TP - Jako noworodek z rozszczepem wargi i podniebienia, Le Van Loc został studentem uniwersytetu dzięki miłości i opiece sióstr zakonnych z sierocińca.
TP - Jako noworodek z rozszczepem wargi i podniebienia, Le Van Loc został studentem uniwersytetu dzięki miłości i opiece sióstr zakonnych z sierocińca.
Poczucie niższości ze względu na okoliczności.
„Stałem w kącie szkolnego boiska, patrząc, jak moi koledzy z klasy są odwożeni do szkoły przez rodziców, i czułem się tak samotny i smutny. Stopniowo traciłem odwagę, by z kimkolwiek rozmawiać. Bałem się ludzkich spojrzeń i osądów” – Le Van Loc (student pierwszego roku na Hong Bang International University) opowiadał o okresie niepewności w liceum.
Poczucie zagubienia i samotności wynika z wyjątkowej sytuacji tego chłopca. Osiemnaście lat temu Loc został porzucony przez rodziców u stóp mostu Ba Ta (dystrykt Son Tinh, prowincja Quang Ngai ). Przechodząca tamtędy para robotników budowlanych znalazła go, słysząc płacz dziecka. Chłopiec został zabrany do sierocińca Phu Hoa (gmina Tinh An Tay, miasto Quang Ngai, prowincja Quang Ngai). Tam mieszkał pod troskliwą opieką sióstr zakonnych i otrzymał imię Le Van Loc.
W dniu sesji zdjęciowej do szkolnego albumu szkolnego Le Van Loc zaprosił siostrę Nguyen Thi Kim Ha do szkoły, aby zrobiła grupowe zdjęcie. |
Wspominając swoje dzieciństwo, Loc powiedział, że był nieśmiały z powodu niskiej samooceny, wynikającej z wyglądu i okoliczności. Przełomowy moment nastąpił w 11. klasie, kiedy poznał panią Phan Thi Kim Chi (nauczycielkę w liceum Huynh Thuc Khang). „Poradziła mi, żebym nie przejmował się tym, co myślą inni, i przezwyciężył strach, aby rozwijać się. Od tamtej pory czułem się pewniej i miałem większą motywację do nauki i samodoskonalenia. To był najważniejszy punkt zwrotny w moim życiu” – powiedział Loc.
Inteligentna, pracowita i pracowita Loc odniosła wiele sukcesów akademickich, takich jak zdobycie drugiej nagrody z historii na szczeblu prowincji. Zdała również egzamin wstępny na kierunek public relations na Uniwersytecie Międzynarodowym Hong Bang. Ponieważ nigdy nie podróżowała daleko od domu, Loc powiedziała, że początkowo czuła się bardzo samotna i tęskniła za domem, opuszczając opiekę sióstr zakonnych, by studiować w Ho Chi Minh City. Przytłoczyła ją również atmosfera uniwersytecka, z jej różnorodnymi metodami nauczania i przyjaciółmi z całego kraju.
„Po spędzeniu trochę czasu w Ho Chi Minh City, stopniowo zaadaptowałem się i przyzwyczaiłem do tętniącego życiem życia. Obecnie zajmuję stanowisko sekretarza klasy i wiceprzewodniczącego klasy, a także jestem ambasadorem studenckim uniwersytetu. Zajęcia pozalekcyjne pomogły mi poprawić umiejętności komunikacyjne i publiczne. Stałem się o wiele bardziej otwarty i towarzyski niż wcześniej” – powiedział Loc z uśmiechem.
Nie sam
Wspominając pierwsze spotkanie z Loc, siostra Nguyen Thi Kim Ha (sierociniec Phu Hoa) powiedziała, że wszyscy w sierocińcu martwili się, gdy urodzi im się kolejne dziecko. Z powodu rozszczepu podniebienia karmienie Loc mlekiem było dla niej momentem, który zapierał dech w piersiach. Mleko nie szło jej do gardła, lecz wychodziło przez nos, więc siostry musiały wykazać się ogromną cierpliwością i zręcznością, aby dokończyć każde karmienie. Zanim Loc skończyła rok, przeszła operację zamknięcia rozszczepu wargi. Potem musiała przejść jeszcze dwie operacje korekcyjne. Wada stopniowo zanikła, ale pozostały duże blizny.
Według Siostry Ha, Loc był bardzo grzecznym i uzdolnionym akademicko dzieckiem. W wolnym czasie często schodził do kuchni, aby pomagać siostrom w gotowaniu posiłków i przygotowywaniu jedzenia dla młodszych dzieci, pomagając im w opiece nad osobami w podobnej sytuacji. W liceum Loc przeżywał okres wewnętrznej walki, ponieważ koledzy z klasy go wyśmiewali i nazywali potworem. Ilekroć Loc był smutny, siostry musiały być przy nim, aby go pocieszyć i dodać mu otuchy.
„Słysząc wiadomość, że dostałaś się na uniwersytet, wszystkie siostry zakonne są przepełnione radością. Mamy nadzieję, że wytrwasz na drodze do spełnienia marzeń, a my zawsze będziemy się tobą opiekować i wspierać, nie pozwalając ci zostać samej. Czesne zostanie pokryte z darowizn od dobroczyńców, więc możesz być spokojna” – powiedziała siostra Ha.
Dom dla setek porzuconych dzieci.
Położony w spokojnej okolicy, od prawie 50 lat sierociniec Phu Hoa znany jest jako ciepły dom dla setek osieroconych, niepełnosprawnych i porzuconych dzieci. Te bezdomne dzieci zostały tu przywiezione, otoczone opieką i wychowane w kochającym uścisku sióstr zakonnych. Obecnie sierociniec Phu Hoa wychowuje 34 porzuconych dzieci. Najmłodsze ma niecały rok, a najstarsze studiuje na uniwersytecie. Wszystkie są grzeczne, uprzejme i niezwykle serdeczne, gdy odwiedzają je nieznajomi.
Przez wszystkie te lata, przez pokolenia sióstr sprawujących opiekę, siostry zawsze były oddanymi matkami, troszcząc się o dzieci w każdym aspekcie ich życia, od posiłków po sen. Chętnie odkładały na bok własne pragnienia szczęścia, by pielęgnować uśmiechy na twarzach tych nieszczęsnych dzieci… Minęło prawie pół wieku i dzieci z sierocińca, jedno po drugim, dorastały i odnajdywały własne szczęście. Potem, jakby zrządzeniem losu, do sierocińca, trafiały kolejne osierocone dzieci.
Source: https://tienphong.vn/tu-cau-be-bi-bo-roi-o-chan-cau-den-dai-su-sinh-vien-post1702447.tpo






Komentarz (0)