, aby dojechać do pracy.
Kiedy rzuciła starą pracę, pomyślała również o znalezieniu pracy blisko domu, aby ułatwić sobie dojazdy. Jednak wszystkie odpowiednie oferty pracy znajdowały się w centrum miasta, a te blisko domu nie dawały dobrych zarobków.
Po rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie stanowiska, wynagrodzenia i premii w prawdziwej firmie zajmującej się dystrybucją zegarków, pani Quyen miała poważne wątpliwości, czy „zamknąć” ofertę pracy, ponieważ biuro znajdowało się dalej niż jej poprzednie miejsce pracy. Konieczność pokonywania kilkudziesięciu kilometrów dziennie zniechęcała ją samą myślą o tym.
Zmuszona okolicznościami, postanowiła sprawdzić swoją wytrzymałość w nowym środowisku pracy. Stopniowo przyzwyczajała się do przeprowadzki w odległe miejsce. Co więcej, brak ograniczeń czasowych i życzliwi współpracownicy to tylko niektóre z czynników, które sprawiły, że chciała zostać w tym miejscu.
Codziennie musi wstawać wcześnie, żeby przygotować śniadanie dla rodziny, a następnie mentalnie przygotowywać się do pokonania długiej trasy i licznych, uciążliwych korków w drodze przez centrum miasta. Każdego dnia spędza w drodze co najmniej 2 godziny.

Deszczowe dni są koszmarem dla pracowników, którzy pracują daleko od domu (zdjęcie: My Ha).
„W pierwsze dni pracy musiałam wziąć głęboki oddech, zanim odważyłam się wyjechać motocyklem z domu i rozpocząć podróż przez wąskie przestrzenie na drodze. Każdego dnia musiałam przedzierać się przez wiele długich korków” – powiedziała pani Quyen.
Praca z dala od domu i nieprzewidywalna pogoda to jej największe obawy. W chłodne zimowe dni całe jej ciało jest obciążone szalikami, rękawiczkami itp. Ale to i tak nie jest tak uciążliwe, jak w upalne, słoneczne dni czy deszczowe, burzowe dni.
Pani Quyen powiedziała: „W dni, kiedy pada ulewny deszcz, leje mi się na twarz. Kiedy przejeżdżam przez most Vinh Tuy, żeby dojechać do centrum miasta, wiatr jest tak silny, że prawie zrywa samochód. Kierownica przez chwilę się trzęsie, ale i tak muszę próbować jechać dalej”.
Bywały dni, kiedy padało tak mocno, że nie mogła się ruszyć. Musiała czekać godzinami pod mostem. Była przemoczona do suchej nitki i czuła się niekomfortowo. W tamtym momencie marzyła tylko o tym, żeby móc pójść do pracy w pobliżu, żeby było mniej męcząco.
W bagażniku samochodu zawsze trzyma kapcie i kilka dodatkowych kompletów mokrych lub brudnych ubrań... na wypadek niespodziewanej zmiany pogody.
„Spędzam wiele godzin dziennie w podróży, więc mój czas na opiekę nad rodziną i dziećmi jest ograniczony. Podróże na duże odległości bezpośrednio wpływają na moje zdrowie, a największym problemem jest ból pleców” – ubolewała pani Quyen.
Jednak motywacją do pokonania barier związanych z pracą z dala od domu jest dla niej możliwość utrzymania rodziny. „Środowisko pracy jest komfortowe, nie ma ograniczeń czasowych, współpracownicy są niezwykle przyjaźni, są ze sobą blisko, dzielą się i troszczą. Praca nie tylko przynosi dochód, ale także sprawia, że praca jest świetną zabawą” – wyjaśniła pani Quyen.
(Nazwy postaci zostały zmienione)
Link źródłowy






Komentarz (0)