Dla wielu osób pójście do supermarketu w celu zrobienia zakupów spożywczych to prosta sprawa, ale Salina Alsworth będzie musiała przelecieć ponad 320 km, aby to zrobić.
„Wieś jest tak odległa, że muszę przelecieć ponad 320 kilometrów, żeby kupić artykuły spożywcze” – powiedziała Salina Alsworth, mieszkanka Port Alsworth na Alasce. Jej dziadkowie, Babe i Mary Alsworth, byli jednymi z pierwszych mieszkańców wioski, którzy osiedlili się tu w latach 40. XX wieku.
Według Służby Parków Narodowych do Port Alsworth można dotrzeć tylko małym samolotem, ponieważ nie ma połączenia z siecią dróg międzystanowych. W wiosce znajdują się dwie kawiarnie, ale nie ma pubu, restauracji ani szpitala. Jeśli chcą wybrać się na romantyczną kolację, muszą polecieć do Anchorage.
Salina obok samolotu, na którym zazwyczaj siada, gdy chce iść do supermarketu po zakupy. Zdjęcie: Instagram
„Jedynym sklepem w wiosce jest mały sklepik z pamiątkami w ośrodku mojej rodziny” – powiedziała Salina. Ośrodek dysponuje również małą kliniką oferującą podstawową pomoc medyczną. Jeśli potrzebujesz pomocy medycznej, porodu lub operacji, musisz polecieć gdzie indziej.
Najbliższym miastem jest Anchorage, oddalone o ponad 320 km, około godziny lotu. Salina nie jest odosobniona – ponad 130 mieszkańców wioski uważa „lot samolotem do supermarketu” za coś normalnego.
Mniej więcej co trzy miesiące Salina wsiadała do samolotu, żeby pojechać do supermarketu. Kupowała tam wystarczająco dużo jedzenia, żeby starczyło jej na cały sezon. Salina powiedziała, że życie na wsi „czasami bywa skomplikowane” ze względu na skomplikowane planowanie, jakie wymagało gromadzenie zapasów. Zakupy Saliny były starannie pakowane i wysyłane innym samolotem.
Zakupy nie zawsze są łatwe. Zimą loty do sąsiednich miast są utrudnione z powodu śniegu i gęstej mgły. Czasami przez tygodnie kursuje tylko jeden lot.
Salina siedzi w samochodzie terenowym, którym porusza się po wiosce. Za nią stoją pudła z rzeczami, które kupiła w supermarketach w innych miastach. Zdjęcie: Insider
Pomimo odległego położenia, Port Alsworth jest popularnym miejscem turystycznym . W szczycie sezonu liczba mieszkańców wioski może sięgać 400 osób. Rodzina Salina prowadzi również ośrodek wypoczynkowy Lake Clark, który co roku odwiedzają setki turystów.
W Port Alsworth znajduje się siedziba Parku Narodowego i Rezerwatu Jeziora Clark, znanego z „niezwykle pięknych” krajobrazów dzikiej przyrody.
Naturalny krajobraz Parku Narodowego Jeziora Clark.
Salina nie zamierza jednak nigdzie się przeprowadzać, ponieważ kocha życie w otoczeniu natury, prostotę i swojską atmosferę wsi. „Przelatuję nad jednymi z najbardziej surowych i pięknych terenów na świecie ” – powiedziała Salina, opisując dystans, jaki musi pokonać, aby dotrzeć do supermarketu.
Salina poznała swojego męża, Jareda, przewodnika wędkarskiego, gdy przyjechał do pracy w rodzinnym ośrodku wypoczynkowym. Pobrali się w maju 2020 roku. Jej mąż przeprowadził się z Detroit w stanie Michigan, aby zamieszkać z żoną. Salina jest „niezwykle wdzięczna”, że znalazła mężczyznę, który chce z nią mieszkać w wiosce. „Uwielbia alaskański styl życia. Mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mieli kawałek ziemi, na którym zbudujemy własny dom” – powiedziała Salina.
Większość turystów musi przylecieć, aby wylądować na jednym z dwóch pasów startowych w wiosce. Wodnosamoloty mogą również lądować na morzu w pobliżu wioski, ale często mają problem ze znalezieniem miejsca parkingowego, ponieważ tereny w pobliżu wybrzeża są terenami prywatnymi. W rezultacie niewiele wodnosamolotów decyduje się tam polecieć.
Odwiedzający zachęcani są do spacerów po wiosce, ponieważ drogi są często utwardzone żwirem. Alternatywnie, można skorzystać z rowerów z dużymi kołami – specjalnych samochodów, które poruszają się po każdym terenie. Najlepszą porą na wizytę w tym miejscu jest lato, kiedy jest ciepło i nie ma zbyt wielu mgieł.
Według Anh Minh/VNE
Źródło










Komentarz (0)