„To miasto praktycznie przestało istnieć” – powiedział Tamaz Gambaraszwili, szef cywilno- wojskowej administracji wowczańskiej na wschodzie Ukrainy, opisując swoje miasto jako zdewastowane przez konflikt z Rosją.
Zniszczone ukraińskie miasto Wowczańsk na zdjęciu zrobionym we wrześniu 2024 r. (Zdjęcie: Armia Ukrainy)
W mieście Wowczańsk w obwodzie charkowskim, zaledwie 5 km od granicy z Rosją, latem tego roku ukraińskie nagrania z wojskowego drona pokazały widok ruin ciągnących się kilometrami. Od tamtej pory jest tylko gorzej.
„90% centrum miasta zostało zrównane z ziemią” – powiedział Tamaz Gambarashvili. „Wróg nadal intensywnie ostrzeliwuje”.
Szybkość zniszczeń w Wowiczańsku przewyższyła nawet zniszczenia w mieście Bachmut w Donbasie, gdzie według porucznika Denysa Jarosławskiego, ukraińskiego oficera, który walczył na obu frontach, toczyły się jedne z najkrwawszych walk w tym konflikcie.
„Byłem w Bachmucie, więc wiem, jak przebiegały bitwy. To, co wydarzyło się w ciągu dwóch, trzech miesięcy w Bachmucie, wydarzyło się w ciągu dwóch, trzech tygodni w Wowczańsku” – powiedział Jarosławski.
Przed wojną Wowiczansk liczył około 20 000 mieszkańców. Dziś pozostała ona jedynie w pamięci ocalałych, którym udało się ewakuować.
Wowczańsk został szybko zajęty przez wojska rosyjskie po rozpoczęciu przez Moskwę specjalnej operacji wojskowej w lutym 2022 r., ale Kijów odbił miasto w błyskawicznej kontrofensywie jesienią tego samego roku.
Mimo częstych bombardowań ze strony Rosji, w mieście Wowiczansk panował względny spokój aż do 10 maja 2024 r.
Wyczerpana po tygodniach zaciętych walk na froncie oddalonym o 100 kilometrów na południe, ukraińska 57. Brygada zbierała się w pobliżu Wowicza, gdy jednostka rozpoznawcza zauważyła coś niezwykłego.
„Zauważyliśmy dwa rosyjskie transportery opancerzone tuż przekraczające granicę” – wspominał porucznik Jarosławski, dowódca jednostki, który powiedział, że stanowili oni awangardę tysięcy rosyjskich żołnierzy wkraczających do miasta.
„Nie było żadnych umocnień ani pułapek, które mogłyby spowolnić ich postęp” – powiedział Jarosławski, obwiniając za to „zaniedbanie lub korupcję” .
„Około 17 000 osób straciło domy. Dlaczego? Ponieważ niektórzy nie zbudowali fortyfikacji” – powiedział gniewnie 42-letni oficer. „Kontrolujemy teraz miasto, ale to, co kontrolujemy, to ruiny”.
Linh Ukraine biegnie przed płonącym domem w Wowiczańsku, maj 2024 r. (Zdjęcie: SCMP)
Prezydent Wołodymyr Zełenski odwołał zagraniczną podróż, aby jak najszybciej dotrzeć do stolicy Charkowa, oddalonego o półtorej godziny jazdy od Wowicza. Przyznał, że wojska rosyjskie posunęły się o 5-10 km w głąb Ukrainy.
Tymczasem mieszkańcy Wowczańska przeżywali prawdziwy koszmar. Galyna Żarowa, mieszkanka kamienicy przy ulicy Stepowej 16A, która obecnie jest w ruinie, wspominała: „Armia rosyjska zaczęła bombardować. Byliśmy na samej linii frontu. Nikt nie mógł przyjść i nas stamtąd zabrać”.
50-letnia kobieta mieszka z rodziną w akademiku uniwersyteckim w Charkowie. Jej mąż, 65-letni Wiktor, dodał: „Zbiegliśmy do piwnicy. Wszystkie budynki płonęły. Byliśmy stłoczeni w piwnicy przez prawie cztery tygodnie, aż do 3 czerwca”.
Para ostatecznie zdecydowała się uciec pieszo. „Drony latały wokół nas jak pszczoły i komary” – wspominała pani Żarowa. Przeszli kilka kilometrów, zanim zostali uratowani przez ukraińskich wolontariuszy.
„Miłe miasto, przyjaźni ludzie. Mamy wszystko” – westchnęła bibliotekarka Stryzhakova. „Nikt nie mógł sobie wyobrazić, że o mało nie zniknęliśmy z powierzchni Ziemi”.
Ministerstwo Obrony Rosji nie odpowiedziało na pytania dotyczące wydarzeń w ukraińskim mieście Wowiczańsk.
Burmistrz Gambaraszwili, który został trafiony w nogę odłamkiem podczas nadzorowania ewakuacji Wowczańska, pokręcił głową, gdy zapytano go o oszacowanie liczby ofiar. „Zdecydowanie dziesiątki. Może być ich więcej” – powiedział.
Źródło: https://vtcnews.vn/thi-tran-vovchansk-gan-nhu-bi-xoa-so-boi-xung-dot-nga-ukraine-ar904365.html
Komentarz (0)