![]() |
Stoiska z jedzeniem ulicznym w Hanoi . Zdjęcie: Jack Solomon . |
Chamidae Ford powiedziała, że od lat marzyła o wizycie w Wietnamie, ponieważ uwielbiała tamtejsze jedzenie i krajobrazy. Tej jesieni dołączyła do grupy podróżniczej magazynu Lonely Planet .
Podróż przez Wietnam pozwoliła amerykańskiej turystce po raz pierwszy w życiu zwiedzić ten kraj w kształcie litery S. Podróżowała przez wiele regionów o bardzo odmiennym stylu życia, przyrodzie i ludziach.
Ciągle zmieniająca się pogoda sprawiła, że podróż stała się jeszcze bardziej niezapomniana. Ranek był słoneczny, ale po południu miasto ogarnęły deszcze i burze. Kuchnia wietnamska zaskoczyła ją swoją różnorodnością i bogactwem smaków. Od spokojnych pól ryżowych po tętniące życiem ulice pełne motocykli, każde miejsce oferowało jej niezapomniane wrażenia.
Hanoi
Ford wraz z matką i chłopakiem polecieli z Nowego Jorku do Hanoi, zamówili samochód, który miał ich odebrać z lotniska, a do poruszania się po mieście korzystali głównie z usług przewozowych.
Pierwszego dnia wybrała pieszą wycieczkę, aby zwiedzić stolicę. Ulica kolejowa z kawiarniami tuż przy torach była przystankiem, który szczególnie lubiła, zwłaszcza te chwile, gdy musiała wskakiwać do kawiarni, gdy przejeżdżały pociągi, co zdarzało się kilka razy dziennie. Stamtąd grupa turystów przemierzała wysadzane drzewami ulice i gęste koryta motocykli, aby dotrzeć do więzienia Hoa Lo.
![]() |
Pociąg przejeżdża przez ulicę kawiarnianą przy torach kolejowych w Hanoi. Zdjęcie: Scott Campbell. |
Po południu nagła burza zmusiła do odwołania planów zwiedzania Świątyni Literatury – Uniwersytetu Narodowego. Zaledwie 30 minut deszczu spowodowało poważne podtopienia na wielu ulicach.
Ford zatrzymała się w restauracji pho pana Thanha i delektowała się parującą miską wołowego pho. Ze zdziwieniem odkryła, że północne pho ma lekki, delikatny bulion, który podkreśla smak wołowiny, zupełnie inny niż pho w stylu południowym, które zazwyczaj jadła w Ameryce.
Potem zamówiła taksówkę do Giang, żeby spróbować słynnej kawy z jajkiem. W drodze powrotnej do hotelu turystka natknęła się na małą, nieoznakowaną świątynię i postanowiła się tam zatrzymać, aby dowiedzieć się więcej, oglądając ołtarze i znaczenie tradycyjnych ofiar.
Tego wieczoru Ford i jej rodzina zjedli kolację w Pho Cuon 31, gdzie spróbowali wszystkiego, od wołowych rolek pho i sałatki z kwiatów bananowca, po duszoną wołowinę podawaną ze smażonym makaronem ryżowym, a nawet dania z żab. Te smaki rozbudziły w niej ciekawość kuchni wietnamskiej.
![]() |
Ford zjadł kolację w restauracji serwującej pho roll, delektując się intrygującymi smakami. Zdjęcie: Chamidae Ford. |
Hoi An
W porównaniu z tętniącym życiem miastem takim jak Hanoi, Hoi An wydaje się innym światem: spokojnym, starożytnym i niespiesznym. Rano Ford przejechała rowerem przez tętniący życiem targ w Hoi An, gdzie znalazła różowe jabłka – owoc, który uwielbiała, ale rzadko spotykany w Ameryce.
Przejeżdżając przez most prowadzący na wieś, turyści jadą rowerem przez zielone pola ryżowe, spotykają po drodze bawoły i krowy, a następnie odwiedzają rodzinę produkującą makaron ryżowy. Tutaj Ford ma okazję doświadczyć wszystkiego, od mielenia ryżu i wyrobu makaronu po krojenie go na nitki. Ta ręczna praca wymaga cierpliwości.
Kontynuowali podróż w bambusowych łódkach koszykowych, typowych dla środkowego Wietnamu, którymi można wiosłować jedynie po śladzie w kształcie ósemki. Później grupa odwiedziła rodzinę zajmującą się wyrobem tradycyjnych mat z turzycy, gdzie Ford obserwował rytmiczne i precyzyjne ruchy tkackie.
![]() ![]() |
Turystki uczą się barwienia indygo i jedzą chleb. Zdjęcie: Chamidae Ford. |
Po południu spacerowała po starym mieście, odwiedziła Fujian Assembly Hall, jeden z najstarszych symboli społeczności chińskiej, a następnie zapoznała się z dawnymi zwyczajami w Muzeum Kultury Ludowej.
Ford nie zapomniał zajrzeć do Banh Mi Phuong, miejsca, które kiedyś chwalił znany szef kuchni Anthony Bourdain, po czym udał się do domu rzemieślnika Le Thuy, aby nauczyć się barwienia indygo i wykonać własny szalik, który mógł zabrać do domu.
Tego wieczoru wróciła rowerem na starówkę, żeby przymierzyć buty, które zamówiła dzień wcześniej. Kolacja w Morning Glory, z kaczką i sałatką z kwiatów bananowca, chlebem i smażonym kurczakiem, sprawiła, że poczuła się usatysfakcjonowana.
Scena Święta Środka Jesieni z tańcami lwów i żywiołowym dźwiękiem bębnów stanowi zwieńczenie idealnego dnia.
Ho Chi Minh City
Po przybyciu do Ho Chi Minh, Ford zjadła lunch w restauracji Pho 2000, a następnie odwiedziła targ Ben Thanh, gdzie kupiła na pamiątkę zestaw lakierowanych pałeczek. Następnie grupa udała się do Centralnej Poczty w Sajgonie i Pałacu Niepodległości – budynków związanych z wieloma historycznymi kamieniami milowymi.
![]() |
Na zdjęciu matka Forda jedzie zabytkową Vespą ulicami Ho Chi Minh City. Zdjęcie: Chamidae Ford. |
Ostatnim przystankiem było Muzeum Pozostałości Wojennych, gdzie poruszyły ją obrazy i opowieści o zbrodniach wojennych, a także niszczycielskie skutki działania środka Agent Orange.
Wieczorem Ford wsiadła na zabytkową Vespę, by rozpocząć „podróż kulinarną” po mieście. Uczucie siedzenia na tylnym siedzeniu klasycznego skutera, przedzierając się przez zatłoczony ruch uliczny, sprawiło, że poczuła się „zanurzona w rytmie życia w Sajgonie”.
Zatrzymali się przy stoisku z dim sum, delektując się sokiem z trzciny cukrowej o smaku ananasa, smażonymi bananami w cieście posypanymi czarnym sezamem oraz naleśnikami z krewetkami i wieprzowiną zawiniętymi w warzywa i maczanymi w łagodnym sosie rybnym. Ostatnim daniem była bagietka sprzedawana przez starszego mężczyznę, który zajmował się tym od dziesięcioleci. Ford twierdził, że to najlepsza bagietka, jaką jadł podczas całej swojej podróży przez Wietnam.
Po godzinie 20:00 grupa obejrzała pokaz AO w Operze Miejskiej w Ho Chi Minh, łączący opowiadanie historii z akrobatyką, nawiązując do Cirque du Soleil. Wieczór zakończyli w barze Firkin, gdzie Ford delektował się whisky w przytulnej atmosferze, a następnie udali się do słynnego baru Lost o zachwycającym wystroju.
Źródło: https://znews.vn/khach-my-ke-3-ngay-de-doi-khi-du-lich-viet-nam-post1610852.html












Komentarz (0)