Pani Hong to znane nazwisko pani Truong Thi Gia (67 lat), Chinki z Soc Trang , która jest również właścicielką dziwnego nocnego baru z owsianką, działającego od ponad 40 lat. Nie każdy zna wzruszającą historię tego baru.
Od dzieciństwa…
Pewnej chłodnej nocy w Sajgonie jechałem ulicą Nguyen Trai (dzielnica 1, Ho Chi Minh City) i zatrzymałem się przy spokojną alejką nr 194, gdzie sprzedawano owsiankę pani Hong. W lodziarni było mnóstwo klientów, prawie wszyscy byli tam stałymi klientami.
Nocny sklep z owsianką pani Hong.
Nazywa się to owsianką, ale właścicielka sprzedaje tu również makaron, vermicelli, makaron ryżowy, makaron ryżowy… z różnorodnymi daniami do wyboru dla klientów. Ludzie nadal nazywają to owsianką, ponieważ pani Hong sprzedaje to danie w tej okolicy od prawie 40 lat.
Niedawno otwarta, jeszcze niezatłoczona restauracja, obok pieca węglowego z kilkoma garnkami wrzącego bulionu i owsianki, właścicielka siedziała i opowiadała mi historię restauracji, którą otworzyła, gdy była dziewczynką.
„Pochodzę z Zachodu, przyjechałem do Sajgonu, żeby tu mieszkać. Wykonywałem różne prace, a potem zacząłem sprzedawać jedzenie. Czułem się stworzony do tej pracy, więc od tamtej pory ją sprzedaję. Nikt mnie nie nauczył gotować, jadłem, uczyłem się gotować, praca mnie nauczyła gotować i od tamtej pory mogę gotować tak jak teraz” – zwierzył się właściciel.
Kiedy wyszła za mąż, pani Hong urodziła córkę. Jej mąż zmarł przedwcześnie, a ona sama wychowała córkę, dorastała, poszła na studia i teraz, dzięki tej restauracji, ma stabilną pracę. Właścicielka powiedziała, że niezależnie od tego, jak bardzo była nieszczęśliwa i sfrustrowana, była zdeterminowana, by nie pozwolić córce cierpieć. Teraz, widząc, jak jej córka dorasta i odnosi sukcesy, jest dumna i szczęśliwa.
[KLIP]: Dziwna nocna owsianka w centrum Ho Chi Minh: O czwartej rano właścicielką jest... „superwoman”.
Początkowo sprzedawała owsiankę tylko w ciągu dnia. Później w Dzielnicy 1 było wielu klientów nocnych, więc wiele osób spodziewało się, że będzie sprzedawać również w nocy. Właścicielka starała się więc zadowolić klientów, zmieniając godziny otwarcia z 19:30 na 4:00 następnego dnia, i tak już od ponad dziesięciu lat.
Interesy są nieregularne, czasami zajęte, czasami powolne, ale właścicielka powiedziała, że kiedy jest w domu, czuje się zmęczona i ospała, a jej artretyzm się nasila. Kiedy wychodzi sprzedawać i spotykać się z klientami, czuje się zdrowa, a jej nastrój jest dziwnie pobudzony.
„Może życie zmusi mnie do zostania w tej restauracji, dopóki nie będę mógł jej sprzedawać” – powiedział właściciel z uśmiechem.
Czy jesteś superwoman?
O 17:00 pani Hong zaczęła rozstawiać sklep. Ponieważ jednak od prawie 5 lat cierpiała na artretyzm, który utrudniał jej chodzenie, a ona była jedyną osobą dbającą o wszystko, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, minęły ponad 2 godziny, zanim sklep był gotowy na przyjęcie klientów.
„Wiele osób nazywa mnie superbohaterką, bo całą pracę wykonuję sama”. Słysząc to, uśmiechnęła się bezzębnie i powiedziała, że ponieważ sklep jest mały, nie zatrudnia już nikogo. Przyzwyczaiła się też do pracy w pojedynkę, bo… robiła to, co chciała najbardziej. Pracując całą noc, nie czuła się zmęczona, bo była do tego przyzwyczajona.
Każda porcja owsianki kosztuje 30 000 VND.
Tutaj każda porcja owsianki kosztuje 30 000 VND, a porcje banh canh, nuoi, hu tieu lub mi kosztują po 40 000 VND. Było zimno, więc zamówiłem miskę owsianki, zjadłem ją przy piecu węglowym i spojrzałem na centralną drogę o północy, gdzie ruch był niewielki. To było bardzo ciekawe doświadczenie.
Trzeba przyznać, że to, co czyni tutejszą owsiankę słynną, to przyprawy, które zawdzięcza ponad 40-letniemu doświadczeniu właściciela w branży – pyszne i bogate w smaku. Jelita wieprzowe są różnorodne, przetwarzane w sposób czysty, bez rybiego posmaku, co jest dużym plusem. Przy takim smaku i cenie w samym sercu Ho Chi Minh, owsianka zasługuje na ocenę 8,5/10 i warto tu wracać wielokrotnie.
Pan Thanh Cong (28 lat, mieszkający w dzielnicy Binh Thanh) powiedział, że w dni, kiedy zabiera znajomych do centrum Ho Chi Minh, aby mogli cieszyć się chłodną bryzą i wybrać się na spacer, często zatrzymuje się, aby ją wesprzeć. Po części dlatego, że sympatyzuje ze starszą panią, która prowadzi interesy samotnie, a po części dlatego, że tutejsze jedzenie mu odpowiada.
„Nie tylko owsianka, ale i inne dania są pyszne i smaczne. Nie wiem, dlaczego lubię jeść w takich prostych restauracjach. Jest tam wygodniej i smaczniej niż w dużych czy eleganckich restauracjach” – skomentował.
Właścicielka postanowiła prowadzić sklep z owsianką do końca życia...
W miarę jak noc się zbliżała, na ulicach robiło się coraz mniej tłoczno. Tylko sklep z owsianką pani Hong wciąż tam był, oświetlony, emanujący pysznym aromatem, czekający na klientów o północy i wczesnym rankiem, którzy mieliby się tam zatrzymać na posiłek…
Link źródłowy






Komentarz (0)