Historia stoiska z chińskim makaronem należącego do rodziny pana Ho Thang Chi (40 lat), mieszczącego się na targu Xa Tay (dzielnica 5, Ho Chi Minh City), poruszyła wiele osób.
Wspomnienia z restauracji z makaronem
O 17:00 włączyłem się do ruchu, wracając z biura, żeby odpocząć po ciężkim dniu pracy na początku tygodnia. Po drodze pojechałem na ulicę Phu Dong Thien Vuong i zatrzymałem się na targu Xa Tay, żeby znaleźć restaurację z makaronem rodziny Chi, którą zjadłem od razu , zwiedzając okolicę Cho Lon z przyjacielem.
Rodzinny bar z makaronem pana Chi mieści się na targu Xa Tay.
Gdy zapada zmrok, wiele tutejszych sklepów z jedzeniem i napojami zapala światła. Większość z nich oferuje dania o typowo chińskich smakach, co sprawia, że atmosfera tego małego „ food courtu” jest niezwykle ożywiona.
Wózek z makaronem pana Chi jest prosty i znajduje się w rogu targu Xa Tay. Z przodu widnieje napis „Tuyen Ky” z plamami czasu, dzięki czemu klienci od razu rozpoznają, że to nazwa lokalu z makaronem, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie przez trzy pokolenia właścicieli.
Menu restauracji jest różnorodne i zupełnie nowe, wydrukowane zarówno po wietnamsku, jak i po chińsku: pierożki wonton, zupa rybna z makaronem, klopsiki rybne z tofu, żółty makaron vermicelli, spaghetti, duszone żeberka wieprzowe z lago, gulasz wołowy z curry... Właściciel powiedział, że ceny dań zaczynają się tu od 50 000 VND.
Wózek z makaronem właśnie został otwarty i zawsze był pełen klientów. W sklepie pracowały tylko trzy osoby, w tym dwie siwowłose kobiety i pan Chi, właściciel. Zapytani o to, okazało się, że były to pani Lien (70 lat) i pani Ling (67 lat), które pomagały rodzinie pana Chi w prowadzeniu firmy przez prawie cztery dekady.
Mieszane kluski przyciągają wzrok.
Zwierzając się nam, pani Ling powiedziała, że jest sąsiadką ojca pana Chi – pana Ho To Ha. W 1977 roku pomagała jego rodzinie sprzedawać makaron i uważała ten stragan z makaronem za swój drugi dom.
„Ten wózek z makaronem sprzedawał ojciec pana Ha przed 1975 rokiem, również w tej okolicy targowiska Xa Tay. Po jego śmierci rodzina pana Ha przejęła interes, a ja i pani Lien pomagałyśmy” – wspominała zamyślona, a następnie opowiedziała mi o wydarzeniach w rodzinie pana Ha.
W rezultacie miał troje dzieci: dwóch chłopców i jedną dziewczynkę. W 1996 roku jedna z jego córek zginęła w wypadku, a w 1997 roku pan Ha również cierpiał, gdy zmarł jego syn. Miał więc tylko Chi, nierozgarniętego syna, nie tak aktywnego i żywiołowego jak wszyscy inni.
Pani Lien (po lewej) i pani Ling pomagają panu Chi odziedziczyć wózek z makaronem, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie w rodzinie.
W 1998 roku zmarł, pozostawiając Chi i jego matce wózek z makaronem, aby mogli prowadzić interesy z dwoma asystentami. Życie toczyło się spokojnie aż do 2019 roku, kiedy zmarła również matka Chi, pozostawiając w rodzinie tylko jego. Jednak Chi trudno było odziedziczyć rodzinny biznes w pojedynkę.
Drodzy klienci, prosimy, przyjdźcie i wspierajcie nas zawsze.
Wózek z makaronem, który sprzedawał od 17:00 do 23:00, zaczął stopniowo zamykać się. Zapytana, dlaczego nie sprzedaje rano ani w południe, pani Ling uśmiechnęła się i odpowiedziała, że oboje są już starzy i nie mają siły, żeby sprzedawać przez cały dzień. Codziennie wszystkie trzy osoby w sklepie zajmują się przygotowywaniem dań. Kiedy przychodzi czas na powitanie klientów, pani Lien przygotowuje dania, Ling przyjmuje klientów, zajmuje się płatnościami, a pan Chi pomaga w drobnych pracach. Jednak wszyscy przyzwyczaili się do tej pracy przez lata.
Zamówiłem znajomą miskę makaronu mieszanego, pani Lien szybko ją przygotowała. W niecałe 3 minuty parująca, gorąca miska makaronu stanęła przede mną. Miska makaronu wyglądała prosto – złocisty makaron, klarowny bulion, podawany z krewetkami, wołowymi kulkami, ścięgnami wieprzowymi, nerkami, tofu… Posypana odrobiną pieprzu dla wzmocnienia smaku, podawana z „tajnym” sosem do maczania z restauracji, co wystarczyło, żeby mnie nasycić na cały wieczór.
Sklep jest otwarty od godz. 17.00 i mieści się pod adresem 3 Phu Dong Thien Vuong Street (dzielnica 5).
[KLIP]: Wózek z chińskim makaronem na targu Xa Tay: dwie asystentki to „głupi szef”
Najbardziej podoba mi się tu słodki bulion, świeże składniki, a zwłaszcza tradycyjny chiński makaron. Jeśli chodzi o smak, daję mu 8/10. To byłoby wspaniałe doświadczenie jeść tu makaron, patrząc na ulicę i obserwując tętniące życiem życie największej chińskiej dzielnicy w Ho Chi Minh.
Pan Tran Dai (53 lata, mieszkający w Dystrykcie 5) powiedział, że jada w tej restauracji, odkąd ojciec pana Chi jeszcze sprzedawał. Zgadzając się ze mną, powiedział, że makaron jest tu pyszny i smaczny, więc przychodzi tu co tydzień, czasami kupując go do domu dla swoich krewnych.
„Tak bardzo cię kocham! Całej rodzinie został tylko Chi, żyjący samotnie. Wtedy cała rodzina sprzedawała makaron razem, to była świetna zabawa. Nie wiem, co stanie się z tym stoiskiem z makaronem, ale dopóki będzie się sprzedawał, będę go wspierał” – zwierzył się klient, patrząc na stojący przed nim stoisk z makaronem.

Makaron mieszany kosztuje 55 000 VND.
Choć nie jest tak aktywny jak inni, pan Chi jest nadal bardzo delikatny i przyjazny dla każdego klienta odwiedzającego sklep z makaronem. Pani Ling zwierzyła się, że wózek z makaronem stał się teraz nieodłączną częścią jej życia. Jej codzienne szczęście to wciąż gotowanie, obsługa klientów i rozświetlanie wózka z makaronem, z którym jest związana od najmłodszych lat…
Link źródłowy






Komentarz (0)