(CLO) Władze meksykańskiego stanu Sinaloa poinformowały w niedzielę, że w fali przemocy, która wybuchła po aresztowaniu barona narkotykowego Ismaela „El Mayo” Zambady w Stanach Zjednoczonych, zginęło w sobotę co najmniej 14 osób.
Jak poinformowała w niedzielę prokuratura, większość sobotnich zabójstw miała miejsce w Culiacan, stolicy stanu Sinaloa, i dodała, że wszczęto 10 śledztw w sprawie zabójstw, w wyniku których zginęło 14 osób.
Co najmniej 14 osób zginęło jednego dnia w wyniku wybuchu przemocy gangów w meksykańskim stanie Sinaloa. Zdjęcie: AP
W ostatnich miesiącach starcia w Culiacán między grupami przestępczymi walczącymi o kontrolę nad terytorium zakłóciły codzienne życie, zmuszając do zamykania przedsiębiorstw i szkół.
Od końca lipca w tym położonym nad Pacyfikiem stanie wybuchają zamieszki. Stało się to po aresztowaniu przywódcy kartelu Sinaloa, El Mayo, i przewiezieniu go na lotnisko w Teksasie, gdzie został natychmiast zatrzymany przez władze.
Prezydent Nowego Meksyku, Claudia Sheinbaum, wysłała do Sinaloa setki żołnierzy z pojazdami opancerzonymi i ciężkim uzbrojeniem, aby spróbować opanować przemoc, ale starcia nadal trwają.
Władze poinformowały w sobotę, że w kilku miejscach w Sinaloa znaleziono chłodzone pojemniki zawierające szczątki ludzkie, w tym ludzką głowę. Na pojemnikach widniały symbole gangów walczących o terytorium.
We wtorek w strzelaninie na obrzeżach Culiacan zginęło 19 domniemanych członków gangu, a przywódca lokalnego gangu został aresztowany.
Od 9 września (data rozpoczęcia fali przemocy, jak podają władze), do 18 października w stanie Sinaloa zginęło co najmniej 172 osoby, a ponad 200 uznano za zaginione.
Hong Hanh (według Reutersa)
Source: https://www.congluan.vn/bang-sinaloa-cua-mexico-bao-cao-14-vu-giet-nguoi-trong-mot-ngay-post318764.html










Komentarz (0)