Pan Hoang Kim Hieu, mieszkaniec wioski Van, wyniósł mokre deski z brzegu strumienia i powiedział: „Powódź zabrała większość naszego majątku, ale nie naszą wolę. Dopóki mamy ziemię, możemy pracować. Gdziekolwiek woda opadnie, przeprowadzimy się tam i zaczniemy od nowa”.

Według raportu Ludowego Komitetu gminy Viet Hong, powódź spowodowana przez sztorm nr 10 zniszczyła 110 hektarów upraw ryżowych i 13 hektarów upraw; tysiące zwierząt gospodarskich i drobiu zostało porwanych; dziesiątki systemów irygacyjnych, mostów i nasypów uległy poważnemu uszkodzeniu. Łączne straty szacowane są na ponad 91 miliardów VND.
Jednak już kilka dni po ustąpieniu powodzi ludzie dobrowolnie powrócili do wioski i wraz z milicją, żołnierzami i młodzieżą pracowali przy usuwaniu błota, odbudowie domów oraz oczyszczaniu wiejskich dróg i rowów.
Pan Nguyen Tien Chien, przewodniczący Ludowego Komitetu Komuny Viet Hong, powiedział: „Każdego dnia mobilizowaliśmy ponad 400 osób, aby pomóc ludziom przezwyciężyć tę sytuację. Do tej pory powróciło 236 ewakuowanych gospodarstw domowych, a 100% wiosek i przysiółków ma dostęp do prądu i wody pitnej, co pozwala na codzienne funkcjonowanie”.
Po powodzi największe szkody ponieśli drobni hodowcy bydła. W wiosce Ben zagrody dla bawołów, chlewnie i stawy rybne wielu rodzin zostały zasypane kamieniami i ziemią.
Pani Tran Thi Thanh Toan, mieszkanka wioski, wskazała na błotnisty teren: „Ponad 50 kurczaków i dziesiątki kaczek zostało porwanych. Zawalił się chlew, a staw rybny również został utracony. Teraz jest tylko pusty chlew, musimy go stopniowo oczyszczać, aby znaleźć zwierzęta do hodowli”.
W całej wiosce ludzie zaczynają odzyskiwać siły: niektórzy żebrzą o nasiona kukurydzy, inni zbierają bambus do budowy klatek, a jeszcze inni kopią rowy, aby nawadniać ogrody. Wszyscy mają nadzieję, że uda im się wcześnie zasadzić zimowe warzywa i wyhodować zwierzęta, aby mieć co jeść i sprzedawać.
W rogu podwórza tymczasowego domu kultury grupa młodych ludzi z wioski Van naprawia uszkodzone ogrodzenie stawu rybnego.
Pan Ly Thanh Nam jest optymistą: „Powódź zmyła wszystko, ale dopóki w stawie jest woda, wciąż mamy nadzieję. Za kilka dni, kiedy będziemy mieli nasiona, wypuścimy je ponownie”.



Podczas gdy mieszkańcy zmagali się z problemem znalezienia tej rasy, 11 października gmina Viet Hong powitała delegację roboczą z WorldFeed Group, międzynarodowego przedsiębiorstwa zajmującego się żywnością.
Pan Tu Nhu Ngoc, dyrektor firmy, osobiście przekazał 1100 kaczątek i karmę dla zwierząt gospodarstwom domowym, które poniosły duże straty.
Program odbył się na podwórku wiejskiego domu kultury Ben. Każdemu gospodarstwu domowemu rozdano zdrowe klatki dla kaczek. Atmosfera była ożywiona, oczy wszystkich wypełniała radość i nadzieja.
Pan Ngoc dodał: „Chcemy nie tylko zapewnić natychmiastowe wsparcie, ale mamy również nadzieję, że ludzie będą mogli przywrócić produkcję w dłuższej perspektywie. Kaczki są łatwe w hodowli, szybko rosną i nadają się do uprawy w pobliżu strumieni i na tarasowych polach w Viet Hong. Jeśli będą dobrze pielęgnowane, przyniosą dochód już po trzech miesiącach”.
Firma nie tylko dostarcza rasy, ale również wysyła personel techniczny, który zajmuje się opieką i zapobieganiem chorobom. Zobowiązuje się także do wspierania zakupu produktów wyjściowych, gdy rolnicy spełniają określone standardy.
Pani Toan mocno przytuliła małą klatkę z kaczką, uśmiechając się delikatnie: „Teraz, kiedy mam już hodowlę, karmę i kogoś, kto mnie poprowadzi, będę robić to ostrożniej. Mam tylko nadzieję, że pogoda będzie łaskawa i przestanie padać, żeby kaczki mogły bezpiecznie dorastać”.
Pan Hoang Kim Hieu był poruszony: „Powódź zniszczyła cały nasz majątek, ale dzięki pomocy rządu, wojska i firm mamy więcej pewności siebie. Tym razem będziemy hodować kaczki, aby stworzyć stado, zbierać jaja i sprzedawać je na jedzenie”.
Zniwelowano drogi osuwiskowe, zbudowano tymczasowe mosty nad strumieniem, powrócił dźwięk motocykli przewożących cegły i piasek. Na wzniesieniach właśnie zasiano nasiona kukurydzy. Na ziemi nad strumieniem ludzie odbudowali kurniki i kaczki, a popołudniowy dym z kominów kuchennych emanuje ciepłym blaskiem.
Klęski żywiołowe spowodowały straty w gminie Viet Hong, ale jednocześnie pokazały ducha samowystarczalności i solidarności mieszkańców gór.
Source: https://baolaocai.vn/lao-cai-sau-lu-ong-nhieu-ban-vuc-day-tu-bun-dat-post884331.html
Komentarz (0)