Restauracja pani Phuong to jedno z najsłynniejszych miejsc w Ho Chi Minh City, w którym sprzedaje się wołowinę zawijaną w liście betelu (lub grillowaną wołowinę zawijaną w liście betelu). Początkowo nazwała restaurację imieniem swojej córki, ale od 15 lat klienci nazywają ją „wołowiną zawijaną w liście betelu na torach kolejowych”, ponieważ restauracja znajduje się tuż przy torach kolejowych, w zaułku na ulicy Hoang Van Thu (dzielnica Phu Nhuan).
Z odległości kilku metrów unosił się aromatyczny zapach grillowanej wołowiny z liśćmi lolot, wabiąc gości i przyprawiając ich o burczenie w brzuchach. Około godziny 18:00 restauracja była pełna klientów, a zamówienia płynęły strumieniami. Właściciel i personel pracowali niestrudzenie.
Choć mniej ceniona i wspominana niż inne tradycyjne dania kuchni wietnamskiej, wołowina zawijana w liście betelu wciąż podbija serca wielu krajowych i zagranicznych gości. Niedawno autor Ben Groundwater – reporter podróżniczy dla „The Sydney Morning Herald”, wiodącej australijskiej gazety, wyraził swoje podekscytowanie, gdy spróbował grillowanej wołowiny zawijanej w liście betelu w Wietnamie.
Podkreślił, że turyści zagraniczni, którzy zgłębiają kuchnię wietnamską, zdecydowanie nie powinni przegapić tego dania. Dziennikarz z czułością opisał nawet wietnamską wołowinę zawiniętą w liście betelu jako „najwspanialszą rzecz na świecie”.
Według pani Phuong, od dzieciństwa sprzedawała z rodzicami roladki wołowe w liściach betelu. Gdy rodzice się zestarzeli, przekazali przepis. Około 2010 roku pani Phuong otworzyła tę restaurację serwującą wołowinę, aby zarobić na życie, oferując takie dania firmowe, jak roladki wołowe w liściach betelu, wołowina w tłuszczu cielęcym, wołowina maczana w occie, grillowana wołowina... Obecnie pani Phuong uczy i nadal przekazuje ten zawód swojej najmłodszej córce.
„Sklep jest otwarty codziennie od 16:00 do 21:30, ale zazwyczaj towar wyprzedaje się wcześnie. Czasami wyprzedanie zajmuje tylko 3-3,5 godziny” – powiedziała pani Phuong.
Przestrzeń restauracji to czysty, przestronny budynek z widokiem na tory kolejowe. W środku znajduje się kilka małych stolików. Tuż przy wejściu znajduje się piec węglowy, który pracuje pełną parą.
Pani Phuong Thao (31 lat, powszechnie znana jako Na) jest najmłodszą córką pani Phuong i uczy się zawodu razem ze swoją matką od ponad 10 lat.
Codziennie o 8:00 rano restauracja otrzymuje około 10 kg wołowiny, 10 kg tłuszczu lub ścięgien. Następnie mieszamy mięso, tłuszcz i ścięgna w odpowiednich proporcjach, a następnie mielimy. Restauracja pozostawia mielone mięso w lodówce na 3 godziny, po czym zawija je w liście betelu i grilluje.
„Jeśli mielisz tylko chude mięso, wołowina będzie bardzo sucha, a jeśli będzie w niej za dużo tłuszczu, będzie tłusta, dlatego wymieszanie mieszanki w odpowiednich proporcjach sprawi, że gotowe mięso będzie bardziej miękkie, aromatyczne i apetyczne” – podzieliła się pani Thao.
Jeśli chodzi o liście betelu, to według doświadczenia jej matki Na powinna wybrać taki rodzaj, który nie jest zbyt stary, gdyż wtedy liście będą twarde i gorzkie, ale nie powinna wybierać rodzaju zbyt młodego, gdyż liście łatwo rozrywają się, trudno jest zwinąć w miąższ i są mniej aromatyczne.
W godzinach 18:00-20:00 w restauracji panuje największy ruch. Szaszłyki wołowe w liściach betelu skwierczą pod czerwonym ogniem węglowym, dym bucha, a pomocnicy kuchenni szybko przerzucają każdy szaszłyk.
Gorące szaszłyki wołowe zawinięte w liście lolot układane są na talerzu, posypane prażonymi orzeszkami ziemnymi, podawane z surowymi warzywami, takimi jak zielony banan, karambol, sałata, kiełki fasoli i makaron vermicelli. Wołowina zawinięta w liście lolot jest błyszcząca, a jej aromat rozchodzi się po całej restauracji. Połączenie liści lolot, mięsa i innych potraw sprawia, że mięso smakuje wyśmienicie i nie jest zbyt tłuste.
Cechą szczególną tego dania jest „boski” sos rybny. Według pani Na, sos do maczania w restauracji składa się z czterech głównych składników: ananasa, czosnku, cukru i sosu rybnego.
„W zależności od upodobań, możesz dodać cukier, chili lub więcej smaku do sosu do maczania. Jeśli nie jesteś przyzwyczajony do sosu rybnego, możesz użyć sosu słodko-kwaśnego” – powiedziała Thao. Każdy szaszłyk wołowy zawinięty w liście betelu w restauracji będzie zawierał 10 dużych, pulchnych kulek wołowych, pięknie i równomiernie zwiniętych. Cena za porcję wołowiny wynosi 80 000 VND.
„Wielu klientów, słysząc cenę, mówi, że w restauracji ceny są wysokie i drogie. Ale ja prowadzę tę działalność od ponad 10 lat i mogę potwierdzić, że dostajesz to, za co płacisz, a cena idzie w parze z jakością. Gwarantuję świeżość wołowiny. Wołowe kulki w mojej restauracji są również duże, miękkie, słodkie i nie suche, jak w wielu innych miejscach. Porcja w mojej restauracji wystarcza dla dwóch osób” – powiedziała pani Thao.
Choć restauracja jest ukryta w zaułku i panuje tam spory ruch, wciąż cieszy się popularnością wśród wielu klientów. Pani Thanh Tam (42 lata, Ho Chi Minh City) i grupa prawie 10 przyjaciół przybyli do restauracji o 19:30. Niestety, w restauracji pozostały tylko dwie ostatnie porcje wołowiny, co nieco rozczarowało grupę przyjaciół.
„Przyjechaliśmy tu dość wcześnie, ale w sklepie wciąż brakowało towaru. W każdy weekend, kiedy mamy wolny czas, cała grupa przychodzi tu zjeść wołowinę zawiniętą w liście betelu. To danie nie nudzi się dzięki warzywom i pysznemu sosowi do maczania. Roladki z wołowiną są świeże, słodkie i mają charakterystyczny aromat liści betelu” – powiedziała pani Tam.
Nhu Khanh - To Nhu
Źródło






Komentarz (0)