Brak szyldu, ale i tak tłoczno
Około 7 rano, w drodze do pracy, zatrzymałem się w kanapkarni pani Quyen. Sklep dopiero co został otwarty, ale klienci już tłoczyli się przy stoliku, czekając na zakupy. Mały stolik był zastawiony wszelkiego rodzaju składnikami do wyboru. Według właściciela, kanapka miała ponad 10 rodzajów „dodatków”: klopsiki, szynkę, kiełbasę, mięso, kiełbasę, grillowane sajgonki, masło orzechowe, kotleciki rybne, jajka, skórkę wieprzową… wszystko bardzo atrakcyjnie wyeksponowane.
Pani Quyen sprzedaje chleb od ponad 30 lat.
Po ponad godzinie rozmowy dowiedziałem się, że pani Quyen pracowała kiedyś w biurze. W 1991 roku zaczęła sprzedawać pieczywo i robi to już od 32 lat. Początkowo sprzedawała je w okolicach targu Tan Binh, a później wynajęła lokal przy ulicy Tan Tien 31 za 3 miliony VND miesięcznie.
Pani Quyen i jej dwie córki pomagają w sprzedaży, pracując „z zapartym tchem”, aby klienci nie musieli czekać zbyt długo. Jednak z powodu zbyt dużej liczby klientów, wiele osób musi odejść. Zauważalne jest, że klienci to głównie stali klienci, zwykli pracownicy, studenci, a nawet pracownicy biurowi. „Większość klientów to moi stali klienci od dziesięcioleci. Wiele osób z dystryktu Thu Duc i Dystryktu 7 przychodzi również na obiad, ponieważ nas znają” – powiedziała pani Quyen.
Klienci ustawiali się w kolejce, aby skosztować chleba pani Quyen.
Pan Dong (57 lat, dystrykt Tan Binh) jest stałym klientem sklepu i powiedział: „Często zatrzymuję się tu, żeby kupić śniadanie w drodze do pracy, od prawie 10 lat. Moimi ulubionymi daniami są chleb jajeczny i kiełbasa. Jajka, które właściciel smaży na miejscu, są gorące i pyszne. Ceny są tu również przystępne, odpowiednie dla pracowników”.
Podobnie pani Van (60 lat, dystrykt Tan Binh) uważała się za „stałą klientkę” restauracji, mówiąc: „Jestem przyzwyczajona do jedzenia tu chleba, więc rzadko jadam gdzie indziej. Chleb tutaj jest pyszny i tani. Zwykle przychodzę wcześniej, żeby uniknąć czekania w kolejce. Właścicielka i jej córka są entuzjastyczne i rozmowne”.
Brak podwyżki cen, ponieważ…
Sklep pani Quyen jest otwarty od 6:00 do 11:00. Codziennie sprzedaje prawie 200 bochenków chleba. Każdy bochenek chleba w jej sklepie kosztuje 10 000 VND. Duże bochenki chleba kosztują od 15 000 VND, w zależności od życzenia klienta. Spróbowałem porcji kanapki z pieczenią mieloną, zgodnie z opisem – połączenie mięsa, kiełbasy, pasztetu, surowych warzyw, pikli i gęstego, bogatego sosu. Biorąc pod uwagę tylko smak, dałbym jej ocenę 8,5/10 – warto się tam zatrzymać i spróbować.
Chleb za 10 000 VND
Pani Quyen powiedziała, że ta cena jest odpowiednia dla niej i jej klientów. Obecnie gospodarka jest w trudnej sytuacji, ceny surowców rosną, ale postanowiła nie podnosić cen i czerpać zyski z ilości. „Utrzymuję tę cenę od dziesięcioleci. Ta cena jest odpowiednia dla pracowników, sprzedaję ją po to, żeby ludzie mieli co jeść, mogli iść do pracy, do szkoły. Daję ją tym, którzy są zbyt biedni, żebrakom” – powiedziała.
Liczba klientów rośnie z dnia na dzień. Z ciekawością zapytałem, jaki jest sekret przyciągania klientów. Starsza pani powoli wyjaśniła: „Moja restauracja nie tylko oferuje wyjątkowe smaki, które zadowolą każdego, ale także korzysta ze świeżych składników. Wszystkie klopsiki, pasztety, kotlety rybne… przygotowuję sama. Nie mam żadnego sekretu, dopóki sprzedaję tanie, domowe, bezpieczne produkty spożywcze, klienci będą przychodzić”.
Pani Quyen traktuje liczbę sprzedanych ciast jako zysk.
Pan Nguyen Van Thanh (28 lat), pracownik biurowy w Dzielnicy 8, powiedział: „Chleb pani Quyen to moje ulubione miejsce na śniadanie. Nie spodziewałem się, że w Ho Chi Minh City wciąż istnieje sklep z pieczywem za 10 000 VND. Składniki tutaj są świeże, pyszne i odpowiednie dla mnie”.
Chleb pani Quyen jest wyborem wielu gości każdego poranka.
Chociaż musi wstawać o 4 rano, żeby się przygotować, nie sprawia jej to trudności, wręcz przeciwnie, każdego dnia czerpie z tego radość. Cieszy się, gdy goście z bliska i daleka przyjeżdżają, żeby ją wesprzeć, dzięki czemu może mieć pieniądze na pokrycie kosztów utrzymania. Pani Quyen wierzy, że gotując z sercem, z miłością do jedzenia i do klientów, klienci z pewnością to poczują.
Mimo podeszłego wieku powiedziała, że będzie sprzedawać tak długo, jak starczy jej sił, ponieważ jest to jej rocznicowa kanapkarnia, a także miejsce, w którym otrzymuje miłość i wsparcie wielu pokoleń bywalców z bliska i daleka...
Link źródłowy
Komentarz (0)