
Na zamknięciu sesji ceny ropy Brent wzrosły o 31 centów amerykańskich, czyli o 0,5%, do 61,32 USD/baryłkę. Tymczasem ceny amerykańskiej lekkiej, słodkiej ropy (WTI) zamknęły się wzrostem o 30 centów amerykańskich, czyli o 0,5%, do 57,82 USD/baryłkę.
W poprzedniej sesji ceny obu rodzajów ropy osiągnęły najniższe poziomy od początku maja, ponieważ rekordowo wysoka produkcja ropy w USA i decyzja o zwiększeniu podaży podjęta przez Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i jej sojuszników, znanych jako OPEC+, wzbudziły obawy o nadpodaż.
Jednakże, jak twierdzi Bjarne Schieldrop, szef działu analiz towarowych w SEB, stosunkowo niskie zapasy amerykańskiej ropy naftowej i destylatów pomagają zrównoważyć część presji na indeksy giełdowe.
Analityk UBS, Giovanni Staunovo, zauważył, że chociaż w ostatnich tygodniach ponownie pojawiły się obawy dotyczące podaży, uważa, że na rynku ropy naftowej panuje nadpodaż, ale nie jest ona jeszcze w kryzysie. Oczekuje, że ceny ropy ustabilizują się na obecnych poziomach, jednocześnie przewidując, że ceny mogą znaleźć się pod presją w przypadku eskalacji napięć handlowych.
Tymczasem Stany Zjednoczone i Chiny, dwaj najwięksi konsumenci ropy naftowej na świecie , poczyniły pewne wysiłki w celu złagodzenia sporów handlowych. Prezydent USA Donald Trump niedawno powiedział, że spodziewa się osiągnięcia porozumienia handlowego z prezydentem Chin Xi Jinpingiem podczas spotkania zaplanowanego w Korei Południowej w przyszłym tygodniu.
Source: https://baotintuc.vn/thi-truong-tien-te/gia-dau-the-gioi-phuc-hoi-tu-muc-thap-nhat-5-thang-20251022071459336.htm
Komentarz (0)