Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

„Oko pola bitwy” w północno-zachodnim Wietnamie

W sierpniu białe chmury leniwie suną po zboczach gór, łagodnie przesuwając się nad bujnymi, zielonymi tarasowymi polami ryżowymi. Północno-zachodni Wietnam jesienią niepodległości jest zarówno spokojny, jak i poetycki, a jednocześnie przesiąknięty warstwami historycznych osadów.

Báo Sài Gòn Giải phóngBáo Sài Gòn Giải phóng24/08/2025

Pośród tego spokojnego krajobrazu niewielu zdaje sobie sprawę, że region ten ma wyjątkową specyfikę: nie tylko ze względu na walory krajobrazowe, ale także dlatego, że jego nierówny teren i długa granica uniemożliwiły kilku prowincjom, w tym Son La , połączenie się w jednostki administracyjne, jak w przypadku wielu innych miejscowości. Stanowi to zarówno strategiczną przewagę, jak i poważne wyzwanie w zarządzaniu oraz zapewnieniu obronności i bezpieczeństwa narodowego.

Wspominając Son La, ludzie często od razu myślą o więzieniu Son La – „piekle na ziemi” z czasów kolonialnych, gdzie więziono wielu niezłomnych bojowników rewolucyjnych, oraz o drzewie brzoskwiniowym To Hieu, które wciąż kwitnie niezawodnie pomimo upływu czasu. Jest jednak jeszcze jeden, mniej znany aspekt: ​​podczas wojny ruchu oporu przeciwko USA, Son La było kluczowym „polem bitwy”, gdzie CIA i inne wspierane przez USA agencje wywiadowcze wysyłały jednostki szpiegowskie i komandosów do sabotażu północnowietnamskich tyłów.

Wykorzystywali długą granicę i słabo zaludniony teren górski, aby infiltrować szlaki i strumienie, zakładać bazy, zbierać informacje wywiadowcze, sabotować drogi i mosty oraz siać niezgodę na tyłach. Jednak niezwykle surowy teren północno-zachodniego Wietnamu stał się atutem dla obrońców. Funkcjonariusze policji, wielu z nich bardzo młodych, przekształcali każde zbocze i wąwóz w niewidzialny punkt kontrolny. Uporczywie monitorowali, odgradzali i kontrolowali każdy ruch grup szpiegowskich i komandosów.

W tamtych czasach środki techniczne były rzadkością, ale najbardziej zaawansowana „technologia” sił bezpieczeństwa tkwiła w ich sercach – absolutna lojalność, inteligencja i odwaga – jednostki, które znały każdy zakręt i każdy strumień jak własną kieszeń. Utrzymywali każdy centymetr pogranicza, chronili wielki obszar zaplecza – Północ, pielęgnowali wiarę w zjednoczenie narodu i dostarczali siłę roboczą i zasoby na wielką linię frontu – Południe.

CN4 nspn.jpg
Kręte drogi w prowincji Son La, w północno-zachodnim Wietnamie. Zdjęcie: QUANG PHUC

Sierpień – jesień niepodległości, a dla regionu północno-zachodniego to także okres wspomnień. Pośród dzisiejszego zgiełku i pośpiechu, opowieści o czasach zaciętych walk ze szpiegami i komandosami wciąż snują się przy kominku, niczym czerwona nić łącząca przeszłość z teraźniejszością. Dziś w Son La i innych prowincjach północno-zachodnich obowiązuje dwupoziomowy system samorządu lokalnego, dostosowany do ich unikalnych uwarunkowań geograficznych i demograficznych.

Drogi zostały poszerzone, a szkoły i ośrodki zdrowia dotarły do ​​wielu odległych wiosek, ożywiając ich wygląd. Wzdłuż dróg granicznych wciąż można dostrzec ślady obecności policjantów, którzy po cichu wypełniają swoje obowiązki. Nie zawsze noszą mundury, ale gdziekolwiek się znajdują – na targu, nad brzegiem rzeki czy na szlaku granicznym – pozostają cichymi „oczami bitwy” w górach i lasach.

Chwalebna historia północno-zachodniego Wietnamu to nie tylko wspomnienie pokolenia, które doświadczyło wojny, ale także płomień, który dziś rozpala wolę ochrony suwerenności w każdym sercu. A pośród lazurowego, jesiennego nieba, pełnego aspiracji, przy dźwiękach fletów i bębnów rozbrzmiewających echem po górach i lasach, północno-zachodni Wietnam wciąż dumnie i cicho strzeże granicy – ​​tak jak czynił to w latach nieustannych, strategicznych bitew… A gdzieś w rytmie współczesnego życia, historie minionej epoki wciąż żyją w ciszy, w każdym oddechu tutejszej ziemi i ludzi.

Źródło: https://www.sggp.org.vn/mat-tran-tay-bac-post809886.html


Komentarz (0)

Zostaw komentarz, aby podzielić się swoimi odczuciami!

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Miejsce rozrywki bożonarodzeniowej wzbudza poruszenie wśród młodych ludzi w Ho Chi Minh City dzięki 7-metrowej sośnie
Co takiego dzieje się w 100-metrowej alejce, że wzbudza poruszenie w okresie Bożego Narodzenia?
Zachwycony wspaniałym weselem, które odbyło się przez 7 dni i nocy w Phu Quoc
Parada starożytnych kostiumów: Sto kwiatów radości

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Don Den – nowy „balkon nieba” Thai Nguyena przyciąga młodych łowców chmur

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt