„Tak, to największe zwycięstwo odkąd dołączyłem do Man Utd” – odpowiedział trener Amorim, zapytany o wagę tego meczu. Jednak trener „Czerwonych Diabłów” szybko zbagatelizował wagę zwycięstwa na Anfield, mówiąc: „Ogólnie rzecz biorąc, to zwycięstwo niewiele znaczy. Dzisiaj znaczy wiele, ale jutro nie będzie już znaczyło wiele. To wciąż tylko trzy punkty, ale to wspaniałe zwycięstwo”.

Amorim każe Matthijsowi de Ligtowi grać na Anfield (zdjęcie: Getty).
Zwycięstwo nad Liverpoolem pozwoliło Manchesterowi United zakończyć ponad 9-letnią serię wizyt na Anfield bez zaznania zwycięstwa na wszystkich frontach. Poprzednie zwycięstwo „Czerwonych Diabłów” na stadionie Liverpoolu miało miejsce w styczniu 2016 roku, w rewanżowym meczu sezonu Premier League 2015/16, gdy trenerem Manchesteru był jeszcze Louis van Gaal.
Zwycięstwo nad Liverpoolem było również pierwszym zwycięstwem Manchesteru United w dwóch kolejnych meczach Premier League pod wodzą Amorima, a ogólna gra przeciwko aktualnym mistrzom została uznana za duży krok naprzód dla gości.
Po objęciu wczesnego prowadzenia przez Bryana Mbeumo, drużyna Amorima miała kilka okazji, by podwoić prowadzenie, ale dopisało im szczęście – Liverpool trzykrotnie trafił w słupek i zmarnował kilka okazji, zanim Cody Gakpo wyrównał w 78. minucie. Jednak decydujący gol głową Harry'ego Maguire'a w 84. minucie wprawił Amorima i całą rzeszę kibiców Manchesteru United w szał.
Portugalski trener podkreślił, że waleczność jego zawodników była kluczem do sukcesu. „Robię to samo, co w poprzednim meczu. Staram się obejrzeć mecz jeszcze raz. W ważnych momentach mieliśmy trochę szczęścia, ale walczyliśmy w każdej sytuacji na boisku” – analizował.
Amorim przyznał również, że w drugiej połowie drużynie momentami brakowało opanowania, ale duch walki pomógł im przezwyciężyć trudności. „W drugiej połowie trochę straciliśmy opanowanie. Ale najważniejsze jest to, że duch gry wciąż jest obecny. To początek wszystkiego. Czasami gra się więcej z piłką, a innym razem bez niej. Ale jeśli ma się ducha, można wygrać każdy mecz” – podsumował.

Manchester United nadal grał dobrze, mimo dużej presji ze strony gospodarzy, Liverpoolu (zdjęcie: Getty).
Mówiąc o najbardziej satysfakcjonującej części meczu, Amorim powiedział: „Duch i wiara to to, co cenię najbardziej. Potrzebujemy momentów strzelenia goli, interwencji bramkarza lub strzału, który trafia w słupek, żeby uwierzyć, że możemy wygrać każdy mecz. Czuć to. W każdym przejściu lub momencie z piłką zawodnicy zaczynają wierzyć, że to możliwe”.
Choć zachwycony wynikiem, portugalski taktyk szybko skupił się na kolejnym wyzwaniu: „Dzisiaj był dobry dzień, ale teraz martwię się o Brighton. Mam rok doświadczenia i nie jestem głupi. Muszę cieszyć się tą chwilą, ale skupię się na Brighton”.
Zapytany, czy to zwycięstwo może zmienić bieg sezonu i umocnić jego pozycję, Amorim odpowiedział: „Z pewnością doda nam to pewności siebie na resztę tygodnia. Da też kibicom ogromną radość, na którą zasługują po rozczarowujących wynikach z Grimsby i Brentford. Takie zwycięstwo jest naprawdę ważne”.
Trener jednak szybko odwrócił uwagę: „Ale powtórzę, wszystko jest w naszych rękach. Wynik jest już przeszłością. Skupmy się na przyszłości. Sytuacja się zmieni, jeśli będziemy dalej robić to samo. Grajmy trochę lepiej i nie traćmy ducha, a z czasem wszystko się zmieni”.
Source: https://dantri.com.vn/the-thao/hlv-amorim-he-lo-yeu-to-giup-man-utd-danh-bai-liverpool-sau-9-nam-20251020063246253.htm
Komentarz (0)