Niedawno pracownik firmy produkującej artykuły papiernicze zamówił 30 filiżanek herbaty i chciał zapisać imię każdej z nich. Firma zgłosiła incydent, do którego doszło podczas realizacji zamówienia.
Wnioskodawca został zawieszony w pracy.
Po otrzymaniu informacji firma tymczasowo zawiesiła pracownika w celu weryfikacji incydentu i aktywnie skontaktowała się z obiema stronami, podejmując mediacje. Zaangażowane osoby zgodziły się zamknąć sprawę w dobrej wierze.

Klient zamówił 30 filiżanek herbaty i poprosił o zapisanie imienia każdej z nich, co wywołało wiele kontrowersji.
ZDJĘCIE: ZRZUT EKRANU
Po tym zdarzeniu firma wdrożyła szereg środków, aby uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości. Należały do nich: przegląd i zaostrzenie przepisów wewnętrznych, zwłaszcza zakazu jedzenia i picia w godzinach pracy; opracowanie kodeksu postępowania dla całej społeczności, ujednolicenie zachowań wszystkich pracowników; wzmocnienie szkoleń wewnętrznych i komunikacji, udoskonalenie umiejętności komunikowania się i radzenia sobie w sytuacjach; przegląd mechanizmów prawnych i ochrony marki w celu ochrony wizerunku firmy przed niepożądanymi skutkami.
Firma ma nadzieję, że opinia publiczna spojrzy na sprawę obiektywnie i nie pozwoli, aby sprawy osobiste wpłynęły na sytuację blisko 1000 pracowników firmy.
„Szczerze przepraszamy za wszelkie niepożądane skutki tego incydentu i zobowiązujemy się do dalszego wzmacniania zarządzania wewnętrznego oraz budowania cywilizowanego środowiska zachowań, aby zapewnić społeczności więcej pozytywnych i zrównoważonych doświadczeń” – oświadczyła firma.
Nadawca stracił pracę
Pan PVĐ, spedytor, który brał udział w tym incydencie, również opublikował pożegnanie z pracą w firmie kurierskiej po dwóch latach. Według powiadomienia e-mailowego od firmy, kierowca opublikował informacje i zdjęcia klientów w mediach społecznościowych. Ze względu na poziom naruszenia i zgodnie z przepisami kodeksu postępowania, firma ogłosiła zakończenie współpracy z nim od 18 sierpnia.

Klient i spedytor pokłócili się, zanim spedytor opublikował całą historię w mediach społecznościowych.
ZDJĘCIE: ZRZUT EKRANU
„Incydent, który wydarzył się tamtego dnia, zasmucił mnie i zestresował. Ta praca jest z natury ciężka, pod presją czasu i podatna na niepożądane sytuacje. Kiedy usłyszałem ostre słowa, poczułem się zraniony, nie tylko dlatego, że wpłynęło to na moją psychikę, ale także dlatego, że zawód ten jest często niesłusznie oceniany. Dlatego opublikowałem tę historię, aby się nią podzielić i mieć nadzieję, że wszyscy będą mieli bardziej sprawiedliwy pogląd na naszą pracę” – napisał, wyrażając chęć zamknięcia incydentu.
Wcześniej spedytor udostępnił tę historię na grupie w mediach społecznościowych, wyrażając niezadowolenie z klienta, który zamówił 30 filiżanek słodkiej zupy, dostarczonych pod adres oddalony o około 4 km. Klient wysłał SMS-a do spedytora z prośbą o napisanie imienia i nazwiska każdej osoby na filiżance słodkiej zupy, wraz ze zdjęciem listy z imionami i nazwiskami osób, które zamówiły dania.
Odpowiadając na prośbę klienta, spedytor zasugerował, że następnym razem klient powinien podzielić zamówienie na mniejsze części, zamiast składać jedno duże. Osoba, która złożyła zamówienie, również była niezadowolona z postawy dostawcy, twierdząc, że jeśli nie chce odebrać zamówienia, może je anulować i pozwolić komuś innemu je odebrać. Spedytor odpowiedział, że za każdym razem, gdy otrzymuje zamówienie, nie zna dokładnej ilości przed dostarczeniem go klientowi, więc kliknął, aby zaakceptować zamówienie.
Obie strony spierały się, a spedytor podzielił się tą historią w mediach społecznościowych, wywołując liczne komentarze internautów. Następnie osoba, która złożyła zamówienie, popadła w kłopoty, gdy internauci zaczęli zamieszczać negatywne komentarze, co zmusiło ją do zablokowania swojego profilu.
Źródło: https://thanhnien.vn/don-hang-30-ly-che-gay-bao-khach-bi-tam-dinh-chi-cong-viec-shipper-mat-viec-185250820082531571.htm






Komentarz (0)