
„Los” z ziemią aluwialną
Położona tuż u podnóża mostu Tan De – kluczowego mostu łączącego prowincje Ninh Binh i Hung Yen – wioska kwiatowa Hong Ha wygląda jak olśniewający obraz nad Rzeką Czerwoną. Wystarczy zjechać w dół groblą, a odwiedzający z daleka od razu zachwycą się „kolorowymi dywanami” rozciągającymi się wzdłuż i wszerz…
Według wielu mieszkańców wioski kwiatowej Hong Ha: Ich „los” z przemysłem kwiatowym rozpoczął się na początku lat 90. ubiegłego wieku. W tamtym czasie pionierzy rolnictwa odważyli się eksperymentować tylko z uprawą jednej rośliny w okresie Tet, wykorzystując tradycyjne odmiany kwiatów, takie jak fiołki, mieczyki, dalie czy lilie, aby zastąpić kukurydzę i ziemniaki. Jednak to żyzna, luźna gleba aluwialna Rzeki Czerwonej „odwdzięczyła się” plantatorom kwiatami, które były większe, bardziej kolorowe i miały trwalszy zapach niż gdzie indziej.

Zdając sobie sprawę, że ekonomiczna efektywność uprawy kwiatów znacznie przewyższa efektywność ryżu i kukurydzy, ludzie zaczęli szukać sposobów na pokonanie niekorzystnych warunków pogodowych i wprowadzenie nowych odmian, aby przekształcić aluwialne tereny w „fabrykę” całorocznej produkcji kwiatów. Do tej pory wioska kwiatowa powiększyła swój obszar do ponad 80 hektarów, a około 500 gospodarstw domowych zajmuje się tym zawodem, głównie w dwóch grupach mieszkaniowych: Hong Ha 1 i Hong Ha 2.
Energia wioski rzemieślniczej emanuje nie tylko z pól, ale także z tętniącego życiem targu kwiatowego na jej początku. Chociaż targ jest otwarty przez cały miesiąc, aby w pełni poczuć „duszę” wioski kwiatowej Hong Ha, trzeba tu przyjechać w pełnię księżyca i pierwszy dzień miesiąca księżycowego. Gdy tylko poranna mgła unosi się nad rzeką, targ na początku wioski budzi się do życia, rozbrzmiewając okrzykami kupujących i sprzedających, warkotem silników motocykli i ciężarówek, mieszającym się z ostrym, aromatycznym zapachem świeżo ściętych liści i kwiatów.

Pod prowizorycznymi parasolami dziesiątki tysięcy dużych żółtych chryzantem, diamentowo białych chryzantem, jaskrawoczerwonych mieczyków… piętrzyły się nad głowami ludzi. Handlarze z sąsiednich prowincji spieszyli się, by „kupić towary”. Wszyscy spieszyli się, by wybrać najpiękniejsze i najświeższe bukiety, które miały dotrzeć na targ jutro rano.
Szybko wiążąc bukiety chryzantem, wciąż mokrych od nocnej rosy, pani Truong Thi Hien (gmina Nhan Ha) – stała klientka targu – z entuzjazmem opowiadała w panującym tam zgiełku: „ W dni powszednie, w pełnię, nów czy pod koniec roku, popyt na kwiaty gwałtownie rośnie, dlatego często jeżdżę do wioski kwiatowej Hong Ha, aby importować towary. Tutejsze kwiaty słyną ze świeżości, wielkości, piękna i trwałości koloru. Jeśli zawiozę je z powrotem do hurtowni na wsi, nie muszę się martwić, że zostaną niesprzedane”.
W ten sposób ciężarówki wypełnione „wiosennymi kolorami” opuściły wioskę jedna po drugiej, niosąc ze sobą zapach delty Rzeki Czerwonej, który rozprzestrzenił się wszędzie.
Boso „inżynierowie” i sekret „rozświetlenia” wiosny
Jeśli piękno Hong Ha tkwi w olśniewających dywanach kwiatowych wzdłuż rzeki, to prawdziwa siła wioski rzemieślniczej tkwi w twardych dłoniach i bystrych, kalkulujących umysłach rolników. Od 1998 roku, kiedy chryzantemy powróciły do masowej uprawy, mieszkańcy Hong Ha nie tylko „hodują kwiaty”, ale wręcz „opanowali proces ich wzrostu”.

Spotykając pana Do Van Du (grupa mieszkaniowa Hong Ha 1) pośród pola kwitnących chryzantem, można dostrzec ducha przedsiębiorczości tutejszych mieszkańców. Posiadając 6 akrów ziemi aluwialnej, pan Du zdecydował się specjalizować w uprawie chryzantem, aby zmaksymalizować zyski.
Szybko przycinając nadmiar pędów, pan Du zdradził sekret osiągnięcia zysku netto w wysokości 35-50 milionów VND/SAO z plonu: „Sekret tkwi w odpowiednim „wyborze momentu spadku” tak, aby kwiaty zakwitły we właściwym momencie, gdy rynek jest najbardziej „spragniony”. Takie podejście wiąże się z dużą presją, ale jeśli plony się powiodą, dochód będzie równy całemu hektarowi ryżu w przeszłości”.
W przeciwieństwie do podejścia „all-in” pana Du, pan Tran Van Trinh z osiedla mieszkaniowego Hong Ha 2 wybrał bezpieczniejszą inwestycję. Posiadając 4 sao ziemi, nie przeznaczył jej całej na jeden rodzaj, lecz podzielił ją na część pod uprawę mieczyków, część pod uprawę chryzantem, a następnie lilii. Pan Trinh uśmiechnął się delikatnie, ale w jego oczach malowała się kalkulacja praktyka z długim stażem: „Kieruję się zasadą „dzielenia jajek na wiele koszyków” – każdy sezon przynosi własne plony. Jeśli rynek się waha, nadal mogę się odbić. Prowadzenie rolnictwa wymaga obecnie nie tylko staranności, ale także umiejętności kalkulacji, aby zapewnić stały przepływ gotówki”.

Oprócz gospodarstw specjalizujących się w uprawie kwiatów ciętych na dużą skalę, takich jak pan Du i pan Trinh, w wiosce kwiatowej Hong Ha mieszkają również osoby specjalizujące się w uprawie nasion i kwiatów doniczkowych – dziedzinie wymagającej skrupulatności i precyzji. Typowym przykładem jest pan Vu Duy Hoc (grupa mieszkaniowa Hong Ha 1). Z prawie 30-letnim doświadczeniem w uprawie kwiatów (od 1996 roku), pan Hoc uprawia obecnie 5 sao ziemi aluwialnej, ale wybrał trudny segment: uprawę nasion i uprawę komercyjnych kwiatów doniczkowych, w tym ponad 30 odmian, od chryzantem malinowych, przez chryzantemy smocze, po chryzantemy i piwonie…
W swoim rodzinnym ogrodzie pan Hoc ujawnił, że aby mieć doniczkę z chryzantemami Tet „okrągłą jak malina, z setkami równomiernie kwitnących kwiatów”, hodowca musi zrozumieć dwie podstawowe kwestie: podłoże i światło. Trzymając doniczkę z dużymi chryzantemami w pąkach, pan Hoc z entuzjazmem powiedział: „Podłoże, które mieszam, musi być wyjątkowo luźne, aby korzenie mogły „oddychać”. Jednak decydującym czynnikiem dla przetrwania jest technika dodatkowego oświetlenia. Większość odmian chryzantem to rośliny dnia krótkiego, co oznacza, że łatwo kwitną posadzone jesienią i zimą. Dlatego, aby rosły wysokie i nie pączkowały zbyt wcześnie, należy włączać światło w nocy.

Zatrzymując się, by podkreślić najważniejszy szczegół, pan Hoc ujawnił formułę, której nauczył się przez dekady: „W przypadku chryzantem wielkokwiatowych, moment odcięcia prądu to złoty klucz. Muszę codziennie dokładnie obliczać harmonogram. Niezmienną zasadą jest odcięcie prądu dokładnie 80 dni przed kwitnieniem. Jeśli nastąpi to dzień wcześniej lub dzień później, kwiaty nie dożyją Tet, a cały plon zostanie zniszczony”.
Oczywiście, dzisiejszy dobrobyt wioski kwiatowej Hong Ha nie jest dziełem przypadku. To wynik systematycznego stosowania nauki i technologii, w połączeniu z elastycznym myśleniem ekonomicznym „bosonogich inżynierów” znad brzegów Rzeki Czerwonej. To właśnie ta odwaga i myślenie stały się punktem odniesienia, który pomaga tutejszym mieszkańcom stawić czoła surowym wyzwaniom natury.
Wracając myślami do października ubiegłego roku, kiedy poziom Rzeki Czerwonej wezbrał, powódź zniszczyła wiele pól kwiatowych, a cała ciężka praca włożona w ich pielęgnację poszła na marne.
Jednak mieszkańcy Hong Ha nie mieli czasu na narzekanie ani rezygnację. Kierując się zasadą „kiedy woda opada, ludzie idą naprzód”, pośpiesznie oczyszczali glebę, oczyszczali pola i ponownie obsadzali pola, gdy tylko woda opadła. Rzędy chryzantem i mieczyków zostały starannie przesadzone, dzięki czemu dziś zielone pędy znów silnie odrosły, zakrywając ślady dawnego błota.
Opuszczając Hong Ha, gdy stopniowo zapada zmierzch, zapalają się światła, a światło rozświetla wiarę w ciepłe i obfite plony kwiatów Tet. Wydaje się, że po tym szaleńczym zamieszaniu ziemia jest jeszcze bardziej współczująca, obiecując powrót do wioski kwiatów wiosną pełną kolorów i zapachów, rekompensując trudne dni sadzenia w czasie burz i powodzi.
Źródło: https://baoninhbinh.org.vn/lang-hoa-hong-ha-noi-phu-sa-hoa-huong-sac-251209085256340.html










Komentarz (0)