Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Sos sojowy w wiejskim posiłku

Việt NamViệt Nam02/06/2024

szpinak wodny z dodatkiem wody w sprayu.jpg
Powój z sosem tamaryndowym.

Ofiara króla

To proste danie jest nie tylko dumą Hung Yen, ale także sławne na mapie kuchni wietnamskiej. Wspomniano o nim nawet w pieśni ludowej „La melon, Lang bazylia, Bang sajgonki, Ban sos, Van Van sos rybny, Dam Set okoń...”.

Oprócz sosu sojowego Nam Dan (Nghe An), sosu sojowego Duong Lam ( Hanoi ), sos sojowy Hung Yen w swojej złotej epoce był daniem ofiarowanym królowi. Obecnie ten sos do maczania wyszedł poza bambusowe ogrodzenia wioski, naturalnie pojawiając się na luksusowych stołach bankietowych, obok innych przysmaków, takich jak wołowina, koza, dziczyzna itp.

Słynny, pyszny sos sojowy pochodzi z wioski Ban, miasta Ban Yen Nhan i miasta My Hao. Tutaj producenci sosu sojowego zgromadzili cztery niezbędne elementy: dobre odmiany soi, pleśń fermentacyjną (drożdże sojowe), czyste źródło wody i kunszt rzemieślników. Soja, choć uprawiana wszędzie, to na terenach aluwialnych wzdłuż rzeki, na wzniesieniach, wydaje liczne owoce, a nawet nasiona o złocistym kolorze.

Proces wytwarzania sosu sojowego to sztuka wymagająca cierpliwości, skrupulatnej dbałości o szczegóły i będąca także tajnym przepisem rodzinnym.
Sos sojowy powstaje z kleistego ryżu, który jest namaczany, a następnie gotowany.

Gdy kleisty ryż będzie ugotowany, rozłóż go na tacy, aby ostygł, przykryj liśćmi lotosu lub taro, aż pokryje się pleśnią, a następnie wyjmij do wyschnięcia. Susz go w gorącym słońcu, aż pojawi się pleśń, a w dotyku będzie lekki jak bawełna.

Po starannej selekcji soja jest prażona na piasku. Aby soja prażyła się równomiernie, ogień musi być podtrzymywany, a ziarna stale mieszane. Nawet do słoików używanych do produkcji sosu sojowego mieszkańcy wsi wybierają słoiki z wioski Tho Ha w prowincji Bac Giang .

Woda używana do moczenia fasoli jest czysta i słodka, pochodzi ze studni wiejskiej. Sól nie jest tu dobierana pochopnie; mieszkańcy wioski Ban preferują sól morską z Hai Hau, aby uzyskać odpowiedni, wyrazisty smak.

Fale sosu sojowego

Każdego ranka, gdy złote promienie słońca oświetlają podwórko, mieszkańcy wioski Ban otwierają wieczka słoików z sosem sojowym, mieszają go bambusowymi patyczkami i dodają wody. W słoneczne dni otwierają wieczka, aby wysuszyć sos, a w deszczowe dni zakrywają szyjki słoików nylonowymi woreczkami, aby chronić je przed deszczem.

wall-ban.jpg
Miska sosu sojowego po wymieszaniu.

Sos sojowy uwielbia słońce – im silniejsze, tym bardziej złocisty i lśniący staje się sos. Nie znosi jednak deszczu – wystarczy kilka kropel deszczu spadających na słoik, aby go natychmiast zepsuć. Chochla używana do nabierania sosu jest zazwyczaj wykonana z kawałka skorupy kokosa i ma bambusowy trzonek. Przed nabraniem sosu zazwyczaj dobrze go miesza się chochlą, a następnie nabiera.

Produkcja sosu sojowego jest trudna i pracochłonna, ale butelka sosu sojowego jest bardzo tania, kosztuje zaledwie kilkadziesiąt tysięcy dongów. Kupując sos sojowy, w zależności od preferencji użytkownika, można go przekształcić w magiczny katalizator.

Zanurz ugotowanego powojnika w sosie sojowym, podnieś go do ust i poczuj smak sosu sojowego rozpływający się na czubku języka, rozbudzając zmysły. Poczujesz słoność soli i słodycz soi wymieszanej z każdym kawałkiem zielonego warzywa. Brzmi to tak, jakbyś smakował prostą duszę wsi.

Za każdym razem, gdy wracam do rodzinnego miasta, najbardziej lubię garnek karasia duszonego z bananem i pastą z fermentowanej soi, który moja teściowa pieczołowicie przygotowuje. Moja mama poszła na targ w Do, żeby kupić partię karasia. Ta prosta ryba rzeczna, duszona z zielonym bananem, tworzy niepowtarzalny smak.

Teściowa, swoimi zręcznymi dłońmi, zamarynowała karasia w imbirze, galangalu, trawie cytrynowej, chili i odrobinie pasty z fermentowanej soi. Po zamarynowaniu, rybę starannie ułożono w garnku, naprzemiennie z warstwami liści galangalu, zielonych bananów i pasty z fermentowanej soi, i gotowano na wolnym ogniu. Gdy wszystko się wymieszało, a aromat uniósł się w powietrzu, wyczuwalny był charakterystyczny smak pasty z fermentowanej soi, nadszedł czas na podanie.

Cała rodzina zebrała się pod przewiewnym gankiem. Sięgnęli po kawałek duszonej ryby, przesiąkniętej aromatem sosu sojowego, imbiru, trawy cytrynowej i odrobiny chili. Kawałek zielonego banana, przesiąknięty słodyczą sosu sojowego. Nic nie może się równać z jedzeniem mamy – raz zjedzone, nigdy go nie zapomnisz.
Za każdym razem, gdy idę do supermarketu i widzę na półce butelkę sosu sojowego, tęsknię za domowymi posiłkami, które mój mąż przygotowywał na Północy.


Źródło

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Zagubiony w lesie mchu wróżek w drodze na podbój Phu Sa Phin
Dziś rano miasteczko plażowe Quy Nhon było „marzycielskie” w mgle
Urzekające piękno Sa Pa w sezonie „polowania na chmury”
Każda rzeka – podróż

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

„Wielka powódź” na rzece Thu Bon przewyższyła historyczną powódź z 1964 r. o 0,14 m.

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt