Mieszkańcy powiedzieli Insiderowi, że mają trudności z dostępem do niezbędnej pomocy i że pogrążeni w rozpaczy mieszkańcy muszą radzić sobie sami.
Zniszczone budynki spłonęły w Lahainie w wyniku pożaru lasu na Maui na Hawajach w USA. Zdjęcie: AFP
„Było tam kilku policjantów. Wojsko również miało niewielką obecność, ale nocą ludzie i tak natykali się na rabusiów” – powiedział Matt Robb, współwłaściciel baru w Lahainie o nazwie The Dirty Monkey.
„Gdzie jest wsparcie? Nie sądzę, żeby rząd i nasi przywódcy wiedzieli, jak sobie z tym poradzić i co teraz zrobić” – dodał mieszkaniec.
Dziennik Honolulu Star Register poinformował, że doszło niemal do zamieszek między policją a około 100 mieszkańcami. Policja zablokowała wjazd na autostradę do Lahainy, jednego z najbardziej dotkniętych pożarem obszarów na wyspie, uniemożliwiając mieszkańcom powrót do domów i zabranie rzeczy z pożaru.
Pracownicy The Dirty Monkey poinformowali, że współpracują z lokalnymi władzami i członkami społeczności w celu zorganizowania i utrzymania dostaw niezbędnych leków, takich jak insulina, do potrzebujących rodzin.
Jednak jako niewielki zespół bez formalnego przeszkolenia w zakresie reagowania kryzysowego, Robb i współwłaściciel Alen Aivazian powiedzieli, że czuli się opuszczeni przez lokalnych liderów, którzy ich zdaniem nie potrafili skutecznie komunikować się z członkami społeczności i informować ich o tym, co się dzieje.
Robb powiedział: „To dziwne, kiedy masz ciężarówkę pełną wody lub innych produktów, próbujesz pomóc ludziom, a spotykasz się z odmową. Myślę, że przyczyną jest brak przywództwa i wiedzy o tym, jak rozwiązać ten problem”.
Kami Irwin, mieszkaniec Maui, który pomaga koordynować akcję pomocową w siedzibie Maui Brewing Company w Kihei, powiedział, że miejscowi pracują 24 godziny na dobę, nie śpią i organizują patrole sąsiedzkie, aby dbać o wzajemne bezpieczeństwo i znaleźć niezbędne rzeczy, takie jak czysta woda pitna i leki.
Irwin powiedziała, że jest głęboko poruszona sposobem, w jaki mieszkańcy Maui zwiększają swoją troskę o siebie nawzajem. Dodała jednak, że nie jest w stanie opisać słowami rozmiarów zniszczeń spowodowanych przez pożary, które – jak stwierdziła – pogłębił „brak przywództwa” ze strony lokalnych władz.
Irwin powiedział: „Tak wiele osób zaginęło i wciąż nie odnaleziono. To prawdziwy koszmar, z którego nie można się obudzić. To przekracza wszelkie wyobrażenia”.
Mai Anh (według AFP)
Źródło










Komentarz (0)