Właściciel otworzył sklep, ponieważ… bardzo tego pragnął.
Bun dau mam tom to jedno z dań obowiązkowych dla wielu turystów odwiedzających Hanoi . Po ponad 4 latach mieszkania w Hanoi zauważyłem, że wiele restauracji z pysznym bun dau znajduje się w małych uliczkach. Stoliki i krzesła są proste, przestrzeń w restauracji niewielka, a nawet klienci siedzą na chodniku, ale wszyscy uważają to za normalne, niektórzy twierdzą… że tak właśnie jest.
Przeprowadziłem się do Ho Chi Minh City i mieszkam tam już ponad rok. Kiedyś, gdy poszedłem do starego apartamentowca przy ulicy Pasteura (Dzielnica 1), zobaczyłem w tej uliczce wiele restauracji. Moją uwagę przykuła restauracja z makaronem vermicelli i tofu o nazwie Small Alley, Small Street.
Pan Duy Anh otworzył restaurację serwującą makaron ryżowy i smażone tofu, ponieważ... bardzo na nie chorował.
Powitał mnie pan Trinh Duy Anh (35 lat, właściciel, z Hanoi). „To jedna z pierwszych restauracji w Ho Chi Minh City serwujących makaron z makaronem i tofu. Moja restauracja w Hanoi specjalizuje się w daniach kuchni północnej, dlatego zależało mi na unikalnej nazwie. W Hanoi pyszne restauracje często znajdują się w małych uliczkach, dlatego właśnie tak ją nazwałem” – powiedział pan Duy Anh.
Porcja makaronu z smażonym tofu w restauracji w małej uliczce, małej uliczce
Dodał także, że słowa „mała uliczka, mała uliczka, gdzie jest mój dom...” pochodzą ze słynnej piosenki Hanoi i ja . Kiedy otwierał sklep, słowa te ciągle pojawiały się w jego głowie, więc tak powstała nazwa sklepu.
Fasolę smaży się do uzyskania złotego koloru.
Duy Anh rozpoczął naukę w Konserwatorium Muzycznym w Ho Chi Minh City w 2009 roku. Chciał zmienić otoczenie, więc wyjechał do Ho Chi Minh, aby studiować i pracować. Ponieważ bardzo pragnął makaronu makaronowego z pastą z fermentowanych krewetek, ale w tamtym czasie nie mógł znaleźć restauracji o odpowiednim północnym smaku, postanowił otworzyć restaurację, sprzedając i jedząc jednocześnie. Oprócz prowadzenia działalności gospodarczej, wykłada śpiew w Ho Chi Minh City College of Culture, Arts and Tourism .
Gotowane pędy bambusa podawane z
„W Hanoi mój dom znajduje się przy ulicy Hang Be, tuż obok alei Phat Loc (dzielnica Hoan Kiem), gdzie znajduje się słynna restauracja serwująca makaron z tofu i makaronem ryżowym. Codziennie wpłacam tam „zaliczkę” i zajadam się makaronem z tofu i makaronem ryżowym bez końca, nie nudząc się. Przyszedłem tu, bo tak bardzo na niego miałem ochotę, że otworzyłem restaurację. Uwielbiam gotować, podobnie jak moja mama. Jest gospodynią domową i oboje wkładamy w tę restaurację całe serce i duszę” – zwierzył się.
Zagranicznym gościom nie przeszkadza jedzenie pasty krewetkowej
„Widzę, że mieszkańcy Sajgonu są bardzo hojni, uwielbiają eksperymentować i chętnie przyjmują nowe dania, więc kiedy otworzyłem restaurację, byłem bardzo pewny siebie. Po ponad dziesięciu latach wielu ludzi z innych miejsc chciało kupić tę markę, ale ja się na to nie zgodziłem. Teraz moja mama nadal musi gotować, więc jak mogę czuć się bezpiecznie, przekazując przepis innym?” – powiedział.
Sklep jest otwarty od 10:00 do 21:00
Wielokrotnie jadłem makaron z pastą krewetkową, ale po raz pierwszy widziałem restaurację z gotowanymi pędami bambusa. Porcja makaronu z pastą krewetkową w restauracji zawiera makaron, tofu, udko wieprzowe, zieloną kiełbasę ryżową, ogórek, gotowane pędy bambusa, warzywa itp. Byłem pod wrażeniem aromatycznej, niezbyt słodkiej miski pasty krewetkowej. Smażone tofu było złociste, chrupiące na zewnątrz i miękkie i aromatyczne w środku.
„Restauracja nadal zachowuje oryginalny sposób podawania makaronu vermicelli z tofu, gotowanymi pędami bambusa i herbatą cytrynową. Kiedy moi rodzice jedli makaron vermicelli z tofu od ulicznych sprzedawców, oni sprzedawali gotowane pędy bambusa na ulicy. Często jadam w tej restauracji i zawsze jem z klientami” – zwierzył się.
Bycie związanym z restauracją z makaronem vermicelli i tofu to wspaniałe doświadczenie. Jest szczęśliwy, ponieważ zawsze otrzymuje wsparcie od klientów i traktuje to jako motywację do dalszego działania i otwierania kolejnych lokali.
„Są tam stali klienci, którzy jadają tam od momentu otwarcia restauracji, aż do momentu, gdy się pobrali i przyprowadzili do niej swoje żony i dzieci. Jest też Amerykanin wietnamskiego pochodzenia, który przez kilka lat nie wrócił do kraju z powodu pandemii COVID-19. Gdy tylko pandemia się skończyła, wrócił do Wietnamu, przyszedł do restauracji, przytulił mnie i moją mamę, bo tęsknił za właścicielem i jedzeniem. Była też holenderska para, która również jadła pastę krewetkową. Wcześniej uważali, że pasta krewetkowa jest trudna do jedzenia, ale kiedy spróbowali i uznali ją za pyszną, chcieli ją nawet kupić, żeby zjeść ją ponownie w domu” – powiedział.
Pani Dung jest stałą klientką restauracji.
O godzinie 18:00 pani Dung (z Dzielnicy 1) odwiedziła sklep i zapytała Duy Anha: „Gdzie jest twoja mama?”. Duy Anh odpowiedział, że jego mama jest zmęczona i poszła do domu odpocząć, dodając, że to stała klientka sklepu.
Duy Anh i jego matka włożyli w restaurację całe serce i duszę.
„Często zapraszam tu gości i pracowników na posiłek. Makaron vermicelli i smażone tofu smakują tu jak te z północy, z chrupiącym i pysznym tofu i świeżym makaronem vermicelli. Jestem tu od 2010 roku, próbowałam go kilka razy i uznałam za pyszny, więc jadam tu regularnie. W południe często muszę robić rezerwację, bo nie ma wolnych stolików i jest tłoczno” – skomentowała pani Dung.
Link źródłowy
Komentarz (0)