
W ten weekend boiska piłkarskie tego mglistego kraju znów będą tętnić życiem, ponieważ odbędą się najważniejsze mecze 8. kolejki Premier League.
Punktem kulminacyjnym jest bezkompromisowy mecz na Anfield pomiędzy Liverpoolem i Man United.
Zanim The Kop podejmie swojego odwiecznego rywala, drużynę Manchester, czeka ich seria meczów, o których nie chcą zapomnieć.
W ostatnich trzech meczach drużyna pod wodzą trenera Arne Slota musiała pogodzić się z gorzką porażką.
Również z powodu przegranej w obu ostatnich rundach, Czerwona Brygada oficjalnie straciła pozycję lidera Premier League na rzecz Arsenalu.
Po dwutygodniowej przerwie związanej z FIFA Days w październiku, kibice czerwonej części miasta portowego z niecierpliwością oczekują lepszego występu Virgila van Dijka i jego kolegów z drużyny.
Jeśli nadal będą odnosić porażki na Anfield w starciu z odwiecznymi rywalami, mroczne dni będą dręczyć drużynę gospodarzy i wpędzić ją w poważny kryzys.
Wręcz przeciwnie, można to postrzegać jako szansę dla Manchesteru United na odniesienie zwycięstwa na tym niebezpiecznym terenie.
W ostatnich 10 wizytach na Anfield Czerwone Diabły ani razu nie zaznały radości zwycięstwa. Zremisowały zaledwie 5 razy i przegrały 5 razy, w tym 0-7 w sezonie 2022/23.
Jednak forma Manchesteru United od początku sezonu była dość niestabilna, a zespół pod wodzą trenera Rubena Amorima nie odniósł żadnego zwycięstwa po czterech wyjazdowych meczach, zanotował zaledwie dwa remisy i dwie porażki.
Nie spodziewajmy się więc, że drużyna przyjezdna odniesie zwycięstwo nad przeciwnikiem, który chce przerwać serię klęsk.

Oprócz zaciętej walki w Liverpoolu, kibice będą również śledzić zmagania kandydatów do mistrzostwa, takich jak Arsenal, Chelsea, Man City i Tottenham.
Z wyjątkiem Man Xanh, któremu łatwiej jest podejmować Everton, pozostałe trzy drużyny stoją w obliczu ryzyka utraty punktów.
Mimo gry u siebie, Tottenham musi przywitać Aston Villę, która pokazuje oznaki silnego powrotu po słabym początku.
Przed wyjazdem do Londynu drużyna z Birmingham wygrała wszystkie cztery ostatnie mecze zarówno w Premier League, jak i Lidze Europy.
Jeśli Spurs zmierzą się z trudnym przeciwnikiem u siebie, Arsenal i Chelsea będą musieli odwiedzić odpowiednio Fulham i Nottingham Forest. Kanonierzy nie zdołali wygrać na Craven Cottage w ciągu ostatnich dwóch sezonów.
Tymczasem Chelsea również zapowiada, że nie będzie miała łatwych 90 minut na City Ground, mimo że gospodarze pod wodzą nowego trenera Ange Postecoglou zaprezentowali się fatalnie.
Źródło: https://baovanhoa.vn/the-thao/lich-thi-dau-vong-8-ngoai-hang-anh-202526-nong-bong-dai-chien-liverpool-vs-man-united-175324.html
Komentarz (0)