Dochody pani Thoa spadły o połowę z powodu zimnej i deszczowej pogody. Ta kobieta musi oszczędzać i oszczędzać każdy grosz. Tymczasem w Ho Chi Minh City wiele osób wydaje setki tysięcy dongów dziennie, aby uciec od upału.
W ciągu ostatnich kilku dni pogoda w Hanoi i Ho Chi Minh City była skrajnie zróżnicowana. Hanoi doświadczyło przedłużającego się okresu zimnych opadów deszczu, ze średnimi temperaturami wahającymi się od 11 do 18 stopni Celsjusza, podczas gdy Ho Chi Minh City zmagało się z niezwykle upalną pogodą na dużym obszarze, z temperaturami sięgającymi 35-36 stopni Celsjusza, a w niektórych miejscach nawet 37 stopni Celsjusza.
Zarówno mróz, jak i upał utrudniają codzienne życie ludziom, zwłaszcza tym, którzy pracują na zewnątrz.
Dochody zmniejszyły się o połowę z powodu przedłużającej się zimnej i deszczowej pogody.
O godzinie 8 rano, po zamknięciu porannego targu, pani Pham Thi Hoa (53 lata) szybko spakowała styropianowe pudła i kartony na swój rozklekotany rower i pojechała z powrotem do wynajętego pokoju w pobliżu targu Long Bien (w Phuc Xa, Hoan Kiem, Hanoi).
Pani Hoa, pochodząca z prowincji Hung Yen , pracuje w Hanoi jako handlarka rybami od ponad 20 lat. Codziennie o 14:00 udaje się na targ hurtowy, aby kupić mrożone owoce morza, a następnie przynosi je z powrotem do swojego stoiska, gdzie są sortowane, czyszczone i pakowane do worków po 2, 3 lub 5 kg, które następnie trafiają do restauracji.
Ponieważ jej praca polega na przetwarzaniu lodu i mrożonych owoców morza, największym strachem pani Hoa jest zimna pogoda.
Pani Hoa pracuje nocami i wcześnie rano, więc jej największym zmartwieniem jest zimna i deszczowa pogoda (zdjęcie: Toan Vu). |
„W nocy często pada, więc czasami drętwieją mi dłonie, mimo że mam na sobie dwie lub trzy warstwy rękawiczek. Aby poradzić sobie z zimnem, musimy nosić wiele warstw ciepłych ubrań, a na wierzch płaszcze przeciwdeszczowe. Na początku, dotykając mrożonych ryb, miałam dreszcze, ale w miarę jak nad nimi pracowałam, moje ciało się rozgrzewało” – powiedziała pani Hoa.
Pani Hoa pracuje z mężem, który ma prawie 60 lat. Surowa zimowa pogoda znacząco wpływa na ich zdrowie. Jednak bez względu na to, jak zimno się robi, i tak muszą iść do pracy w godzinach, gdy wiele osób wygodnie leży w ciepłych łóżkach.
Pani Hoa cierpiała na odmrożenia dłoni z powodu częstego kontaktu z lodem zimą (zdjęcie: Toan Vu) |
Pani Hoa wspominała: „Nieważne, jak zimno czy deszczowo było, nie odważyliśmy się zrobić sobie przerwy, ponieważ sprzedawcy ryżu otrzymywali zamówienia każdego dnia. Gdybyśmy zrobili sobie przerwę, stracilibyśmy stałych klientów. Mój mąż i ja pracowaliśmy całą noc do 20:00 lub 21:00, zarabiając każdy grosz, jaki mogliśmy. Po odliczeniu wydatków, zarabialiśmy tylko około 300 000 dongów dziennie”.
Pani Vu Thi Thoa, zarabiająca na życie sprzedażą owoców, najbardziej boi się zimnych i deszczowych dni. Pani Thoa opowiada: „Ludzie niechętnie jedzą owoce, gdy jest zimno i deszczowo, więc moje dochody są w te dni prawie o połowę mniejsze”.
Pani Thoa zazwyczaj sprzedaje towary codziennie od 15:00 do 23:00. Po sprzedaniu wszystkiego wraca na targowisko hurtowe Long Bien, aby kupić owoce na targ następnego dnia, wracając do wynajętego pokoju dopiero około 2:00-3:00 każdego dnia. Dlatego ta kobieta odczuwa chłód Hanoi najdotkliwiej w ciągu ostatnich kilku dni.
Pani Thoa (po lewej) myje kasztany wodne, przygotowując się do popołudniowej dostawy. Pani Thanh (po prawej) martwi się, że przedłużająca się zimna i deszczowa pogoda wpłynie na jej dochody (zdjęcie: Toan Vu). |
„Mogę znieść zimny deszcz, ale najsmutniejsze jest to, że towary po prostu nie chcą się sprzedać. W ciepłe, słoneczne dni i przy sprzyjającej pogodzie importuję towary za prawie milion VND i jeśli sprzedam je wszystkie, zarabiam około 150 000–200 000 VND. W zimne, deszczowe dni odważam się importować towary za około 500 000 VND i jeśli sprzedam je wszystkie, zarabiam około 100 000 VND. Ale ostatnio nie udało mi się nic sprzedać” – wspominała ze smutkiem pani Thoa.
W swoim małym wynajętym pokoju pani Nguyen Thi Thanh otuliła się grubym kocem, aby schronić się przed zimnem. Jako uliczna sprzedawczyni po południu i w nocy, pani Thanh musi wychodzić, żeby zarobić na życie, niezależnie od pogody.
„Z powodu zimnej i deszczowej pogody mniej ludzi wychodzi na zewnątrz, więc nie ma klientów. Dlatego moje dochody znacznie spadły w ostatnich dniach” – powiedziała pani Thanh.
Z powodu malejących dochodów Thanh i Thoa muszą być niezwykle oszczędni w wydatkach. Thanh mieszka w małym wynajętym pokoju o powierzchni mniejszej niż 10 metrów kwadratowych, za który płaci milion dongów, z Thoą i dwiema innymi osobami. Śpią razem, stłoczeni na małym łóżku.
Niedawno ktoś zaproponował im zmianę pokoju, ale ponieważ ich dochody stale maleją z powodu zimnej i deszczowej pogody, obie kobiety nadal godzą się ze swoją ciasną, tymczasową sytuacją mieszkaniową.
Niespokojny i zaniepokojony, bo zimny deszcz nie daje oznak ustania.
Jako sprzedawczyni kleistego ryżu i śniadań, pani Tinh zawsze ma nadzieję, że słoneczne dni złagodzą jej trudności. „Nie mam sklepu; po prostu siedzę na chodniku i sprzedaję śniadania. Kiedy pada deszcz, noszę płaszcz przeciwdeszczowy, aby chronić się przed deszczem i zimnem. Zimą klienci chcą kupować ciepłe jedzenie, żeby się rozgrzać, ale kleisty ryż i ziemniaki, nawet gotowane, szybko stygną, gdy są wystawione na zewnątrz, więc wiele osób waha się przed ich zakupem” – powiedziała pani Tinh.
Jako malarz, pan Bang (z prowincji Ha Nam ) często musi pracować na świeżym powietrzu. Przedłużająca się zimna i deszczowa pogoda w Hanoi znacząco wpływa na jego pracę. Jednak, aby zapewnić postęp projektu, pan Bang i jego zespół nie odważą się wziąć ani jednego dnia wolnego.
„Zimno na północy jest bardzo dotkliwe. Ponieważ spędzam tak dużo czasu na świeżym powietrzu, moje dłonie są zawsze czerwone i opuchnięte. Rozpalamy ognisko i korzystamy z przerw, żeby usiąść i ogrzać dłonie” – powiedział Bang.
Ludzie są wściekli z powodu upałów w Ho Chi Minh City.
W przeciwieństwie do Hanoi, w ostatnich dniach w Ho Chi Minh City panują niezwykle upalne warunki pogodowe.
Od czasu święta Nowego Roku Księżycowego Le Thi Anh Dao (25 lat, pracownica biurowa w Ho Chi Minh City) musi codziennie bardzo wcześnie wychodzić z domu i pokonywać ponad 10 km, aby dotrzeć do pracy.
Ponieważ musi dojeżdżać z Go Vap do centrum miasta, pani Dao musi codziennie iść do pracy w palącym słońcu.
W Ho Chi Minh City panuje upał, w związku z czym wiele osób wychodzi z domu, zakrywając się (zdjęcie: Moc Khai). |
„Za każdym razem, gdy zatrzymuję się na czerwonym świetle, słońce parzy mnie w twarz. Jeśli ktoś zatrzymuje samochód przede mną i zwiększa obroty, dmuchając na mnie gorącym powietrzem, to jest to istna tortura. W takich chwilach czuję się bardzo rozdrażniona” – opowiadała pani Dao o swoich doświadczeniach z dojazdami do pracy w upały.
Według pani Dao, jeśli w tym czasie wyjdziesz na zewnątrz bez maski na twarz, długich spodni lub odzieży chroniącej przed słońcem, twoja skóra szybko ulegnie poparzeniom słonecznym i ciemnieje.
„Chociaż nie boję się opalania, boję się raka skóry. Pracuję w klimatyzowanym pomieszczeniu, ale sama myśl o porze lunchu i konieczności wyjścia na kolację sprawia, że czuję się zmęczona. Ale co mogę zrobić? Muszę szybko nałożyć krem z filtrem, zanim wyjdę na zewnątrz w upał” – ubolewała pani Dao.
Praca pani Phuc ucierpiała z powodu długotrwałego, intensywnego upału (zdjęcie: udostępnione przez osobę, której zdjęcie dotyczyło). |
Linh Phuc (26 lat, fotografka freelancerka) powiedziała, że z powodu upałów jej codzienna praca została zakłócona. Co więcej, czuje się bardziej zmęczona podczas pracy. „Zwykle mogę zacząć robić zdjęcia po południu, od 14:30, ale w ciągu ostatnich kilku dni musiałam przesunąć czas sesji na 16:00-17:00” – dodała.
Pan Toan (57 lat, ochroniarz w Dzielnicy 3) zazwyczaj zaczyna pracę wcześnie rano i kończy późno w nocy. Powiedział, że od około tygodnia słońce stało się intensywniejsze. Ponieważ pracuje na zewnątrz, zakłada również rękawice z filtrem przeciwsłonecznym, aby uniknąć poparzeń.
„Ponieważ od wielu lat pracuję na świeżym powietrzu, szok jest dla mnie mniej dotkliwy. Jednak osoby, które przyjeżdżają z innych miejsc lub są przyzwyczajone do pracy w klimatyzowanych pomieszczeniach, prawdopodobnie nie poradziłyby sobie z wyjściem na zewnątrz” – powiedział pan Toan.
Pan Toan zakłada rękawice chroniące przed słońcem, gdy pracuje na zewnątrz (zdjęcie: Moc Khai). |
Wielu młodych ludzi w Ho Chi Minh City czuje się wyczerpanych nie tylko psychicznie, ale także z powodu upałów.
W rozmowie z reporterem gazety Dan Tri Anh Huy (33 lata, dystrykt Binh Thanh), który właśnie wrócił do Ho Chi Minh City ze swojego rodzinnego miasta Hue po długim święcie Tet, powiedział, że jego zdrowie znacząco ucierpiało z powodu ekstremalnie wysokich temperatur, jakie panowały w ostatnich dniach.
„Wiedziałem, że w Ho Chi Minh City jest gorąco i wilgotno, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak gorąco. Gdy tylko wyszedłem z lotniska, poczułem zawroty głowy” – powiedział Huy.
Co więcej, niektórzy pracownicy biurowi zgłaszali, że po pracy w klimatyzowanych pomieszczeniach przez cały poranek odczuwali szok cieplny, nawet gdy musieli przejść zaledwie 200 metrów, aby kupić jedzenie na lunch.
Gotowość wydania 300 000 VND dziennie, aby „uciec” od słońca.
Wielu mieszkańców Ho Chi Minh City, nie mogąc znieść upałów, decyduje się wydać pieniądze na usługi przewozowe, aby zapewnić sobie wygodniejszy transport.
Pani Thanh Tam (25 lat, pracownica biurowa) mieszka ponad 12 km od miejsca pracy. Codziennie dojeżdża do pracy motocyklem lub korzysta z usług przewozowych. Jednak ostatnio, z powodu upałów, niechętnie zarezerwowała samochód, żeby rano dojeżdżać do pracy.
„W godzinach szczytu koszt jazdy samochodem jest 3-4 razy wyższy niż motocyklem, ale uważam to za rezygnację ze śniadania w zamian za relaks. Szczerze mówiąc, jazda w palącym słońcu pozbawiłaby mnie energii do działania” – powiedziała pani Tam.
Co więcej, pani Tam powiedziała, że ponieważ mieszka w wynajętym domu bez klimatyzacji, w zeszłą sobotę i niedzielę, kiedy nie pracowała, musiała „uciekać” przed upałem w kawiarni od rana do wieczora, zanim wróciła do domu. Jednak ta decyzja była dla niej również kosztowna.
Robotnicy budowlani pracują w temperaturze 37°C (zdjęcie: Hai Long). |
„Jeśli chcę pracować w fajnym miejscu, muszę pogodzić się z wyjściem do kawiarni. Jeśli będę tam siedzieć cały dzień, będę musiała zamówić co najmniej dwa drinki, żeby nie poczuć się niezręcznie w towarzystwie właściciela. Co więcej, muszę też zamówić jedzenie na lunch i kolację. Całkowity koszt jednego dnia to prawie 300 000 VND” – powiedziała pani Tam.
W rozmowie z reporterem gazety Dan Tri , kilku dostawców (spedytorów) stwierdziło, że przy takiej pogodzie wiele osób niechętnie wychodzi z domu, dlatego liczba zamówień na jedzenie i napoje dostarczane do domów klientów gwałtownie wzrosła. Dlatego, nawet jeśli ich koszule są przesiąknięte potem, dostawcy robią, co mogą, żeby „wyskoczyć”, żeby zarobić dodatkowe pieniądze.
Fala mrozów na północy nie ma końca, ponieważ wieczorem i w nocy 29 lutego nadszedł kolejny front atmosferyczny, który bezpośrednio dotknął Hanoi. Tymczasem, według Południowej Regionalnej Stacji Hydrometeorologicznej, w Ho Chi Minh City fale upałów będą się utrzymywać do kwietnia. Słońce i promieniowanie cieplne pojawią się wcześnie i będą trwać przez cały dzień, stwarzając potencjalne zagrożenie dla zdrowia i wpływając na życie ludzi.
Eksperci meteorologiczni twierdzą, że w tym roku nastąpi ciągła zmiana wzorców pogodowych. Mżawka w północnym Wietnamie będzie nadal występować częściej niż średnia wieloletnia w drugiej połowie lutego i marcu 2024 roku.
W południowej części Wietnamu będzie wiele gorących i słonecznych dni, szczególnie w drugiej połowie miesiąca. Dlatego mieszkańcy powinni uważnie śledzić prognozy pogody, aby zminimalizować negatywny wpływ pogody na codzienne życie, zdrowie i pracę.
Według Dana Tri
Źródło







Komentarz (0)