
Oddział amerykańskiej szkoły z internatem St. Johnsbury Academy w Dżedżu (Korea Południowa) – zdjęcie: NIKKEI ASIA
Jeju Global Education City (GEC) to projekt o charakterze edukacyjnym o charakterze miejskim opracowany przez rząd Korei, mający na celu ograniczenie liczby studentów zagranicznych studiujących za granicą i zatrzymanie zasobów finansowych w kraju. Projekt ten łączy międzynarodowe szkoły, obszary mieszkalne i komercyjne w całkowicie anglojęzycznym środowisku edukacyjnym na wyspie Dżedżu w Korei Południowej.
Jednak w miejscu, gdzie zbiega się wiele prestiżowych szkół, takich jak North London Collegiate School i St. Johnsbury Academy, rozprzestrzenia się fala obaw dotyczących wysyłania dzieci na studia za granicę, na „Zachód”, jak donosi gazeta Nikkei Asia .
Kiedy „amerykański sen” zostaje zachwiany
Serena Eun, uczennica liceum w Dżedżu, marzyła kiedyś o studiach na Harvardzie lub Uniwersytecie Columbia w Stanach Zjednoczonych. Jednak gdy administracja Trumpa obcięła miliardy dolarów w finansowaniu czołowych uniwersytetów, cofnęła wizy tysiącom studentów i zaostrzyła przepisy imigracyjne, marzenie to prysło.
„Moi koledzy są bardzo zmartwieni” – powiedziała Eun.
Nagła zmiana w USA nie tylko wywołała niepokój wśród studentów, ale także spowodowała podziały na studentów, którzy już mieli obywatelstwo amerykańskie, i tych, którzy go nie mieli.
Korea od dawna znajduje się w pierwszej trójce krajów z największą liczbą studentów zagranicznych studiujących w USA, po Chinach i Indiach.
Presja związana z egzaminami krajowymi zmusiła wielu rodziców do wydania dziesiątek tysięcy dolarów, aby ich dzieci mogły uczyć się w międzynarodowych szkołach GEC – „trampolinie” do zachodnich uniwersytetów.
Dzięki temu GEC pomaga Korei zatrzymać prawie 1000 miliardów wonów (prawie 700 000 dolarów) z tytułu czesnego, które napłynęło za granicę. Jednak gdy Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada i Australia jednocześnie zaostrzyły zasady wiz studenckich, strategia ta zaczyna słabnąć.
Zwróć się do Azji
Szkoły w Dżedżu muszą znaleźć sposoby na dostosowanie się do obecnej sytuacji.
„Chcemy mieć pewność, że studenci nadal będą mieli długoterminową wizję, nawet jeśli nie będą mogli przyjechać do Stanów Zjednoczonych” – powiedział Matthew Riniker, dyrektor ds. spraw akademickich na Uniwersytecie St. Johnsbury.
Podczas ostatnich targów uniwersyteckich studenci zwrócili uwagę na Kanadę, Wielką Brytanię i czołowe uniwersytety azjatyckie. Henry Wiggins, dyrektor kampusu North London College w Dżedżu, powiedział, że liczba podań na brytyjskie uniwersytety „znacznie wzrosła”, a wielu studentów decyduje się na studia za granicą, np. w Singapurze, Hongkongu lub Japonii.
Według danych Zgromadzenia Narodowego Korei Południowej liczba koreańskich studentów studiujących za granicą w 2024 r. zmniejszyła się o prawie 40% w porównaniu z 2015 r., głównie z powodu gwałtownego spadku w USA i Chinach.
W tym kontekście GEC – który miał być „bramą do świata ” – jest pod presją zmiany swojej pozycji. Niektóre uczelnie są nawet sprzedawane prywatnym inwestorom z powodu strat, jak na przykład oddział North London University w Jeju za 230 miliardów wonów (prawie 161 milionów dolarów).
Tymczasem ośrodki doradztwa edukacyjnego, takie jak Sehan Academy, zalecają rodzicom, aby „myśleli inaczej niż Zachód”.
Na konferencji w Dżedżu dyrektor Kim Cheol Yong podkreślił, że absolwenci azjatyckich uniwersytetów, takich jak Narodowy Uniwersytet Singapuru, Uniwersytet Hongkongu czy Waseda (Japonia), są coraz częściej rekrutowani przez duże korporacje. „To już nie jest drugi wybór. W obecnej sytuacji studia w Azji mogą być bardziej realistyczną i bezpieczniejszą ścieżką niż w USA” – powiedział.
W obliczu fali ksenofobii i ograniczeń imigracyjnych na Zachodzie, elity Korei Południowej stoją przed wyborem: albo nadal podążać za niepewnym „amerykańskim snem”, albo wrócić do Azji, gdzie możliwości edukacyjne i zawodowe są coraz większe.
Source: https://tuoitre.vn/hoc-sinh-han-quoc-vo-mong-du-hoc-my-quay-sang-chau-a-20251011155404813.htm
Komentarz (0)